Dużych sandaczy tu u nas mało na Wiśle.
Gratuluję, gdzie i na co mniej więcej napisz.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 07 październik 2014 - 14:56
Dużych sandaczy tu u nas mało na Wiśle.
Gratuluję, gdzie i na co mniej więcej napisz.
Napisano 07 październik 2014 - 17:06
Panowie a kiedy najwcześniej zaczynacie połowy na początku roku i na co się nastawiacie?
Napisano 08 październik 2014 - 12:22
Dużych sandaczy tu u nas mało na Wiśle.
Gratuluję, gdzie i na co mniej więcej napisz.
Wisła w Krakowie kolego jerzy6 ten walnął na gume..
Napisano 08 październik 2014 - 18:55
Napisano 13 październik 2014 - 07:30
W weekend wieczorową porą byłem dwa razy na Dąbiu w poszukiwaniu mętnookiego ale same sandaczowe przedszkole... Wszystko z opadu. Na wobki w nocy niestety cisza.
Napisano 13 październik 2014 - 07:54
Całkiem niedawno po dłuższej (od początku czerwca) przerwie też odwiedziłem Dąbie i to co zobaczyłem przypomniało mi dlaczego przestałem tam jezdzić..
12 spiningistów na 200 metrach ,to nie dla mnie .
Połowiłem chwile z opadu w niedziele,ryby nawet brały,ale były to raczej podszczypywania niź pstryki. Efekt to dwa króciaki na brzegu
Napisano 13 październik 2014 - 11:12
12 na 200m to i tak jeszcze spoko, w zeszłym tygodniu na przewozie było 7 na 50m popatrzyłem co się dzieje i poszedłem na spacer (i tak nikt nic nie złapał przez 3 godziny )
Napisano 13 październik 2014 - 12:23
Już wiem! Było zarybienie tęczakiem i fama poszła, że na Wisłę też trochę poszło. Brakuje jeszcze i mamy komplet do szczęścia nad wodą. A tak całkiem na poważnie. Ja nie lubię łowić w tłoku. Nie pcham się między ludzi. Choćby oznaczało to rezygnację z lepszych, przynajmniej w teorii, miejsc. Nikomu nie przeszkadzam i tego samego oczekuję. Ale rozumiem, że jak komuś to nie przeszkadza to jeździ w takie miejsca, albo np. na Bagry po pstrąga po zarybieniu. Jego sprawa. Tłok w takich miejscach jak na zdjęciu to po prostu realia wielkiego miasta i najbliższego sąsiedztwa. Nie pozostaje nic innego jak się z tym pogodzić i albo łowić w tłumie albo szukać innych pór dnia albo innych okolic.
Napisano 13 październik 2014 - 13:29
Fakt, że w weekend na Dąbiu to pielgrzymki, sandacze na bank chodzą w kaskach.
Napisano 13 październik 2014 - 16:08
12 na 200m to i tak jeszcze spoko, w zeszłym tygodniu na przewozie było 7 na 50m popatrzyłem co się dzieje i poszedłem na spacer (i tak nikt nic nie złapał przez 3 godziny )
a wśród nich zawsze co najmniej jeden ćwok łowiący "na betonach". Tam to trzeba mieć cierpliwość żęby łowić.
Napisano 13 październik 2014 - 19:30
Dziś na Dąbiu spotkałem forumowego kolegę ja miałem kilka krótkich sandaczy a kolega ładnego zębacza
Napisano 13 październik 2014 - 19:45
Napisano 15 październik 2014 - 10:58
Dzisiaj rano chodziłem w okolicach Przewozu i próbowałem coś złowić, ogólnie przez pierwsze dwie godziny była kicha. Później zaczęły łatać stada kormoranów nad głową, usiadły 200 metrów ode mnie przy brzegu i co jakiś czas jeden lub dwa unosiły się do góry patrolując rzekę. Myślę sobie jak tu nic nie bierze to idę w ich stronę i przepędzę "konkurencję". Ptaki odleciały w stronę Przylasku, a ja zacząłem łowić w miejscu gdzie wcześniej siedziały. Wykonałem może 10-15 rzutów i przy samym brzegu...siedzi ! piękny odjazd, a później pompowanie. Doholowałem rybkę 2-3 metry ode mnie, pokazał się piękny duży sandacz…i ponowny krótki odjazd i tyle go widziałem
p.s. kormorany wskazały mi miejsce gdzie mam łowić
Napisano 15 październik 2014 - 12:03
Widocznie była tam "drobnica" a za nią drapieżnik
Jeśli pogoda pozwoli to w sobotę zawitam na Wisłę z nastawieniem na klenia/jazia.
Napisano 15 październik 2014 - 20:01
Napisano 15 październik 2014 - 21:09
Napisano 16 październik 2014 - 11:30
Wczoraj jakies 3 godzinki na odcinku miejskim. Faktycznie kornoranów bardzo dużo. Jednak woda mała i żyła dużo spławów leszcza, koledzy na feederka złowili nawet prze mnie ładną sztukę. Wybrałem sobie wewnętrzy zakręt z wysokimi brzegami gęsto porośnięte, istny busz. Sprzęt do metody opadowej Daiwa Infinity do 35 gr, sproredarc z plecionką 0,12 lekko 6-12gr. Idąc od dołu do góry najpierw na wyjściu z tego zakrętu gdzie woda przyspieszała potężne udeżenie za skałą w rynnie przy brzegu i kilka minut zastanowienia szczupak czy sumik. Po kilku minutach wyjeżdża...leszcz kopyto manns 8cm na 10gr głowce w pysku, przyłożylem do wędki był do "T" na Injfinity i do wody. później kilka delikatnych pstryczków bez efektu, więc lekko zmniejszyłem przynętę do 7cm, ciężar głowki 7gr i krótszy hak. Podzialało wyjechały trzy sandaczyki ale krótkie więc szyciutko do wody. W kolejnym miescu piękny strzał zacięcie...i wyciągam samą główkę bez rippera...pierwszy raz mnie to spotało. Założyłem podobny ripper poprawka i walnął aż ,miło zacięcie bujnąl się dwa razy i odpadł, ale dobry był na pewno. Wróce tam niebawem. Także wypad całkiem nienajgorszy.
Ps.: Zmieżyłem w domu moje "T" w Infinity to 59cm
Użytkownik Piotr Boruch edytował ten post 16 październik 2014 - 11:33
Napisano 16 październik 2014 - 11:40
Wczoraj jakies 3 godzinki na odcinku miejskim. Faktycznie kornoranów bardzo dużo. Jednak woda mała i żyła dużo spławów leszcza, koledzy na feederka złowili nawet prze mnie ładną sztukę. Wybrałem sobie wewnętrzy zakręt z wysokimi brzegami gęsto porośnięte, istny busz. Sprzęt do metody opadowej Daiwa Infinity do 35 gr, sproredarc z plecionką 0,12 lekko 6-12gr. Idąc od dołu do góry najpierw na wyjściu z tego zakrętu gdzie woda przyspieszała potężne udeżenie za skałą w rynnie przy brzegu i kilka minut zastanowienia szczupak czy sumik. Po kilku minutach wyjeżdża...leszcz kopyto manns 8cm na 10gr głowce w pysku, przyłożylem do wędki był do "T" na Injfinity i do wody. później kilka delikatnych pstryczków bez efektu, więc lekko zmniejszyłem przynętę do 7cm, ciężar głowki 7gr i krótszy hak. Podzialało wyjechały trzy sandaczyki ale krótkie więc szyciutko do wody. W kolejnym miescu piękny strzał zacięcie...i wyciągam samą główkę bez rippera...pierwszy raz mnie to spotało. Założyłem podobny ripper poprawka i walnął aż ,miło zacięcie bujnąl się dwa razy i odpadł, ale dobry był na pewno. Wróce tam niebawem. Także wypad całkiem nienajgorszy.
Ps.: Zmieżyłem w domu moje "T" w Infinity to 59cm
Hehe widzę, że spinningowe przygody z leszczami to standard na krakowskiej Wiśle Mi na perłowego rippera mannsa siadła 63-centymetrowa sztuka (też mierzyłem po wędce)
Napisano 18 październik 2014 - 19:01
Był ktoś ostatnio na Wiśle ? Coś się działo ?
Ja dziś popołudniu walczyłem od mostu Kotlarskiego i zszedłem trochę poniżej stopnia-kompletne zero , nawet maluchy nie współpracowały
Napisano 18 październik 2014 - 19:08
W mijającym tygodniu byłem po zachodzie słońca poniżej Dąbia ale same przedszkolaki i mnóstwo wędkarzy.
Dziśwy brałem się w okolice Grabii, ale z woda płynie trawa itp przez co nie dało się łowić...
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych