Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

W celu odideologizowania C&R


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
159 odpowiedzi w tym temacie

#61 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 14 sierpień 2007 - 11:57

Quote

Witajcie Koledzy.
Dyskusja moim zdaniem ma dwa zasadnicze wątki; jeden prezentowany przez @Jerzego Kowalskiego, moim zdaniem w odniesieniu do polskich warunków, raczej teoretyczny, inni Koledzy jak @Robert czy @Lukomat starają się odnieść do naszej
rzeczywistości.



Panie Januszu,

Proszę nie traktować tego, co piszę jako rozważań „teoretycznych”. One znajdują zastosowanie w codzienności, w Polsce. Nie piszę o niczym, czego nie zrobilibyśmy w polskich warunkach i co nie byłoby do zrobienia w ramach obowiązującego prawa czy dostępnych środków. Proszę się tym zainteresować. Proszę również nie traktować sugestii kontaktów z Kolegami z innych okręgów jako jakiejkolwiek próby umniejszania roli TMP i ludzi w nim działających. Takie kontakty zawsze są korzystne bo pozwalają na poszerzenie puli środków dostępnych w działaniu. Wymiana doświadczeń i informacji o najbardziej skutecznych, zastosowanych czy planowanych metodach jest bezcenną wartością. Niekiedy w Polsce stoją bariery w postaci antagonizmów regionalnych, ale warto je przełamywać. Koledzy ze Słupska na prawdę mają czym się podzielić. Podobnie jak Wy z nimi. Z kolei też, jak wspominałem w jednej z odpowiedzi Sławkowi Oppeln – Bronikowskiemu, te wszystkie zagadnienia to wielce skomplikowana „układanka” i każdy ma naturalną skłonność skupiania się na tym, w czym uczestniczy. Kontakty z innymi pomagają na zauważenie innych, ważnych kwestii.

Poza tym, stosowane „fortele” to też działania prawne, oficjalne. Chyba nie ma mowy o jakichś pozaprawnych akcjach. Z takimi działaniami, które Pan określa jako „fortele”, oczywiście nie ma sensu czekać na nakaz czy pozwolenie. W dobrych sprawach obowiązuje zasada „co nie jest zabronione – jest dozwolone”. I tego ta zasada przede wszystkim dotyczy, choć w polskich warunkach została „zawłaszczona” przez mentalność złodziejską…

Zaś co do kresu ochronnego – proszę nie traktować tego rodzaju sugestii jako „jednoczynnikowych” kwestii. Czyli zmiany jednego czynnika przy zachowaniu wszystkich pozostałych. Jak wspomniałem, to skomplikowana układanka. Zmiana okresów ochronnych wymaga zmiany całej masy innych regulacji, w tym na pewno kwestii skutecznej ochrony wód, regulowania presji wędkarskiej, kosztów zagospodarowania, a co za tym idzie – składek czy opłat. To wymaga racjonalnego zagospodarowania, którego elementem jest C&R.
Zaś daleki byłbym od uznawania obecności wędkarzy na wodzie za „zbawienne”. Wędkarze tak mają, że łowią ryby. Dla rzeki, środowiska, zasadniczo obojętne jest czy rybę złowi wędkarz czy kłusownik. Proszę policzyć, a pewnie macie dane dotyczące presji wędkarskiej, ile „wędkarzodni” jest realizowanych w okresie pierwszych trzech miesięcy roku, w pogoni za keltami. Na pewno można je liczyć w tysiącach. Jeżeli jedna ryba jest łowiona w 10 dni to kilkaset ryb ubywa za sprawą wędkarzy. „Kropla drąży skałę”. Wrażenie, że wędkarze mają niewielki wpływ na populacje, wysuwane na podstawie indywidualnych obserwacji, bywa złudne. Bo te indywidualne obserwacje trzeba zwielokrotnić przez liczbę wędkarzy.

W wodach południa Polski wędkarze, w majestacie prawa, byli w stanie w kilka tygodni rozprawić się z rybami. Dopiero regulowanie presji wędkarskiej na różne sposoby, połączone z dbaniem o naturalne tarło i z wspomaganiem tarła zarybieniami, poprawiło sytuację.

W sprawach C&R trzeba posługiwać się danymi takimi, jakie są dostępne. I budowanie na tej wiedzy, bez „wyważania otwartych drzwi”. Powiem krótko – jestem przekonany, że w sprawach dotyczących wspomnianych „przykładów działań” myli się Pan zupełnie. Wiele z tych spraw już funkcjonuje w Polsce, tylko wymagają rozpowszechnienia. Do czego zachęcam.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski


#62 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 14 sierpień 2007 - 11:59

Quote

Tak się składa, że w 2005 roku stanąłem do przetargu o niewielką rzekę pstrągową. I go razem z kolegą wygrałem.



Panie Piotrze,

Dziękuję za zdroworozsądkowe przedstawienie zagadnień dzierżawy wód. Nic dodać, nic ująć.

W odniesieniu do C&R, przyjęło się traktować używanie haczyków bezzadziorowych jako kanon. I nie chodzi tu o wielkość rany itp., ale o szybkość usunięcia haczyka czy o możliwość pozbycia się go przez rybę, jeżeli zostanie ona wypuszczona z pozostawionym haczykiem. Manipulacje podczas wyjmowania haczyka, czas przetrzymywania ryby poza wodą, mają większy wpływ na śmiertelność niż sama rana. Ale to szczegół. I rzeczywiście, jak to w biologicznych naukach, nie ma jednoznacznych danych, jakie spotyka się w mechanice.

Nie chodzi mi o szukanie „fanów” tylko o racjonalne podejście i szeroką znajomość zagadnień. Można emocjonalnie „nie lubić” sportu, ale twierdzenie, że „FIPS-y to zupełna pomyłka” nie ma uzasadnienia. Ludzie angażujący się w sport wędkarski, w jego organizowanie, są jednocześnie ludźmi dbającymi o wody i ryby. Proszę nie postrzegać sportu wędkarskiego jedynie jako „wyścigów”. Kilka spraw poruszyłem wyżej, w odpowiedzi do Pana Łukasza.
Sport wędkarski jest narzędziem, a nie celem. Jest narzędziem promocji wędkarstwa, pokazania wędkarzy i wędkarstwa publiczności, propagowania wartości wędkarstwa, kształtowania opinii i nawiązywania czy rozwijania współpracy z instytucjami i organizacjami w wielu krajach.
Sport wędkarski przyczynił się do wprowadzenia zasad C&R w Polsce. Do rozpowszechniania się używania haczyków bezzadziorowych. W sporcie wędkarskim uczestniczą tak szacowne organizacje, będące członkami FIPS-Mouche, jak Salmon & Trout Association, Welsh S&TA, Scottish S&TA, Trout Anglers Federation of Ireland, Team USA, ktry jest prowadzony przez ludzi z Trout Unlimited. Ludzie zaangażowani w sport wędkarski współpracują z wieloma organizacjami wędkarskimi, przyrodniczymi, rybackimi.

W FIPS-Mouche, od kilkunastu lat, od 1993 roku, dwa lata po przejęciu rządów w FIPS-Mouche przez rozsądnych wędkarzy, są przeprowadzane w trakcie mistrzostw Sympozja, które wymagają przygotowania wielu projektów, wymagają współpracy naukowców, praktyków, wędkarzy, samorządów itp. Pierwsze sympozjum miało temat „Clean Water – Wild Trout”, a przesłanie „Woda, która jest dobra dla pstrągów jest też dobra dla ludzi”.
Jeżeli we Francji przed Mistrzostwami Świata został przygotowany i przeprowadzony projekt „Tysiąc dzieci nad brzegami rzek” – szeroko zakrojony program edukacyjny, we współpracy FFPMC ze szkołami i administracją oświatową, który nie powstałby gdyby nie przygotowania do Mistrzostw, jeżeli tamże w trakcie dwudniowego Sympozjum zostały przedstawione szerokiej publiczności działania wędkarzy na rzecz ochrony rzek, prezentowano system biologicznego monitorowania jakości wody na podstawie oceny fauny bezkręgowej, a działania te pozostały i rozwijają się w regionie, to istnienie tej organizacji ma sens.
Jeżeli w trakcie Mistrzostw w USA zostało przeprowadzone sympozjum, podczas którego po raz pierwszy zostały zaprezentowane wyniki badań prowadzonych przez naukowców z Utah University, będących jednocześnie aktywnymi członkami Trout Unlimited, pojawiły się unikalne dane genetyczne i opisy projektów prowadzonych przez naukowców z US Departament of Agriculture – Forestry Sernice, dotyczących odbudowania rodzimych stad pstrągów w rzekach Gór Skalistych, wokół sąsiadujących ze sobą Parków Narodowych Yellowstone i Grand Teton, prezentowano wyniki badań nad C&R, - informacje, które potem znalazły zastosowanie w innych krajach, za sprawą sportowców, którzy te informacje zastosowani w swoich działaniach, to warto ten sport uprawiać.

Podobnie było z danymi z Norwegii, o technikach radzenia sobie z zakwaszaniem wód w wyniku „kwaśnych deszczów”. Ze Szwecji o renaturyzacji wód zniszczonych kompletnie przez przemysł drzewny, o odtwarzaniu dostępu do tarlisk itp. To tylko kilka przykładów tego, co w nawiązaniu do sportu wędkarskiego dzieje się w wędkarstwie.

Udział w tych pracach ludzi zaangażowanych w najbardziej znaczące przedsięwzięcia wędkarskie, przyrodnicze i gospodarcze jest dla mnie lepszym argumentem uzasadniającym funkcjonowanie sportu wędkarskiego, niż czyjeś „lubienie” bądź „nielubienie”.

Podchodząc do sprawy racjonalnie, pragmatycznie, uważam, że funkcjonowanie sportu wędkarskiego i „Fipsów” jest wartością dla wędkarstwa, przynosi wędkarstwu „wartość dodaną”, którą tylko trzeba umieć dostrzec i wykorzystać. I takie funkcjonowanie sportu wędkarskiego również wiąże się z merytorycznym C&R, dlatego też poświęciłem mu chwilę uwagi.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalslki


#63 OFFLINE   LASSOjbait

LASSOjbait

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 708 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 14 sierpień 2007 - 12:02

[quote]
@Jerzy Kowalski

Nie pisze tego co mi slina przyniesie na jezyk. Staram sie udzielac zwiezlych wypowiedzi, zeby byly strawne dla czytajacych.


[/quote]


Panie Łukaszu,

Wypisuje Pan coś, co w klasycznej polszczyźnie określano jako „duby smalone”. Nic dziwnego, że przychodzi to Panu łatwo i w krótkich słowach. Takie komunały, podobne do znajdowanych w wystąpieniach różnej maści polityków w Polsce, „od lewa do prawa”, są kwestiami, które najłatwiej „sprzedać”, które SA najbardziej „strawne”, bo nie wymagają wysiłku.

Życzę powrotu na ziemię. I odrobiny rozsądku.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

[/quote]

To ja pozwole sobie wlasnie krotko jedna latwa do sprzedania kwestie. Jeden malutki komunalik.

W Polsce za sprawa PZW lowiska sa do dupy.

Pozdrawiam i prosze nie analizowac tego postu pod zadnym katem. Jesli ktos poczul sie urazony - przepraszam.

#64 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 14 sierpień 2007 - 12:11

Quote



To ja pozwole sobie wlasnie krotko jedna latwa do sprzedania kwestie. Jeden malutki komunalik.

W Polsce za sprawa PZW lowiska sa do dupy.

Pozdrawiam i prosze nie analizowac tego postu pod zadnym katem. Jesli ktos poczul sie urazony - przepraszam.


Bardzo dużo prawdy jest w tym komunaliku.

Zwłaszcza kiedy ma się świadomość, że PZW TO WSZYSCY WĘDKARZE BĘDĄCY CZŁONKAMI PZW ....

JACY CZONKOWIE TAKA I ORGANIZACJA, A TAKŻE EFEKTY JEJ FUNKCJONOWANIA...

A to już proszę sobie dokładnie przenalizować...

;)

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski


#65 OFFLINE   LASSOjbait

LASSOjbait

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 708 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 14 sierpień 2007 - 12:16

Bardzo nieuczciwe i typowo politykierskie podejscie. Za komuny tez wszyscy bylismy komunistami? Mam sobie kupic/wydzierzawic jezioro/rzeke trociowa, zeby polowic?

Prosze o UCZCIWE stawianie sprawy a nie PR-owskie cwaniactwa.


#66 OFFLINE   jerzy

jerzy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3201 postów

Napisano 14 sierpień 2007 - 12:23

Quote

Bardzo nieuczciwe i typowo politykierskie podejscie. Za komuny tez wszyscy bylismy komunistami? Mam sobie kupic/wydzierzawic jezioro/rzeke trociowa, zeby polowic?

Prosze o UCZCIWE stawianie sprawy a nie PR-owskie cwaniactwa.

Wpełni popieram przedmówcę!! Ja byłem przeciw dzierżawie mojego jeziora rybakowi, ale mnie olano, bo prezesik z koleżkami przecież rybkę na święta chcą!! Kwestionowanie wpuszczania karpia i amura też skwitowano hasełkiem woda sodowa uderzyła mlodzianowi do głowy itd. Pan wybaczy Panie Kowalski, ale nie gramotne intelektualnie staruchy siędzące na stołkach w PZW właśnie takie poglądy wyznają. Czas skończyć pisanie niepotrzebnych przydługawych postów tylko wziąć się do konkretnej pozytywistycznej pracy. Płace za to co roku !!!
JW :angry:

#67 OFFLINE   Janusz Wałaszewski

Janusz Wałaszewski

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 4473 postów
  • LokalizacjaGrzybowo - Kołobrzeg

Napisano 14 sierpień 2007 - 13:02

Panie Jerzy.
Jak powiedziałem jestem pod wrażeniem wiedzy i wartości merytorycznych Pańskich postów. Proszę
mi wybaczyć, nie jestem naukowcem i niejednokrotnie doczytanie z pełnym zrozumieniem tego co
Pan pisze zwyczjnie mnie nudzi. (Proszę oczywiście nie brać tego osobiście do siebie, to ja
jestem raczej ułomny w tym temacie). Wiem, że pisząc z uporem o mojej Parsęcie może się wydawać, że mam klapki na oczach, tak nie jest zarówno ja jak i moi koledzy z Klubu SALMO i TMP jesteśmy otwarci na działania, które podejmują podobni nam zapaleńcy na innych wodach, często też wymieniamy poglądy i staramy się zastosować na swoim podwórku to co sprawdziło się
gdzie indziej. Jeśli chodzi o kwestię długości okresów ochronnych też się z Panem zgadzam, faktem jest jak Pan wspomniał, że dla populacji łososiowatych nie ma znaczenia kto je wyławia,
kłusownik czy wędkarz. Jednak w sensie moralnym czy prawnym jest to jedna zasadnicza różnica.
Tym bardziej, że z moich i nie tylko obserwacji wynika, że coraz większa rzesza wędkarzy stosuje zasadę c&r w odniesieniu do keltów Troci czy Łososi. Nie potrafię powiedzieć jak ta
zasada wpływa na przeżywalność uwalnianych ryb, ale biorąc pod uwagę warunki termiczne i własne doświadczenia myślę, że nie jest źle. Natomiast jeśli chodzi o działania kłusowników
przeżywalność jest w 100% zerowa, to oczywisty truizm, ale tak jest. Pisząc o tym, że możemy nie dać rady utrzymywać ochrony Naszej Rzeki na takim poziomie jak dotychczas w przypadku
wydłużenia okresów ochronnych wyraziłem tylko nasze subiektywne opinie wynikające z doświadczenia. To co zrobiliśmy my i TMP przez ostatnie diesięć lat wymagało ogromnego wysiłku
i zanagażowania, nie piszę o tym by się chwalić, czy oczekiwać splendoru, nie po to to robimy.
Natomiast faktem jest, że bandy elektryków przeniosły się na Regę, wiem, że to nie jest pocieszające, ale staramy się współpracować z Kolegami z Trzebiatowa podpowiadając rozwiązania
i pomagając przez dostarczenie sił i środków. Tak jak pisałem, nie możemy niestety liczyć na
etatowych strażników PZW ponieważ ich liczebność w stosunku do ilości wód w Okręgu nie pozwala
na skuteczne działania. I tu zgadzam się z Panem, że gdyby racjonalna gospodarka na naszych
wodach została wprowadzona (czyli licencje w odpowiedniej wysokości i przekazanie maximum
dostępnych środków na ochronę wód) to wtedy moglibyśmy mieć nadzieję, że takie działania w korelacji z naszymi oddolnymi przyniosłyby efekty. Nietety rzeczywistość jest taka, że najczęściej władze Okręgu odbierają nasze działania jak zamach na swoją suwerenność. Oczywiście nie jest to naszym celem, ale zderzając się z takim odbiorem naszych działań finasnowanych z naszej prywatnej kieszeni, często niestety brakuje zdrowego rozsądku i chęci
porozumienia. Nie chcę wdawać się w politykę, ani w skali mikro a tym bardziej makro. Chcemy
tylko, aby nasze działania były doceniane i aby PZW widziało, że jest nam podrodze z tym co
robimy. Natomiast tak długo jak będzie inaczej, proszę wybaczyć ale mamy ten cały Związek
głęboko w d...e. Środki, które wyasygnowaliśmy z własnej kieszeni, czy kieszeni sponsorów zarówno my jak i TMP, przez ostatnie 10 lat przewyższają, jestem pewien, to co wydał Związek
na ten sam cel, śmiem twierdzić, przez ostatnie 40lat. I myślę, trudno się dziwić w tej sutuacji, że często puszczają nam nerwy i mamy dość całego związkowego gadania. Notabene gdyby nie my iTMP to dziś mielibyśmy zbiornik i el.wodną na Parsęcie w Ząbrowie. To raban. który podnieśliśmy spowodował, że inni, którym leży na sercu stan wód łososiowych w Naszym Kraju włączyli się w nasze działania i wspólnymi siłami udało się ten poroniony pomysł zdusić
w zarodku. Gdyby nie to to w miejscu wspaniałych naturalnych tarlisk Troci i Łososia łowilibyśmy teraz leszcze i pływali łódkami. Rekreacyjnie też ok. no nie ? Cóż strasznie się
rozpisałem i pewnie nie do końca na temat, proszę mi wybaczyć nic nie poradzę, że tak emocjonalnie jestem związany z tym co dotyczy Parsęty.
Pozdrowienia Jachu

#68 OFFLINE   michalm

michalm

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 36 postów
  • LokalizacjaŚląskie

Napisano 14 sierpień 2007 - 13:27

Quote

Wpełni popieram przedmówcę!! Ja byłem przeciw dzierżawie mojego jeziora rybakowi, ale mnie olano, bo prezesik z koleżkami przecież rybkę na święta chcą!! Kwestionowanie wpuszczania karpia i amura też skwitowano hasełkiem woda sodowa uderzyła mlodzianowi do głowy itd. Pan wybaczy Panie Kowalski, ale nie gramotne intelektualnie staruchy siędzące na stołkach w PZW właśnie takie poglądy wyznają. Czas skończyć pisanie niepotrzebnych przydługawych postów tylko wziąć się do konkretnej pozytywistycznej pracy. Płace za to co roku !!!
JW :angry:

Jerzy czy ty naprawde wiesz za co płacisz?
Otóż jeśłi płacisz składkę na zagospodarowanie w wysokości 100 zł to płacisz za 833 sztuki narybku letniego szczupaka z których dorośnie do wymiaru może 2%, albo 200 sztuk sumków, ewentualnie 10 kg karpia kroczka. To wszystko.
Gdzie ochrona wód o której braku wszyscy trąbią.
W obecnych warunkach na ochrone idą pieniądze, które pozostaną po opłaceniu zarybień, które kontroluje RZGW.


#69 OFFLINE   Mysha

Mysha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1091 postów
  • LokalizacjaOstrołęka

Napisano 14 sierpień 2007 - 20:05

Można emocjonalnie „nie lubić” sportu, ale twierdzenie, że „FIPS-y to zupełna pomyłka” nie ma uzasadnienia.

Panie Jerzy,

dla mnie wędkarstwo to nie jest sport, ale to tylko moje podejście do tematu. Tak jak napisałem szanuję wszystkich, którzy robią coś dla ryb, mogą się nawet poobklejać numerkami i stosować metodę żyłkową :D.

Wiem, że haki bezzadziorowe to standard. Korzyści z haków z zadziorami występowały przy prawdziwym big game- bardzo duże haki i długa walka. To taka ciekawostka by pokazać, że nic nie jest proste i oczywiste- zwłaszcza w naukach przyrodniczych.

Przed długim weekendem życzę połamania kija- przeciwnikom PZW na wspaniałych jeziorach dzierżawionych przez prywatnych właścicieli. Ja jadę na pstrągi.
Pozdrawiam.




#70 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3777 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 14 sierpień 2007 - 20:20

Proponuje hurtem uzdrowić PZPN. Wyjdzie taniej :lol:

#71 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 16 sierpień 2007 - 00:31

Quote

Bardzo nieuczciwe i typowo politykierskie podejscie. Za komuny tez wszyscy bylismy komunistami? Mam sobie kupic/wydzierzawic jezioro/rzeke trociowa, zeby polowic?

Prosze o UCZCIWE stawianie sprawy a nie PR-owskie cwaniactwa.


Ależ, Panie Tomaszu, dzierżawi Pan jezioro/rzekę trociową, żeby sobie połowić.

Dzierżawi Pan je jako członek PZW. Pan łowi jako zbiorowy uprawniony do rybactwa. Nie ma w tym ani krzty tego, co Pan rzuca jako bezpodstawne pomówienie. To najbardziej uczciwe z ucziwych stawianie sprawy.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski






#72 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 16 sierpień 2007 - 00:50

Quote

Panie Jerzy.
Jak powiedziałem jestem pod wrażeniem wiedzy i wartości merytorycznych Pańskich postów. Proszę
mi wybaczyć, nie jestem naukowcem i niejednokrotnie doczytanie z pełnym zrozumieniem tego co
Pan pisze zwyczjnie mnie nudzi. (Proszę oczywiście nie brać tego osobiście do siebie, to ja
jestem raczej ułomny w tym temacie). Wiem, że pisząc z uporem o mojej Parsęcie może się wydawać, że mam klapki na oczach, tak nie jest zarówno ja jak i moi koledzy z Klubu SALMO i TMP jesteśmy otwarci na działania, które podejmują podobni nam zapaleńcy na innych wodach, często też wymieniamy poglądy i staramy się zastosować na swoim podwórku to co sprawdziło się
gdzie indziej.


Panie Januszu,

Ja jestem pod wrażeniem działań Pana i Pańskich Kolegów. Proszę znów nie trakotać tego, co napiszę, osobiście, ale w wielu miejscach narażanie Kolegów na ryzyko osobistego chronienia wód jest oczekiwaniem nazbyt wygórowanym. Jestem pod wrażeniem skutecznosci i determinacji wędkarzy ochraniajacych taro uwielbianyvh ryb, ale wiem, że do strażników społecznych strzelano, że mają dylematy związane z codziennym funkcjonowaniem w swoich srodowiskach, Dlatego też uważam, uprawnienia strazników społecznych za wystarczające, a wymagające rzeczywistych interwencji od służb profesjonalnych. Często też jestem daleki od skupiania wysiłków wędkarskich na kwestiach ochrony. Prawdę mówiąc, nierzadko większe efekty przyniosłoby wynajęcie profesjonalnej agencji do ochraniania łowisk, niż obciążanie nią społecznych działaczy.

Z kolei społeczne działania, jak wypraktykowano to w wielu krajach, może przynosić lepsze efekty w procesach podnoszących efektywność naturalnego tarła ryb, w ich aktywnej ochronie (czyli w stosowaniu i propagowaniu sposobów bezpiecznego wypuszczania ryb, w skutecznym zarządzaniu wędkarstwem, w tym łowiskami. I na to ostatnie zwracam szczególną uwagę. Przeciez kilka razy podkreślał Pan konieczność używania forteli do prowadzenia racjonalnych działań. Oznacza to, ze normalne działania nie były wspierane przez tych, którzy są powołani do zarządzania. Najprościej byłoby ich zamienić na ludzi, którzy zarzadzać potrafią, wiedza jak, mają jasne cele i wizję rowoju wędkarstwa jako najwazniejsze przesłanki do działania. Takich ludzi trzeba sobie wybierać i powoływac do pełnienia znaczących funkcji. Na tym polega podstwawa funkcjonowania stowarzyszeń wędkarskich. Na dobrym zarządzaniu i na motywowaniu ludzi do sensownych działąń.Oraz na dobrym dysponowaniu dostępnych funduszy. W oparciu o wiedze i warunki lokalne.
Na marginesie - warto zastanowić si, czy obszary tarlisk sa jednocześnie tarliskami skutecznymi, zapewniającymi dobrą reprodukcję. Bo warunki struktury dna mogą prowadzić do tego, że ryby się wytrą, ale nic się z tego nie wylęgnie.

Dużo czynników wpływa na skuteczność Waszych, godnych podziwu, wysiłków. Spójność wszystkich z nich prowadzi do efektów. Wysiłek wycinkowy może go nie przynosić, niestety. Można się strasznie napracować, nbez efektu. Dopiero mierzenie efektów daje miernik sensowności pracy.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

#73 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 16 sierpień 2007 - 01:08

Quote

Można emocjonalnie „nie lubić” sportu, ale twierdzenie, że „FIPS-y to zupełna pomyłka” nie ma uzasadnienia.

Panie Jerzy,

dla mnie wędkarstwo to nie jest sport, ale to tylko moje podejście do tematu. Tak jak napisałem szanuję wszystkich, którzy robią coś dla ryb, mogą się nawet poobklejać numerkami i stosować metodę żyłkową :D.

Wiem, że haki bezzadziorowe to standard. Korzyści z haków z zadziorami występowały przy prawdziwym big game- bardzo duże haki i długa walka. To taka ciekawostka by pokazać, że nic nie jest proste i oczywiste- zwłaszcza w naukach przyrodniczych.

Przed długim weekendem życzę połamania kija- przeciwnikom PZW na wspaniałych jeziorach dzierżawionych przez prywatnych właścicieli. Ja jadę na pstrągi.
Pozdrawiam.




Panie Piotrze,

Dla mnie też wędkarstwo to też nie jest wyłącznie sport. Jak dla, zapewniam Pana, większości sportowców wędkarskich. Z drugiej zaś strony sport wędkarski jest jak najbardziej uprawnioną częścią wędkarstwa. I kapitalnym narzędziem do wielu działań w ramach rozwoju wędkarstwa.

Rozumiem, z Pana pojednawczej wypowiedzi, że argumenty przytoczone wcześniej są przekonujące, żeby nie powiedzieć, że przytłaczające.

Warto wiedzieć, że Mistrzostwa Świata w Kanadzie w 1993 roku wmagały wielu negocjacji z organizacjami wędkarskimi i przekonywania o różnicy miedzy nimi, a komercyjnymi tourrnaments, zaś Mistrzostwa w 1997 roku w Jackson Hole, WY, odbywały się przy pełnym poparciu Trout Unlimited w USA.

Na marginesie, pracuję właśnie nad tym, żeby metodę żyłkową wyeliminować, na drodze legalnych i racjonalnych regulacji, spośród metod muchowych, jako sprzeczną z zasadami łowienia na sztuczną muchę. Jestem przekonany,że te regulacje będą skuteczne oraz że zostaną zaadaptowane w regulaminach krajowych w krajach członkowskich FIPS-Mouche.

C&R to element nauk przyrodniczych, i ic nie jest pewne i standardowe, stąd reguły dotyczą większości sytuacji, zaś trzeba przyjąć, dla lepszegom rozumienia przez większość, pewne uogólnienia.
Dla Big Game mogą być nieco odmienne, ale iluż ludzi ten sposób wedkarstwa uprawia, w porównaniu z całą resztą?

Mam też nadzieję na chwilę czasu na łowienie pstrągów i lipieni w ten wolny czas.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

PS. Mam trochę niesmaku w związku z nieco paternalistycznym określeniem w Pana wypowiedzi człowiek ma wiedzę...
w polskim języku :człowiekiem określa się osobę pośledniego znaczenia i w wyposiedzi publicznej wyraża tendencję do poniżania rozmówcy. Nie lubię takiego sposobu odnoszenia się do mnie.

Pozdrawiam

Jerzy Kowalski




#74 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 16 sierpień 2007 - 01:19

Quote

Pan wybaczy Panie Kowalski, ale nie gramotne intelektualnie staruchy siędzące na stołkach w PZW właśnie takie poglądy wyznają. Czas skończyć pisanie niepotrzebnych przydługawych postów tylko wziąć się do konkretnej pozytywistycznej pracy. Płace za to co roku !!!
JW :angry:


Panie Jerzy,

Teksty są długie, bo spraw do wyjaśnienia jest wiele. A im więcej nieporozumień tym więcej trzeba napisać. I im mniej zrozumienia spraw podstawowych, zasadniczych, tym wiecej wyjśniania trzeba.

Mogą sobie funkcjonować i karpie i amury, i pstrągi i szczupaki. Tylko w racjonalny sposób.

Proszę nie wzywać mnie do pozytywistycznej pracy, bo ja taką wykonałem i wykonuje, tylko prosze skorzystac z moich doświadczeń i taką pracę wykonać u siebie.

Nie płaci Pan za to tylko płaci Pan na to. Składka nie jest opłatą za coś tylko wkładem na coś, wkładem w to, żeby można było coś zdziałać samemu, we współpracy z innymi. Proszę przeczytać Ustawę Prawo o stowarzyszeniach.

Może Pan brać udział w zarządzaniu okregiem czy kołem (według kwalifikacji) w sposób racjonalny. Albo może Pan powołać swoich przedstawicieli do takiego zarządzania. Tylko trzeba chcieć i wiedzieć jak. A jeżlei Pan nie wie, o prosze zapytac - chętnie wyjaśnię.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski


#75 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3777 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 16 sierpień 2007 - 04:40

Tak a propos kapitalnego narzędzia, to w okolicy Mielca odbyły się Klubowe Spinningowe Mistrzostwa Polski i według relacji kolegów a wbrew twierdzeniu „wyczynowców”, powrócono do zawodów na martwej rybie. Mam nadzieję, że tym razem nie czarterowano samolotu za nasze pieniądze.

#76 OFFLINE   Mysha

Mysha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1091 postów
  • LokalizacjaOstrołęka

Napisano 16 sierpień 2007 - 07:49

[quote t

PS. Mam trochę niesmaku w związku z nieco paternalistycznym określeniem w Pana wypowiedzi człowiek ma wiedzę...
w polskim języku :człowiekiem określa się osobę pośledniego znaczenia i w wyposiedzi publicznej wyraża tendencję do poniżania rozmówcy. Nie lubię takiego sposobu odnoszenia się do mnie.

Przepraszam, nie miałem takiego zamiaru. Nie interesuje mnie poniżanie, obrażanie lub wsadzanie komukolwiek szpilek- niezależnie czy się z nim zgadzam czy nie.



#77 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2435 postów

Napisano 16 sierpień 2007 - 08:16

Quote

... i według relacji kolegów a wbrew twierdzeniu „wyczynowców”, powrócono do zawodów na martwej rybie.

Zapewne rybostan na tyle sie poprawil, ze nie ma potrzeby wypuszczac... :lol:
A swoja droga, moze ktos mi wyjasni pewnien paradoks - we wrzesniu w Vastervik odbywaja sie (z góry przepraszam jesli pokrece z tytulem) spinningowe mistrzostwa Europy w lowieniu szczupaków. NA ZYWEJ RYBIE, bez wazenia, tylko miarka i foto.
To co - Szwedzi sa fiksum dyrdum, bo powinni racjonalnie po lbie? Szczupaka jest tam na pewno wiecej niz u nas.
A lowienie drapiezników w jeziorach i kanalach Holandii? Tam tez sa niekumaci?


#78 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 16 sierpień 2007 - 09:46

Quote

Tak a propos kapitalnego narzędzia, ...


Panie Robercie,

Jeżeli ktoś wydaje sądy o narzędziu na podstawie tego, kto go opacznie używa, sam sobie wystawia świadectwo.

Chyba nie sugerowałby Pan(na co wskazuje zastosowany przez Pana rodzaj logiki) zlikwidowania produkcji i używania samochodów tylko dlatego, że tysiące ludzi jest przyłapywanych na jeżdżeniu po pijanemu, albo dlatego, że co roku dziesiątki tysięcy ludzi ginie lub doznaje obrażeń na drogach tylko w Polsce. Samochód to kapitalne narzędzie, tylko trzeba go rozsądnie używać.

Sport wędkarski to kapitalne narzędzie. Jeżeli jest używane głupio (na podstawie rzeczywistych danych, a nie poglosek) przez dziwnych ludzi, to sugeruję zastąpienie ich lepszymi. Tylko obiektywnie lepszymi.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski


#79 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 16 sierpień 2007 - 09:49

Quote


Przepraszam, nie miałem takiego zamiaru. Nie interesuje mnie poniżanie, obrażanie lub wsadzanie komukolwiek szpilek- niezależnie czy się z nim zgadzam czy nie.



Panie Piotrze,

Mam nadzieję, że po tej wymianie zdań nieco mniej się Pan ze mną nie zgadza. A może już (prawie) wcale?

:D

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

#80 OFFLINE   Janusz Wałaszewski

Janusz Wałaszewski

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 4473 postów
  • LokalizacjaGrzybowo - Kołobrzeg

Napisano 16 sierpień 2007 - 11:57

Panie Jerzy
Zgadzam się, że działania Społecznej Straży mogą powodować zagrożenia, o których Pan
wspomniał, dlatego też użyliśmy fortelu (o którym pisałem) aby pozyskać do współdziałania
służby mundurowe, konkretnie policję, w sile czterech funkcjonariuszy, z których zawsze
co najmniej jeden brał udział w naszych akcjach. Takie wsparcie, dla wiadomości wszystkich
zainteresowanych podobnymi działaniami, ma zasadnicze znaczenie w sensie prawnym, i wpływa
znacząco na skuteczność i bezpieczeństwo uczestników akcji kontrolnych. Natomiast tarliska,
o które walczyliśmy i które chronimy w rejonie Rozcięcina, Ząbrowa, Pyszki i innych, są nam znane od lat 70 ubiegłego stulecia. Oczywiście skuteczność tarła na wspomnianych tarliskach
naturalnych nie jest nam znana, nie mamy dostępu do takowych danych o ile są. Natomiast ryby
tarły się tam od kiedy pamiętam, a było to w czsach kiedy o zarybieniach narybkiem Troci a później Łososia nikt jeszcze nie myślał i ryby były i rok rocznie wracały na tarło. Chcę też
odnieść się do zarybień dokonywanych w ostatnich 10 latach. Otóż zarybienia te finansowane głównie przez Urzędy Morskie mają to do siebie, że materiał zarybieniowy szczególnie smolty,
był wpuszczany w ujściach rzek. Jeśli chodzi o Parsętę było to najczęściej wykonywane z nabrzeża w okolicy portu jachtowego. Efekt tych zarybień był taki, że kilka lat temu można było
obserwować tarło Troci i Łososi w centrum miasta na Kanale Drzewnym w okolicach mostu w pobliżu miejskiego targowiska. Podłożem tarła były cegły i inne śmiecie wrzucane z mostu do wody. Sądzę, że efekty tego tarła były znikome. Natomiast dzięki naszym działaniom udało nam
się namówić prof.Bartla i Janusza Nyka do tego, aby część materiału zarybieniowego została
wpuszcona do Parsęty z mostu w Ząbrowie, czyli ok 15km od ujścia. I sądzę, że ta decyzja
pozwoliła na konkretne wyniki (wpuszczone smolty nie miały raczej problemów z odróżnieniem
wody do której powinny wrócić). Oczywiście nie znam żadnych opracowań na ten temat, ale sądzę,
że takie rozwiązanie jest bardziej sensowne niż wpuszczanie ryb w portach.
Pozdrowienia Janusz Wałaszewski
Ps.
Aktualnie w naszych akcjach kontrolnych oprócz Policji biorą również udział funkcjonariusze Straży Granicznej i to też nasza zasługa.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych