Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Lososiowate Michigenu - nowe odkrycie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1327 odpowiedzi w tym temacie

#1081 OFFLINE   Wiktor

Wiktor

    Zaawansowany

  • Giełda komercyjna
  • PipPipPip
  • 1304 postów
  • LokalizacjaGdańsk

Napisano 01 grudzień 2011 - 17:39

odpowiem tak - czesto spotyka sie ludzi nad woda, ktorzy nie wiedza co lowia, lososia nazywaja brownem, steelheada -lososiem, wiec tym bardziej nie wiedza czy ryba jest przed czy po tarle.w ogole nie wiedza po co jest w rzece. malo tego np obecnie jest zamkniety sezona na lake trout w rzekach, a na tutejszych forach sa zdjecia z rybami i przepisy kulinarne :wacko:
sa tez sportowcy, temperuja takich baranow, znaja przepisy i wiedza po co sa nad woda, jak widac wszystko zalezy do czlowieka
pozdrawiam


Kurcze znowu jak u nas!! :unsure:






#1082 OFFLINE   mifek

mifek

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 11308 postów
  • LokalizacjaWioska Z Tramwajami
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:...znane...

Napisano 01 grudzień 2011 - 22:11

[quote]
odpowiem tak - czesto spotyka sie ludzi nad woda, ktorzy nie wiedza co lowia, lososia nazywaja brownem, steelheada -lososiem, wiec tym bardziej nie wiedza czy ryba jest przed czy po tarle.w ogole nie wiedza po co jest w rzece. malo tego np obecnie jest zamkniety sezona na lake trout w rzekach, a na tutejszych forach sa zdjecia z rybami i przepisy kulinarne :wacko:
sa tez sportowcy, temperuja takich baranow, znaja przepisy i wiedza po co sa nad woda, jak widac wszystko zalezy do czlowieka
pozdrawiam
[/quote]

Kurcze znowu jak u nas!! :unsure:





[/quote]


bo nasi tam też są :mellow:

#1083 OFFLINE   papur

papur

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów

Napisano 02 grudzień 2011 - 04:16

W pierwsza rocznice smierci Tropiciela pojechalem rozprawic sie ze stalkami. Lekki mrozik szybko zmienil sie na plus. Pogoda wymarzona, zachmurzone niebo, lekki wiaterek, od czasu do czasu przebija sie slonko . Zajezdzam nad rzeke I widze dwoch delikwentow oblawiajacych dluga rynne. Jednen staloglowy dynda im na sznurku. Widze po ich minach, ze nie zadowoleni z mojej obecnosci. Ustawiam sie powyzej I oblawiam mucha dolek I kamienna rafke. Obserwuje gosci – lowia na ikre, ikre zmieniaja na obrotowki , jakies gumki - nie widze za bardzo z daleka, az w koncu pakuja manatki. I dobrze - pomyslalem bo odstepuja mi swietna miejscowke. Ciagle probuje muszka, ale woda wydaje mi sie bardziej spiningowa. Zmieniam wiec muche na spina, zakladam “raczka” I do dziela. W drugim rzucie kiedy wobler wychodzi na plytsza wode, czuje jak tracil dwa razy dno, a trzecie “tracenie” tu juz masakra. Ryba w prawo w lewo w gore…walka trwa kilka minut az ryba laduje w podbieraku. Fotka I do wody. Nog nie czuje z zimna, wychodze na brzeg przespacerowac sie troche, ale nieee one tam sa, przewiazuje wobler i do wody. Mija jakies 15-20 minut I mam takie dupniecie ze malo co mi wedke wyrwalo z rak. Co sie dziejeee! Koncentracja… reguluje hamulec , ryba kreci mlynki jak opetana, wyskakuje raz po raz, odjezdza, znowu mlynki I wyskoki. Lowie na plecionke I martiwe sie o kotwice w hornecie wiec jeszcze popuszczam hamulec. Czuje jak mi goraco. Podciagam rybe na plytsza wode I podbieram. Nie waze nie mierze, jest wykonczona, szybka fota I reanimacja, po chwili odplywa z impetem. Ale dzien! jestem zadowolony. Pobiegalem troche wiec stopy ok, zmieniam przynete I czesze rzeke. I znow branie, wydaje mi sie ze mocniejsze zwlaszcza ze na dluzszym dystansie. I wyskok, jest conajmniej taka duza jak poprzednia, ryba plynie prosto na mnie… tym razem przegrywam. Nie czuje nog, czas wracac do domu.
Swieczka dla Tropiciela [']


Załączone pliki



#1084 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 02 grudzień 2011 - 04:24

Pieknie, krotko i na temat. Staloglowe przepiekne.

#1085 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 02 grudzień 2011 - 05:20

Niestety czas jest nieublagalny i to juz rok od smierci Tadka. Mialem nadzieje tylko ze ktos z kto spedzil z nim kilka chwil nad woda i znal go wiecej (niestety nie bylo mi to dane, nie wchodze przed szereg) skrzyknie jakas rocznice(przynajmniej pierwsza) nad woda, gdzies nad jakas rzeczka lub portem... :unsure: Bylo by milo...bylo by...

#1086 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 02 grudzień 2011 - 06:07

Staloglowe sa Numer 1...Arku :mellow:

#1087 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 02 grudzień 2011 - 13:43

Panowie, wiem czasem i Wy psioczycie, ze tylko jedna stalko, że cohones zamiast kinga, że trotka, że nerka, ze inny bas a miał być musky.

jak kiedyś zachce się wam psioczyć, to wiedzcie, że w rodzimym kraju nie umiem sobie nawet wyobrazić, że wpadam nad rzeczkę i tak sobie dla rozgrzania łowię dwie stalki, a dwóch ludzi przede mna schodzi z dobrego miejsca.

u nas, gdyby w dobrym miejscu stały dwie stalki, to nad nimi stałoby stado człowieków i łowiliby na zmianę tak długo, aż by je wyorali do ostatniej jednej sztuki. Dzień, noc, dzień i noc, tydzień, miesiąc... a później na odchodne ktoś by rzucił, że panie - przestały brać!!!

gratulacje!

#1088 OFFLINE   Wiktor

Wiktor

    Zaawansowany

  • Giełda komercyjna
  • PipPipPip
  • 1304 postów
  • LokalizacjaGdańsk

Napisano 02 grudzień 2011 - 17:54

Panowie, wiem czasem i Wy psioczycie, ze tylko jedna stalko, że cohones zamiast kinga, że trotka, że nerka, ze inny bas a miał być musky.

jak kiedyś zachce się wam psioczyć, to wiedzcie, że w rodzimym kraju nie umiem sobie nawet wyobrazić, że wpadam nad rzeczkę i tak sobie dla rozgrzania łowię dwie stalki, a dwóch ludzi przede mna schodzi z dobrego miejsca.

u nas, gdyby w dobrym miejscu stały dwie stalki, to nad nimi stałoby stado człowieków i łowiliby na zmianę tak długo, aż by je wyorali do ostatniej jednej sztuki. Dzień, noc, dzień i noc, tydzień, miesiąc... a później na odchodne ktoś by rzucił, że panie - przestały brać!!!

gratulacje!


Albo że spłynęły!!!! :lol:


#1089 OFFLINE   Mari

Mari

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 466 postów

Napisano 02 grudzień 2011 - 18:47

Niestety czas jest nieublagalny i to juz rok od smierci Tadka. Mialem nadzieje tylko ze ktos z kto spedzil z nim kilka chwil nad woda i znal go wiecej (niestety nie bylo mi to dane, nie wchodze przed szereg) skrzyknie jakas rocznice(przynajmniej pierwsza) nad woda, gdzies nad jakas rzeczka lub portem... :unsure: Bylo by milo...bylo by...


Mi szczęśliwie było dane połowić z Tadkiem Embarassed dawno, już dziesięć lat minęło, spędziliśmy razem dwa tygodnie w odległym kraju. Z tych nieżyjących to On i Mundek Antropik najbardziej wpłynęli na to jak dzisiaj łowię ryby.
Mundek ma swój Memoriał, tu sprawa jest prosta- rzeka nad którą mieszkał. Jeżeli udałoby się zorganizować coś takiego w przypadku Tadzia zastanawiam się gdzie byłoby lepsze miejsce- nad Dunajcem, czy w USA-ju? Może warto by o tym pomyśleć

#1090 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 02 grudzień 2011 - 22:59

Niestety czas jest nieublagalny i to juz rok od smierci Tadka. Mialem nadzieje tylko ze ktos z kto spedzil z nim kilka chwil nad woda i znal go wiecej (niestety nie bylo mi to dane, nie wchodze przed szereg) skrzyknie jakas rocznice(przynajmniej pierwsza) nad woda, gdzies nad jakas rzeczka lub portem... :unsure: Bylo by milo...bylo by...

alez bedzie , bedzie ale....nie bedzie skrzykiwania zlotow Darku ...bedzie wedrowka tylko we dwojke po jego sladach ktore zostaly nad ukochana przez Tadka rzeka...a nazwa jej ................TAJEMNA TADKA RIVER.....

#1091 OFFLINE   Sławek

Sławek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2720 postów
  • LokalizacjaPolska północna :)

Napisano 03 grudzień 2011 - 06:51

Tadkowe rewiry

#1092 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 03 grudzień 2011 - 07:15

[quote]
Niestety czas jest nieublagalny i to juz rok od smierci Tadka. Mialem nadzieje tylko ze ktos z kto spedzil z nim kilka chwil nad woda i znal go wiecej (niestety nie bylo mi to dane, nie wchodze przed szereg) skrzyknie jakas rocznice(przynajmniej pierwsza) nad woda, gdzies nad jakas rzeczka lub portem... :unsure: Bylo by milo...bylo by...
[/quote]
alez bedzie , bedzie ale....nie bedzie skrzykiwania zlotow Darku ...bedzie wedrowka tylko we dwojke po jego sladach ktore zostaly nad ukochana przez Tadka rzeka...a nazwa jej ................
[/quote]
Mialem tylko nadzieje...ale kazdy sobie...i niech tak bedzie, zyjemy przeciez w wolnym kraju. Udanego wedrowania!

#1093 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 04 grudzień 2011 - 03:17

Zaczne nudna gadka ...baaardzo ciezko pracowalem caly tydzien i w weekend marzylem tylko o tym aby odpoczac ale .... Minal rok od odejscia Tadka i mysl zeby odwiedzic Tajemna Tadka River nie dawala mi spokoju . Te piekna rzeke przejal po nim Lukasz Dr Steel Hammer wiec tylko jego moglem poprosic o poprowadzenie tej ekspedycyji . Tadek juz dawno uczyl Lukasza jak tam lowic , wedrowac i ...trzymac wszystko w tajemnicy ...jego wyniki pomalu dorownuja wynikom jakie Tadek tam mial . Lukasza obowiazuje tajemnica , ma rzeke chronic ...ja se moge pisac ale oczywiscie stonowanie :D . Ekspedycja sladami Tropiciela objela wiec tylko dwie osoby . Nie bylo takiej mozliwosci by to robic w wiekszej grupie , to nie mialo by sensu , to nie jest rzeka na grupowe wedrowanie Darecki ... podobnie jest na pstragach ...sory Winnetou . Cala sobote zaplanowalismy wiec na wedrowke po Tajemnej Tadka River . Poniewaz ja nie bylem tam juz rok nie mialem licencji . Zawsze jak tam jechalem Tadek zawozil mnie do starego wedkarskiego sklepu Waltera w ktorym panuje wyjatkowy klimat . Poprosilem wiec Lukasza aby najpierw tam skierowal samochod . Sklep funkcionuje od 6 rano wiec my zanim dotarlismy z Chicago juz zaliczyl swoich wielu klijentow za ikra , robakiem . Walter nic sie nie zmienil , jego przewojenny komputer tez ...wazne ze mozna wyrobic na nim licencje na stan Indiana . Przy tej ceremoni oczywiscie moje stare slepe oczeta wypatrzyly jakas stara potezna wahadlowke ...musze to miec i zaraz mam za 15$ , robimy kilka zdiec i pomalutku wychodzimy ...pierwsze slady zaliczone . Teraz kierunek na river . Gdy podjezdrzamy na parking przy rzece zastajemy juz okolo 10 samochodow ...Tajemna juz przestaje byc tajemna . Lukasz juz mi o tym wspominal ze coraz wiecej wedkarzy sie tu pojawia i robi sie tak jak nad Rucianka w Wisconsin . Przebieramy sie , wedki w dlon i w rzeke . Mijamy kilkoro ludzi , wiekszosc lowi na splawik i ikre pod nim . Jest to i tu najpopularniejsza metoda polowu . Pisze i tu bo podobnie jest tez w Wisconsin przy polowie lososiowatych . Prawie w wiekszosci ryby sa zabierane , sa lowione zeby je zjesc . I tak przechodzimy po kolei miejscowki ktore juz dzis byly przeleciane ikra badz przyneta sztuczna . Mimo tej presji w jednym z takich miejsc Lukasz melduje branie . Jestem blisko i juz cykam zdiecia . Nieduzy ale piekny jak wszystkie , steelhead zagryzl Horneta Raczka ...ja bym go nazwal egzekutor bo w reku Lukasza to zabojca . W tym momencie juz na starcie mamy dzien spelniony , zawsze tak uwazam po pierwszej rybie . Tajemna Tadka River to wyjatkowo piekna woda i ma bardzo duzo miejscowek . Miejscowki w wiekszosci sa trudne do oblowienia bo galezie drzew , krzakow , zatopione pnie strzega i chronia plemnie steelheadowe . Gdy jezdzilem tu z Tadkiem zawsze mowilem zeby taka miec rzeke z pstragami na polnocy ... Ja wzialem jedna skromne pudeleczko z kilkoma przynetami zeby potestowac przed sezonem pstragowym . Mam wiec kilka Salmiakow , jednego Tomy , dwa Drozdi i kilka wirowek /blaszek . Woblery Roberta Drozdka sa sprzedawane w Coronie Fishing i jego Foxinusy obok Minnow Salmo to moja podstawowa bron . Ale te co mam tu do testowania to z alegro czy jak wy to nazywacie -aledrogo- :mellow: ...Yoko mi je gdzies tam wynalazl . I na takiego niebieskiego Drozdi mam najpierw podejscie i za chwile napisze brzydko -jebniecie- ...no i zaczyna sie . cale szczescie tez nieduzy steelhead jest dobrze zagryziony co spostrzegam gdy zsuwam sie z poltorametrowej skarpy . My nie mielismy podbierakow wedrujac wiec ryzyko utraty ryby bylo duze . Po kilku minutkach rybe mam pod reka i lapie za nasade ogona . Robimy zdiecia , emocje i radosc jest przeogromna ...Tadziowe steelheady nam gryza .... Po chwili rybe wypuszczam ...cudowna sprawa ...magia dnia trwa . Schodzimy dalej i tam Lukaszowi pokazuje sie ryba , jest duza i ciemna co swiadczy o tym ze juz dluzej przebywa w tej kryjowce , oznacza to tez ze jest cwana , madra i trudna do przechytrzena . Ja stojac powyzej na skarpie dokladnie ja tez widze raz gdy sie przemieszcza za Hornecikiem . Mimo ze obaj to miejsce obrzucamy zmieniajac przynety i katy rzutow ryba juz sie nie pojawia . Takie miejsce powinno sie wracajac znowu poprawic . Dalej idac napotykamy dwoch wedkarzy amerykanskich , maja steelheada na sznurku zlowionoge na ikre , robie im zdiecie a Lukasz wymienia grzecznosciowe pytania i odpowiedzi . Przechodzimy dalej i tam napotykamy Krzysia kolege Tadka . Wspominamy Tropiciela i rozmawiamy o wynikach . Krzysiu lowi na Hornety ale z zalem i sentymentem wspomina Executorki 5 bo juz ich nie ma w Cabelasie . Krzysiu opowiada o zlowionym Musky na zaporze na ktorej i my lowilismy ...mial 53 cale i zostal wypuszczony ...Krzysiu jestes nadal moim kolega :mellow: . Poprosilem go aby wstawil na Jertkbaita zdiecie ...oby znalazl czas . Tu zegnamy sie z Krzysiem i wracamy do samochodu mijajac stanowiska i coraz wiecej wedkarzy . Podczas tej powrotnej wedrowki zaczepia nas piekna dziewczyna , jestem totalnie zdziwony , las , dzicz ...a to DNR . Nie pyta nas o licencje natomiast zadaje standartowe pytania o przynety , wyniki . Lukasz cale szczescie sie z nia dogaduje a ja ...pstrykam zdiecia , zegnamy sie milo z Rusalka ...co za dzien . Na parkingu juz wiecej samochodow . Tu spotykam Rafala i Roberta z ktorymi kiedys zaczynalem przygode kanadyjska , wspominamy tamte czasy . Pokazuja trzy steelheady , pytam na co ?...Rafal mowi ze tylko Hornet Gold i pozamiatane . Zegnamy sie z nimi i udajemy sie w miejsce gdzie jest nagrany filmik jak Tadek oblawia i holuje steelheada wzdluz zwalonego pnia . To miejsce zawsze najbardzie kojarzylo mi sie z Tadkiem . I okazuje sie ze w tym miejscu DNR zaplanowalo tame i przeplawke . Jest juz prawie na ukonczeniu , prawie bo tama juz zagrodzila rzeke , przeplawka dziala , ale maszyny wokol i jeszcze trzeba to wykonczyc . I tu ponizej tamy Lukasz stojac na betonie tej budowy rzuca w kipiel nurtu Bullheada SDR w fantastycznym kolorze Clown Yelow Perch i ma walniecie . Natychmiast uruchamiam cyfrowke i pykam zdiecia . Ryba jest silna duza i piekna . Lukasz schodzi z konstrukcji i zsuwa sie z stromego brzegu , ja za nim chce zlapac te chwile . Pstrykam i pstrykam proszac Manitou zeby zdiecia pokazaly TO . Samiec stelheada jest piekny i zdiecia wyszly idealne . Bedzie pamiatka . Chcemy jeszcze z wypuszczania ale steelhead skraca sesje i wyrywa w wolnosc :mellow: . TO miejsce mimo tych betonow pokazalo nadal swoja magie . Trzeba poczekac az tama , przeplawka zostana ukonczone i jak to wplynie na wedrowki steelheadow w gore i ich tam obecnosc . Powoli robi sie pozne popoludnie . Lukasz chce mi pokazac jeszcze jedno miejsce , jego sekret i tam sie kierujemy . Jest to kompletna dzicz ale i tu napotykamy jednego wedkarza . Mimo wielu pieknych miejscowek nic tu nie lowimy , tylko trening z rzutow i uwalniania przynet :lol: . Konczymy i decydujemy sie na powrot do samochodu . Tu przebieranie i jadlo ktore tym razem Lukasz zorganizowal ...kielbaska swojsko wedzona , ogoreczek , musztarda i buleczka ...skad On wiedzial ze to lubie ?...chyba czytal jerkbaita :lol:
No i ruszamy do domu , po drodze tankowanie tanszej indiana benzyny i pierwsza dzis kawa w Mc Donald... w samochodzie przytulnie ...za szyba ciemno , zimno i do domu daleko B)

Sklep Waltera

Załączone pliki



#1094 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 04 grudzień 2011 - 03:18

Hol za plecow...

Załączone pliki



#1095 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 04 grudzień 2011 - 03:19

jedna z pozycji...do oddczepienia z zaczepu hihi...

Załączone pliki



#1096 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 04 grudzień 2011 - 03:20

Hol jerrego ...

Załączone pliki



#1097 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 04 grudzień 2011 - 03:21

Załączone pliki



#1098 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 04 grudzień 2011 - 03:23

kiciunia wraca do wolnosci...

Załączone pliki



#1099 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 04 grudzień 2011 - 03:24

Rusalka z DNR...czyzby jakas chemia ?

Załączone pliki



#1100 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 04 grudzień 2011 - 03:26

Lukasz oczywiscie nie strzymal ...tak se tu tylko raz rzuce ...no i zagryzl Mistrz...

Załączone pliki