Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Lososiowate Michigenu - nowe odkrycie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1327 odpowiedzi w tym temacie

#1281 OFFLINE   K-Pon

K-Pon

    Zaawansowany

  • PATRON
  • PipPipPip
  • 1799 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Krzysztof
  • Nazwisko:P.

Napisano 29 marzec 2014 - 06:52

Marku ładna samiczka na otarcie łez.

#1282 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 31 marzec 2014 - 23:15

Rozpoczynamy nowy tydzień.

O 7.30 jestem nad moją rzeczka. Pogoda według prognoz ma być wyśmienita. Zachmurzenie i cieplutko. Podjeżdżam, a stoi już 7 samochodów. Wędkarzy " tłum". Czyżby w poniedziałki tutaj nikt nie pracował. Na tą rzeczkę, to katastrofa. Co robić. Montuje sprzęt i od razu na nad mój tajemny dołek. A tu znowu niespodzianka. Spławikowiec go okupuje. Na moje szczęście nic z niego nie wyjął. Nie ma rady,dzisiaj nie będzie wędkowania w samotności. Udaje się w górę rzeki nad rozległy dół. Próbuje po kolei muchy. Wreszcie na pomarańczowego puchowca jest uderzenie. Czuje, że ładny. Nie da się podnieść i pięknie muruje. Nie widzę go, bo piana zasłania częściowo wodę. I raptem luz. Ryba zeszła. Po ok. 20 minutach po zejściu troszkę w dół mam zaczep .Biorę linkę do ręki, aby zerwać zestaw i czuję w tej chwili uderzenie.To pstrąg uderzył w druga muchę, gdy pierwsza była zaczepiona. Zanim wziąłem muchówkę do ręki, upragnionego pstrąga już nie było. Co za pech mam dzisiaj. Idę znowu w dół  w największy przelew. Puszczam przynętę i siedzi. Raptowny odjazd i już nie ma. 3 do zera. Niedobry dzisiaj dzień. Na tym samym odcinku po kilku minutach branie. Przytrzymuje i pstrąg odjeżdża dobre 20 metrów. Nie mam wyjścia ,blokuje kołowrotek i widzę w oddali plusk pstrąga, a na kiju całkowity luz. Mało mnie  coś tam nie trafi. Zwijam luźną linkę i tutaj zdarza się cud.  To pstrąg zawrócił i poszedł pod prąd, a ja to odczułem jako zejście ryby. Szybciutko zwijam luz i dalej walczę ze steelheadem. teraz jest już mój. Widzę puchowca w pysku i jestem spokojniejszy. jeszcze kilka odjazdów, chwilka mocowania, zdjęcie w czasie holu

gwo9.jpg

i ryba ląduje w podbieraku. Samiczka, prawie już wytarta, chociaż jeszcze puściła kilka ziarenek ikry. Szybkie zdjęcie ( przydają się czasem inni wędkarze ), mierzenie - cudowne 77 cm i już jestem szczęśliwy.

h1bm.jpg

Oby tak dalej. Człowiek jest jednak zachłanna istota. Wracam się do góry. Zakładam pomarańczowy cukierek i czarna pijawkę. Pierwszy rzut w obszernym dole i branie. Od razu pstrąg wyskakuje. samczyk, tak ok.75 cm. odjazdy i w sumie 6 przecudnych wyskoków. Bawię się z nim, robię zdjęcia holu ( nic z tego nie wyszło ) i pstrąg na koniec schodzi mi wlewem w dół. Musze, aby go spokojnie wylądować zejść z 15 metrów. Wziął na pomarańczowego cukierka. Wizualnie większy od samiczki, ale także 77 cm. Znowu zdjęcie i do wody. 

hpqi.jpg

Tak pomyślałem, że trzeci by się przydał. I rzeczywiście miałem jeszcze dwa pstrągi, lecz zeszły. Jedna nawet piękna samiczka, taka z 80 cm, grubiutka, ale nie dałem jej rady. W sumie 7 ryb na kiju, dwie wyjęte. Dzień bardzo udany. Po cichu planuję następne połowy w czwartek lub piątek. Ale cicho, bo żonka może coś przeczuć i z ryb nici.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



#1283 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 02 kwiecień 2014 - 23:30

Witam brać wędkarską. Po udanym połowie w poniedziałek przekonałem moja kochana żonkę oraz ukochana teściowa, że dzisiaj jestem całkowicie zbędny w domu i będę tylko przeszkadzał. Usłyszawszy to już jedz na ryby osiągnąłem swój  ukryty cel. Jadę na ryby. Pogoda ma być dobra, woda nadal podwyższona. Ok. 7.30 jestem nad Root River. Wędkarzy tylko kilku, jakby ryb miało nie być. Uciąg rzeki nadal szybki i trzeba znaleźć dobre miejsce, aby bezpiecznie łapać. Staję na kamieniu, kilka metrów od brzegu. Na początek żółty cukierek i pomarańczowy puchowiec. Dokładnie za 3 rzutem branie. Ryba nie czekając ani chwili wpływa w główny nurt i staje  spłynąwszy kilkanaście metrów. Daje mi chwile wytchnienia, Schodzę z kamienia i powolutku schodzę w dół za moim " potworem". Oczywiście w tych warunkach ryzykuję cały czas upadkiem. Przechodząc nad kłoda potykam się i tylko gałąź ratuje mi życie. Pstrąg nie daje za wygraną. Pływa w nurcie w lewo i prawo. Widzę, że to nie przelewki. Warunki ciężkie a ryba niczego sobie. Znowu, ale tym razem przy brzegu schodzę z ryba kilka metrów i nurt wynosi ją pod brzeg. Na to czekałem. redukuje długość linki i po chwili przetrzymania jest moja. Piękny samczyk. największy w ty roku. Równiutkie 80 cm. Sama radość.

7gf5.jpg

Wracam w swoje miejsce i łapie dalej. Aby nie zanudzać po kolei tracę 4 ryby. Za każdym razem po podcięciu uciekały w główny nurt i przy tym prądzie jakakolwiek próba przytrzymania kończyła się niepowodzeniem. Zejście za ryba w dół już za pierwszym razem mogło się skończyć kąpielą, więc nie ryzykowałem. Ok. godz. 10 znowu na żółtego cukiereczka potężne uderzenie. Tym razek jednak pstrąg nie wszedł w nurt, tylko trzyma się głębokiego dołu. Nauczony doświadczeniem próbuję go tam zmęczyć. Widzę, że to jeszcze większy"'potwór". Mucha w nożyczkach, więc jestem spokojniejszy. Steelhead muruje cały czas przy dnie, kij wygięty do granic wytrzymałości. Co chwile chce jednak wejść w nurt, ja na to nie pozwalam. W pewnej chwili daje się podciągnąć pod nogi i wyskakuje przede mną. Następnie długi odjazd, ale wzdłuż brzegu. Musze go wyjąć, jak już tyle walczę. Ryba robi kółko wokół mnie i jakby straciła siły. Jeszcze kilka minutek już tylko jazdy na krótkiej lince i ląduje ja w podbieraku. Samiczka, srebrna jak w książkach. W ferworze walki nie zauważyłem, że byłem cały czas obserwowany przez pracownika DNR ( Departament Ochrony Przyrody ) stanu Wisconsin. Dla tych co nie wiedza, nad tutejszymi rzekami chodzą codziennie pracownicy DNR i obserwują co wędkarze łowią Ich obserwacje można potem znaleźć na stronach internetowych. Jest to nieocenione źródło wiedzy wędkarskiej. i prawdziwa informacja o połowach ryb przez wędkarzy.   Urzędnik oczywiście za moja zgoda zmierzył i zważył rybę, zanotował coś w swoim notesie, popytał o wyniki i przynęty i poszedł dalej. A moja cudowna rybka stała się rekordem tego roku, bo mierzyła 88 cm i ważyła 14 funtów  ( 6,35 kg ).

y02f.jpg

Szczęśliwy dzień.  Moja rybka będzie matka przyszłych pokoleń pstrągów, oby tak samo dużych jak ich mamusia.

Łapie dalej. po kilku minutach mam następnego steelheada, lecz znowu się spina. Zapomniałem wspomnieć, że dzisiejszego dnia straciłem w sumie 17 much. Nie dało ich rady odczepiać, gdyż wejście w głębsza wodę groziło kąpielą. Już miałem wracać do domu, gdy mam ostatnie branie. Pominę opis walki, bo znowu skoki i murowanie. Tym razem ląduje następnego samczyka. To niestety tylko "maluch" jak na dzisiejszy dzień. Az" wstyd" pisać 70 cm.

ej89.jpg

W sumie dzień bardzo udany. Kupa brań i 3 ryby. Wszystkie piękne. Po powrocie do domu następna pozytywna niespodzianka. Z Polski przyszła następna partia much od Pana Janusza. Będzie na co łowić. Od jutra u nas deszcze i kiedy następny wyjazd na ryby nie wiadomo

 

 



#1284 OFFLINE   janekulman

janekulman

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 3 postów

Napisano 03 kwiecień 2014 - 17:52

Witam Panie Marku!

Tylko pozazdroscic takich polowow. Mam nadzieje ze te szczescie przwiezie Pan do Przyjezierza zeby mozna sie tam tez czyms pochwalic!

Tak pozatym to fajnie sie czyta to co pan opisuje i czuje sie prawie jak by sie przy tym bylo.

pozdrawiam

Janek Ulman



#1285 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1970 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 03 kwiecień 2014 - 18:45

Doskonałe zdjęcia pięknych salmonidów.Czytam i oglądam z przyjemnoscią. :)

pozdrawiam-Paweł



#1286 OFFLINE   mnietek

mnietek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 142 postów
  • LokalizacjaMiędzyrzec Podlaski / Biała Podlaska
  • Imię:Marcin

Napisano 04 kwiecień 2014 - 12:19

Obserwuję wątek od dawna, moim zdaniem jeden z ciekawszych na jerkbait.pl, niezwykłej urody są te ryby na zdjęciach.

Pozdrawiam Marcin



#1287 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 05 kwiecień 2014 - 00:23

Dobrze, że ktoś chociaż czyta moje " wypociny". W takim razie będę kontynuował. Przez dwa dni miało padać, lecz jak to czasem bywa z dużej chmury mały deszcz. Udało się przekonać rodzinkę, że w weekend będę w domu, ale w piątek to może tak znowu na rybki. Po akceptacji mojej piękniejszej połowy, o 4  rano sprawdzam prognozę pogody, stan wody na rzece i ruszam. Nad rzeka jestem o 6.30. Szybko na środowe stanowisku i do boju. Zakładam ostatniego żółtego cukierka i pomarańczowego puchowca. Może mija z 5 minut jak jest branie. Po podcięciu pstrąg wysunął z 10 metrów linki i tyle go widziałem. Przez następne trzy godziny w tym miejscu ani brania. Pragnienie złapania pstrąga okupiłem stratą następnych 15 much. Myślę sobie, ja zbankrutuje w tym miejscy i opuszczam tak szczęśliwy w środę dołek. Schodzę machając kijem ok. 100 metrów i staje w miejscu, gdzie już kiedyś miałem steealhady. Na lince pomarańczowy cukierek i pijaweczka. Za kolejnym puszczeniem przytrzymanie. Podcięcie i jest. Ale jakiś dziwny ten pstrąg. Chwila mija i wszystko jasne. To "wróg nr 1" tutejszych muszkarzy pojawił się w rzece -  sucker. A ponieważ to pierwszy tego roku robię mu fotkę.

jlyq.jpg

Jak już w rzece są suckery, to jak znam życie co kilka przepuszczeń muchą będą się podwieszały. Po chwili jest następny i następny. Cholera człowieka bierze, ale znalazłem sobie miejsce. Trzeba iść dalej. Jednak po kilku rzutach uderzenie w muchę prawie tak silne jak atak szczupaka  w woblera. Ryba wywraca się i w mętnej wodzie wygląda jak olbrzymi sucker. Ucieka jednak pod prąd, trzęsie łbem i wiem, że to pstrąg. Kij wygięty do granic wytrzymałości, zaczynają się kolejne odjazdy. Woda jednak już nie tak wysoka i panuje nad nim. Chcę zrobić mu fotkę, ale to nie sucker i chwili nawet nie ustoi. Podbieram i jest w siatce.  Stojący obok wędkarz robi mi zdjęcie. Samczyk 78 cm. 

x8i2.jpg

No, nie jest źle. Może drugi do parki stoi w tym samym dołku. Po chwili dzwoni mój przyjaciel z Polski,właściciel sklepu wędkarskiego w moim rodzinnym mieście. Tak sobie gaworzymy, zdaję relacje z połowu, a mucha " miesza " wodę. I tak zdekoncentrowany mam branie. Uderzenie, szybki odjazd pod prąd i tyle go widziałem..

Zostaję jeszcze z godzinkę, wyjmuje kilka brzan, ale pstrąga nie miałem. Gdzie się pochowała reszta ryb nie wiem, bo różnica w braniach w czasie dwóch dni ogromna. Ale bez takich niespodzianek wędkarstwo było by nudne. Jak mówi stare polskie przysłowie teraz " aby do poniedziałku "



#1288 OFFLINE   Duch

Duch

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 68 postów
  • LokalizacjaWarmia
  • Imię:Robert

Napisano 05 kwiecień 2014 - 18:26

Gratuluję, piękne ryby

 

To jet najbardziej dołujący temat dla polskiego wędkarza.



#1289 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 06 kwiecień 2014 - 01:45

Dolujacy jest fakt ze MarkowiM caly czas na wyjazdach na ryby towarzyszy zolty sznurek ( co widac na kilku zdjeciach) 

"fotka, buzi i do wody"....na sznurku...  ehh....bez zmian.



#1290 OFFLINE   popper

popper

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9490 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk
  • Imię:Waldek

Napisano 06 kwiecień 2014 - 07:28

A to nie przypon?



#1291 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 08 kwiecień 2014 - 15:52

Witam.

Kolejny wyjazd jak obiecałem w poniedziałek. Woda już dość niska, lekko zamącona. Wędkarzy tylko kilku na całej rzece. Koledzy byli w sobotę, to rzekę okupowały tłumy. Zaczynam od zeszłotygodniowego dołka. Kilka strat much i schodzę w dół. Następne ' pewne " miejsce. Znowu nic. Kolejne dołki okazują się puste. Sobotnio - niedzielni wędkarze chyba wszystko wyłowili. Dochodzę do długiego, głębokiego dołu. Kilka rzutów i widzę spław pstragą. Jednak są w tym miejscu. Zmieniam kolejno muchy. Na pomarańczowego cukiereczka jest uderzenie na wlewie do dołka. Od razu wyskok i widzę srebrna samiczkę.Trzymam ja w dole, aby nie zeszła niżej, gdyż tam dość szybki mały wodospad. Ko kilku odjazdach ląduje ja w podbieraku. Zdjęcie, mierzenie 68 cm i dalej do wody. 

yj41.jpg

Dalej stoję przy tym dołku. Po kilkunastu minutach znowu uderzenie. Tym razem na czarną pijawkę z ikra z przodu.To polski wymiar 46 cm.

irgt.jpg

Na tym pozytywne wyniki się kończą. Odwiedzam kilka znanych miejsc i nic. Stan wody nie pozwala na wejście nowych ryb do rzeki i jak nie spadnie obfity deszcz, to może to już być końcówka sezonu. Poczekamy, zobaczymy. A uwagi zdołowanego " strażnika moralności " pominę milczeniem.  


  • joker, Del Toro i Fiskare lubią to

#1292 OFFLINE   Fiskare

Fiskare

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 307 postów
  • LokalizacjaMalmö
  • Imię:Maciej

Napisano 08 kwiecień 2014 - 18:24

Gratuluję! Świetne relacje.

#1293 OFFLINE   bartsiedlce

bartsiedlce

    Ekspert

  • Moderatorzy
  • 6254 postów
  • LokalizacjaSiedlce
  • Imię:Bartek

Napisano 08 kwiecień 2014 - 20:33

Dzięki Panie Marku, czytam regularnie, oby do piątku.  :D

 

Bartek



#1294 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 08 kwiecień 2014 - 20:38

Czytane :)

Jurek dobry watek założył. Jedynie nam uciekł i schował się w Labiryncie, Herbacianym, Choinkowej lub Strumieni Troli :D 



#1295 OFFLINE   Archie

Archie

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 09 kwiecień 2014 - 04:56

To I ja sie trochie pochwale. Niestety nie mam takich wynikow jak Marek bo naleze do tych pechowych weekendowych wedkarzy, na dodatek takich co bardzo nie lubia wczesnie rano wstawac nawet na ryby. W sobote po poludniu melduje sie na ruciance. Woda perfect, orze dolek pod zapora ale zero. Potem uderzem na lesny odcinek w parku ale tam tez nic. Co bardziej mnie niepokoji to ze nie ma nawet oznak ryb, zadnych splawow czy smug pod powieszchnia. Sa za to bardzo liczne slady na brzegu, jak zakrzepla krew I ziarna ikry, widac ze zniwa w pelni. W koncu w plani pod mostkiem wyciagam dwa suckery. Zmieniam wedke na pstragowa 5teczke ale jak na zlosc suckery gdzies wymiotlo. Wracam do domu ale dla zasady zagladam jescze a pike river. Rzeka niska I bardzo czysta, tutaj licze raczej tylko na suckery wiec biore tylko 5tke, to niestety pomylka. Zaraz przed mostkiem stoi kilka stalek,gdy jedna sie spina reszta sie ploszy. Po chwili wracaja na swoje miejsca, zmieniam muchy I w koncu jedna dobrze siada I zaczyna sie jazda, mlyny, skoki I potem expres z pradem a watla piateczka az trzeszczy. Stalka wpada na mielizne I tam ja lapie za ogon. Na zdieciu nie widac ale na glowie miala piekne, grube jak groch kropy prawie jak kamczackie mykize. Wracam w to samo miejsce ale ryby gdzies wywialo. Na drugi dzien uderzam na wschod na tajemna. Tam juz troche wiecej ryby ale na brzegu tez widac slady "zniw" I ryby sa super plochliwe I nawet nie daja sie podejsc I na nic nie reaguja. Dopiero daleko w lesie , a raczej w dzungli na zakrecie siada mi "samczyk" taki na plus 35cali lub cos nawet wiecej I gruby jak pien drzewa. Oczywiscie nawet nie dal mi szansy, mialem go na kiju moze 20 sek ale rownie dobrze moglbym probowac zatrzymac rozpedzony samochod na dodatek robiacy salta w powietrzu. Wedka znowu trzeszczala tylko ze tym razem byla 8semka. Pod wieczor mam jescze jedna rybe na wobbler ale tez sie spina. Jak popada to moze przyszly weekend bedzie cdn.
Załączony plik  P4050744 (3648 x 2736).jpg   117,28 KB   9 Ilość pobrań

#1296 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 09 kwiecień 2014 - 05:31

 A uwagi zdołowanego " strażnika moralności " pominę milczeniem.  

 

Mysle Marku ze ja moglbym znalesc wiecej okreslen do twojej osoby ale zostaje przy MarekM...... 

Co do straznika to znam historie pewnego straznika porzadku publicznego ktory zlowil 15kg szczupaka...ale o tym moze innym razem.

Moralnosc...dla Ciebie zapewne cos egzotycznego.

Zegnam, Bez odbioru.



#1297 OFFLINE   Archie

Archie

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 17 kwiecień 2014 - 04:51

Jak zwykle spozniona relacja z zeszlej soboty. Pierwszy raz od ponad 3 lat wreszcie zdazyla sie okazja ze Milwaukee river nadawala sie do lowienia na wiosne. W poprzednich latach byly zawsze mokre wiosny I woda tam po prostu byla zbyt rwaca zeby ryzykowac brodzenie. W sobote prad byl nadal silny ale na tyle ze jakoz dalo sie wejsc do rzeki. Uderzam oczywiscie na kletch park I najoma wysepke I ku mojej radosci jest tylko 1 wedkarz. Potem jeszcze kilku doszlo ale po polodniu zaczelo troche padac I nad woda opustoszalo. Za to tlok byl pod woda, steelheadow bylo tyle jak jesnienia lososi, szok!!!. Juz w pierszych 5 min zapinam, hamulec gwizdze a linka znika z kolowrotka a ja robie sprint w dol rzeki przez rwaca wode, stalka robi salta, raj!!! Tego dnia udalo mi sie wyjac 5 stalek, za to na kiju mialem na pewno ponad 20+, dokladnie nie wiem bo chyba po 13stej czy 14stej stracilem rachube. Rano najlepiej mi robila nimfa redtag, potem kolo polodnia brania na chwile ustaly a ryby olewaly rowno wszytko. Potem wieczorem zaczela wymiatac imitacja ikry, pojedyncze jajo na malym haku. I to wymiatalo na tyle ze jak udalo mi sie podejsc stalke I jej nie sploszyc to “siadala” maksymalnie w 3 rzucie. Potem nastepowal sajgon. Najwiekszego ktorego udalo mi sie wyjac zapialem w polowie wysepki na kletchu a wyciagnalem dopiero 100m od Bender rd, czyli przeciagna mnie na spacerek kilkaset metrow w dol rzeki. Z tych stalek ktore udalo mi sie wyjac byly te mniejsze I sredniaki. Te wieksze srednie I te duze byly z gatunku “parowozik” I nawet nie daly mi szans, nawet nie ziplem. Na pewno czesciowo pomogl im rwacy prad, ale kilka z tych parwozikow I z niego nic sobie nie robily bo zamiast w dol rzeki poszly w dluga pod prad!!! Nic sobie nie robiac z rwacej wody I prawie w kolo wygietej mojej mochowki 8miki jak I przyponu 0.30 I 1x tippeta. W jedna sek ryba odjezdzala pod drugi brzeg a potem w nastepne 3 byla juz pod wodospadem. 3-4 sek I juz nie mialem sznura na kolowrotku. Ile mogly miec, nie wiem… I moze nie chce wiedziec zeby sie nie nabawic trwalego urazu psychicznego! Stalek juz troche w zyciu wyciagnolem ale nigdy nie pamietam zebym na kiju mial kiedykolwiek takie silne ryby jak wtedy. Cholera moze jakis sterydow do michiganu wlali albo w wylegarni wychodowali jakies mutanty!!! Juz wieczorem ok 1.5 godz przed koncem lowienia odkrywam tez nastepna przyczyne moich porazek, pod nogami spina mi sie znowu nasta stalka mimo iz ta byla jescze z gatunku tych do wyjecia. Ogladam dokladnie muche, hak niby ok, z grubego drutu ale niestety sam koniuszek grotu zagiety!!! Cholerne Laser Pointy!!! Tak to jest jak czlek chce kilka dolcow zaoszczedzic a potem jest placz I zgrzytanie zebow. Ostrze hak o kamien I dalej walcze bo zra tylko na to pojedyncze jajo. Do konca dnia na kiju mam jescze kilka ryb z tego jeden “parowozik” I przed samym koncem lowienia wyjmuje jeszcze jedna srebrna samiczke ktora jedyna zapraszam na obiad. Fotek mam tylko kilka bo kolo poludnia siadla mi bateria w aparacie. Koncze lowienie o 7:30 wieczorem I dopiero sie skaplem ze od 7 rano nic nie jadlem I nie pilem, palce lewej reki mam poobijane od korbki kolowrotka a prawa nogawka spodniobutow zmienila sie w buklak na wode. No coz jak ryby biora to kazdy moze przeoczyc takie “szczegoly”. Cala niedziele leze w lozku obolaly I czuje sie jakbym wrocil z jakiejs bitwy. Cholerne te stalki, diabel nie ryba…
Załączony plik  P4120017 (3648 x 2736).jpg   76,47 KB   10 Ilość pobrańZałączony plik  P4120018 (3648 x 2736).jpg   96,58 KB   8 Ilość pobrańZałączony plik  P4120020 (2736 x 2052).jpg   101,03 KB   10 Ilość pobrań

Użytkownik Archie edytował ten post 17 kwiecień 2014 - 05:01

  • flytier lubi to

#1298 OFFLINE   bartsiedlce

bartsiedlce

    Ekspert

  • Moderatorzy
  • 6254 postów
  • LokalizacjaSiedlce
  • Imię:Bartek

Napisano 17 kwiecień 2014 - 09:05

Fajnie połowiłeś, zazdroszczę tych srebrniaków  :)



#1299 OFFLINE   Archie

Archie

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 19 listopad 2014 - 05:44

Ok, nie wiem co w tym sezonie jakos chlopaki nie lowia lub takie skromne sie zrobili I nie lubia sie chwalic wiec jak kontynuluje watek.  Tu kilka moich rybek z ciagu lososiowego tej jesieni.  Mimo dobrego poziomu wody w tym roku byl chyba najbiedniejszy ciag lososi jaki pamietem a juz troche mocze kija.  Przez dniowke wyciagam 4-5 lososi, ok 15 mam na kiju co jest naprawde nedznie jak na ciag chinooka.  2 weekendy ostatni raz lowilem w sobote ostatni dzien przed mrozami.  Wyciagam 3 chinooki, jednego coho I ladna trotke na 30 cali.  Pod sam koniec dnia zapinam grubego samca ktory jesczce jest w miare swierzy I w ciagu 10 sek wyciaga mi caly sznur I kilkadziesiat metrow linki a ja robie za nim sprint w dol rzeki.  Rybka powtarza manewr jeszcze 3 razy zanim wreszcie laduje ja na brzeg 300m nizej. Niestety na drugi dzien juz przyszly mrozy I juz trzymaja do tej pory.

Załączone pliki



#1300 OFFLINE   Archie

Archie

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 19 listopad 2014 - 05:50

Fotki c.d.n

Załączone pliki


  • Artech, tofik i Del Toro lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych