Pytanie do sandaczowców....
Od 2 sezonów "próbuję" przechytrzyć warcianego zbira.
Choć są to raczej próby bez typowego nastawienia, raczej tak przy okazji.
Oczywiście, jak na mniejszej rzece trafiałem jakieś tam sandacze... na zbiornikach także
Tak na Warcie nie złowiłem ani jednego, chociaż jednego na kiju miałem takiego z 40cm...
Łowię gumami 7-10cm, główki 5-12/15g, shad teez, shad teez slim, manns predator, od sg jakieś tam mam, twisterem większym porzucam.
Takie malizny... dosyć uniwersalne, bo większość ryb w to uderzy, a przynajmniej taki jest zamysł.
Używam przyponów surflonowych by nie kolczykować szczupaków.
Mógłbym prosić o jakieś wskazówki?
Chciałbym sobie poukładać wszystko przed sezonem.
Szukałem w różnych miejscach, żwirowe płanie, rynny, zwaliska, dołki, przelewy, napływy, zapływy, z warkoczu i obok warkocza, w klatce.
Starałem się łowić jak najlżej, trochę ciężej.... z dna, z toni, przy powierzchni
Posłuchałem też rady by siedzieć na tyłku i obserwować żerowanie ryb wieczorem i w nocy - straciłem tak prawie tydzień bez zaobserwowania aktywności sandacza (czy to jakiejkolwiek innej ryby drapieżnej...) Ale tutaj też na wodzie stojącej nie widać kompletnie żerowania, a jakieś się trafiają (miałem obserwować wiry przy powierzchni, które robią sandacze atakujące drobnicę... oczywiście nie zaobserwowałem kompletnie niczego)
Woda płynie, nic nie wyskakuje... czasami jakaś drobna rybka zbiera coś z powierzchni