W tej mniej cywilizowanej części Warty, wystarczy poszukać starych progów i jazów. Są tam chlapacze do 70cm (80 już maks i bardzo rzadkie). Te większe w większych ilościach stoją za głębokimi, mało ruchomymi przykosami. Takie pojawiają się od połowy wakacji, wcześniej bardzo "niosą" piachem i mało co za nimi stoi. Łowi się je z dna (ukłony dla gum RH).
Z założeni odpuszczamy sztuki ganiające po płyciznach.
Raz byłem w sierpniu w "rezerwacie". Bardzo dużo było tam boleni i dużo złowiłem, ale wszystkie max 40-45cm. Było też sporo resztek na brzegu (sporych nawet ryb). Kilka razy łowiłem w okolicach Burzenina i w dół rzeki, ale tam nie potrafię tej wikliny i "prostego" brzegu ogarnąć - nudny jest.
Zauważałem taką różnice, np. w stosunku do łowienia na Odrze. 90% brań miałem przy prowadzeniu przynęty z prądem i nie sprawdzały się (mi oczywiście) typowe odrzańskie boleniówki (poza ołówkiem I. Gebskiego). Nie może być sprintu (dlatego ołówek jest skuteczny).
(dla Dżokera zdjęcie). Wobler ma 7,7cm
SAM_34221.jpg 49,08 KB
4 Ilość pobrań
Użytkownik krzychun edytował ten post 24 marzec 2014 - 23:50