Jak długo kleszcz pod wodą może przebywać?
Uwaga - wysyp kleszczy!
#941 OFFLINE
Napisano 02 maj 2017 - 11:59
#942 OFFLINE
Napisano 02 maj 2017 - 12:31
Potwierdzam, za gówniarza całe dnie się ganiało, kąpało i przebywało nad rzeką = w moim przypadku nad Wartą i nigdy nie miałem przebojów z kleszczami... A teraz..
Jako ciekawostkę dodam (nie wiem czy ktoś już tu o tym pisał) ,że oglądałem na jakimś "discovery" program-ranking które zwięrzęta najdłużej wytrzymają bez pożywienia, i wiecie kto wygrał? tak, tak - kleszcz. 10 lat bez pokarmu w oczekiwaniu na ofiarę...
Pokazywali kilkuset kg łosie w Sakdynawii które padają mając na sobie iles tam tysięcy( !!) kleszczy. A "uruchamiają" je swoim oddechem, "zahibernowane" jakby kleszcze wyczuwają ciepło i CO2, od razu wybudzają się z letargu i wyciągają te swoję łapki , brrr jak w horrorze /;-)
Dokładnie jak stado "Obcych", po wejściu do nich oddziału ludzi z Nostromo .
Samo ukąszenie kleszcza jest niczym, ugryzienie komara bardziej swędzi.
Wiele lat spędziłem nad wodami i tylko kikakrotnie miałem przyssanego takiego gościa na sobie. Na pstrągach przed 2 miesiącami, w ciągu paru godzin, złapałem ich po kilkanaście na każdej nogawce. Zniesmaczony tym widokiem, czym prędzej wróciłem do domu.
Obecnie borykam się z jakąś dziwną chorobą i podejrzewam że może to być borelioza. Wykonuję badania, testy, wizyty u lekarzy, ale na razie nic nie wiadomo. Nabyłem wewnętrznego, głębokiego oporu do terenów "zakleszczonych". Teraz będę łowił raczej wyłącznie z łodzi, tam będzie spokój.
Jeśli już z brzegu to tylko w kombinezonie i gumowcach. Ale to i tak dyskomfort i mała przyjemność. Siódme poty w upałach i świadomość o próbie wizyty tych gości, raczej mnie powstrzymają przed takim wędkowaniem .
#943 OFFLINE
Napisano 02 maj 2017 - 12:49
mam wrażenie, że Ci którzy bagatelizują temat, to albo w ciągu ostatnich dwóch lat (a zwłaszcza w tym roku) nie wleźli w żadne trawo-krzaczory, albo żyją szczęśliwie w jakieś niszy
nie chodzi o to, że kleszczy jest więcej, ich jest 10x więcej
#944 OFFLINE
Napisano 02 maj 2017 - 13:00
Z.Milewski - uważaj bo mój kolega mało sie nie przekręcił- zbagatelizował jako wykształcony leśnik ukąszenie i nawet rumień...
Osłabł tak, że kilka kroków powodowało siódme poty, odbijał się od lekarza do lekarza aż w końcu na jakimś profesorze stanęło który łaskawie zainteresował się jego sugestiami, innni leczyli go kardiologicznie...
3 miechy pod silnymi antybiotykami w szpitalu i wybijanie cyst w organizmie..a tak cysta to się może w bardzo nieciekawym organie umiejscowić...
#945 OFFLINE
Napisano 02 maj 2017 - 13:46
Z.Milewski - uważaj bo mój kolega mało sie nie przekręcił- zbagatelizował jako wykształcony leśnik ukąszenie i nawet rumień...
Osłabł tak, że kilka kroków powodowało siódme poty, odbijał się od lekarza do lekarza aż w końcu na jakimś profesorze stanęło który łaskawie zainteresował się jego sugestiami, innni leczyli go kardiologicznie...
3 miechy pod silnymi antybiotykami w szpitalu i wybijanie cyst w organizmie..a tak cysta to się może w bardzo nieciekawym organie umiejscowić...
Właśnie mam takie głęboko niepokojące objawy. Ogólnie niby nic wielkiego nie dolega, nic nie boli, ale przejście kilkuset metrów to już wyzwanie.
Jakoś nigdy wcześniej nie miałem takich wewnętrznych chorób, jakiś uraz mięśni uda ostatnio.
Ale to jest dobijające, chwila drobnego wysiłku, a potem siódme poty, zawroty głowy i totalne zmęczenie . I jak tu się przygotować do sezonu sandaczowo-sumowego? Najpierw muszę się wyleczyć .
#946 OFFLINE
Napisano 02 maj 2017 - 18:40
Nie bagatelizuję - zwyczajnie do zagrożenia przywykłem..
Może akurat jest teraz kleszczy trochę więcej, ale naprawdę pamiętam dużo hojniejsze lata. Zdarzają się bez wątpienia zachorowania odkleszczowe w cięższych odmianach.. ale zdarzały się i wcześniej, tyle że nie był to element wykorzystywany biznesowo. .Jednak nie przypominam sobie psychozy takich gargantuicznych rozmiarów. Jesteśmy coraz bardziej podatni na wmówienie, regularnie duraczeni, bardzo przy tym zniewieściali. Nawet zwykły pot potrafi być dla nas śmiertelnym zagrożeniem..
A homofobia, faszyzm albo global warming gdzieś tam po kryjomu łeb wredny podnoszą..
Użytkownik Sławek Oppeln Bronikowski edytował ten post 02 maj 2017 - 18:54
- *Hektor* i coma lubią to
#947 OFFLINE
Napisano 02 maj 2017 - 20:03
Jest jeden objaw bardzo specyficzny dla tej choroby po którym możemy się domyślić z czym mamy do czynienia
Osobiście też nie znam przypadku, który po 3 miesiacach został wyleczony. Lecze się już prawie rok i nie uważam,że bardzo wielka krzywda mnie spotkała.
#948 OFFLINE
Napisano 02 maj 2017 - 20:17
Włażenie do tematu, gdzie wypowiadało się trochę osób, którym przez głupiego kleszcza posypało się życie i pisanie że zagrożenie kleszczami to tylko społeczna psychoza...typowy trolling, tylko strasznie chamowaty, a ze robiony pod swoim imieniem i nazwiskiem...to przynajmniej wiadomo komu ręki nie podawać. Zawsze jakiś plus.
- Krzysiek Rogalski, wojciiech, suhhar i 5 innych osób lubią to
#949 OFFLINE
Napisano 02 maj 2017 - 20:50
- *Hektor* lubi to
#950 OFFLINE
Napisano 02 maj 2017 - 20:54
wg mnie mieszasz dwa oddzielne problemy
#951 OFFLINE
Napisano 02 maj 2017 - 20:58
Nagłośnienie jakiegoś problemu, zwłaszcza poważnego często spowoduje że pojawi się banda krzyczących najgłośniej oszołomów. Ale po co mylić hałaśliwość z liczebnością?
- suhhar i konopaa lubią to
#952 OFFLINE
Napisano 03 maj 2017 - 00:08
#953 OFFLINE
Napisano 03 maj 2017 - 05:12
Tak więc pretensjonalna ksywka zdecydowanie przydaje powagi zbiorowej histerii.. i jest argumentem przeważającym. Rozumiem więc, że empatia histeryków i anty histeryków jest nieodzowną, obowiązkową składową kolejnej schizy..
Jakaś kolejka pokąsanych przez owady do empatii ?
Potencjał biznesowy jest literalnie we wszystkim. Scenariusze są różne. Pieniądze te same.. A okulary i maść z filtrem słabo idą..
Tu malutka dygresja prawie pro kleszczowa. Kleszcze są oczywista częścią natury, a tutejsi łowiący jak niechcący zauważam nałogowo wielbią naturę i wyrafinowany sznyt ekologiczny. Czyżbym błądził ?
#954 OFFLINE
Napisano 03 maj 2017 - 08:48
#955 OFFLINE
Napisano 03 maj 2017 - 09:24
Wiadomo że szlachty czy innych niebieskokrwistych plebejskie owady nie tykają, ale w swoim imieniu proszę innych zduraczonych i skołtunionych przedstawicieli gminu a w szczególności gorszego sortu ludzi z wędką o rozwagę. Pieniędzy to nie wymaga - ubrać się szczelnie i oglądać. Niekoniecznie w wodery. Kleszcz to nie komar że kłuje gdzie siądzie, tylko trochę musi połazić żeby znaleźć dogodny punkt do wkłucia więc jest czas się go pozbyć nawet ze skóry.
Dużo zdrowia dla zarażonych. Taka bezobjawowa choroba, jaką bywa borelioza, w realiach naszej służby zdrowia to na pewno koszmar.
- Pisarz.......ewski Piotr lubi to
#956 OFFLINE
Napisano 03 maj 2017 - 09:26
Przecież nikomu nie bronię udziału w absolutnie żadnej obsesji. Tylko się separuję od mainstream'owego stada Jestem tolerancyjny dla wszystkich bez wyjątku zalęknionych tj; rozlicznymi grypami, smogiem, gw, dziurą ozonową, pająkami, dzikimi pszczołami, barszczem, bakteriami, wampirami a nawet Freddy Krugerem, oraz wszystkich możliwych fobii, już wymyślonych i tych jeszcze nieodkrytych.
Ale wyjątkowo jestem przejęty niewielką świadomością nieszczęść tudzież dramatycznym brakiem komfortu spowodowanych brakiem oddychalności odzieży, równie powszechnej jak schizy..
Wręcz odwrotnie Błachy, gryza mnie regularnie albowiem kleszcze wiedzą co jest dobre. Zżyłem się z przyrodą bez deet, napalmu lubo też prysznica z permetryny. Od przyrody się nie separuję..
Użytkownik Sławek Oppeln Bronikowski edytował ten post 03 maj 2017 - 09:33
#957 OFFLINE
Napisano 03 maj 2017 - 10:18
Mamy czas kleszcza, potem będzie ptasia lub swinska grypa, a jesienią znów zwykla grypa.
Morska woda na katar za grube pieniądze. Wszelkie "zespoły" chorobowe.
Dajemy się ogłupiać cudownymi lekami na wszystko zamiast po prostu świadomie stosować profilaktykę
- Pisarz.......ewski Piotr lubi to
#958 ONLINE
Napisano 03 maj 2017 - 10:23
#959 OFFLINE
Napisano 03 maj 2017 - 11:06
DEET jest skutecznt na komary, ale mi szkodzi. Kleszczom nie przeszkadza. Co do permetryny - po diabla amarykanskie mundury sa impregnowane?
I wara od Krugera! 😏
Użytkownik coloumb edytował ten post 03 maj 2017 - 11:11
#960 OFFLINE
Napisano 03 maj 2017 - 11:08
Zdrowy chorego nie zrozumie.
Jeśli choroba odbiera siły, uniemożliwiając samodzielne zwodowanie łódki. Albo przejście z jednej odrzańskiej ostrogi na drugą, powoduje zawroty głowy i problem ze złapaniem oddechu, to co o kleszczach ma myśleć taki człowiek?
Zdrowy człowiek może naśmiewać się z chorego, ale nie powinien. Każdego może dopaść pech, niestety.
Gdyby kleszcze nie przenosiły choroby, traktowałbym je tak jak komary. Są, żyją, gryzą ale to nie znaczy że miałbym przez nie rezygnować z wędkarstwa.
- suhhar i konopaa lubią to