
Uwaga - wysyp kleszczy!
#81
OFFLINE
Napisano 18 kwiecień 2009 - 22:47
Byłem w zeszłym tygodniu na spacerze z psem. Do tej pory znalazłem na niej 9 sztuk tego świństwa.
[/quote]
Lepiej zabezpiecz psa jakimś środkiem bo prędzej czy później nabawi się babeschiozy. Nieleczona jest śmiertelna dla psa, leczona i tak uszkadza wątrobę i nerki. Koszt środka >20zł, leczenie kilkaset zł. Wiosną jest największy w roku wysyp kleszczy, więc teraz trzeba uważać szczególnie jak się idzie przez suche, zeszłoroczne trawy.
[/quote]
Pies zaraz po znalezieniu pierwszych kleszczy został na grzbiecie wysmarowany jednym z najlepszych środków przeciwko kleszczom. Weterynarz powiedział, że kleszcz i tak wejdzie na psa ale po napiciu się krwi zdycha. To wystarczy jako zabezpieczenie? Czy trzeba mu zaaplikować coś specjalnego? Z psem faktycznie spacerowałem po zeschniętych, zeszłorocznych trawach.
#82
OFFLINE
Napisano 19 kwiecień 2009 - 06:56
#83
OFFLINE
Napisano 19 kwiecień 2009 - 07:32
pozdrawiam
#84
OFFLINE
Napisano 19 kwiecień 2009 - 16:28
Quote
Spodniobuty są bardzo dobre bo kleszcz ma utrudnione zadania żeby wejść tak wysoko, oczywiście jak go w porę nie zauważymy to wejdzie, ale akurat na spodniobutach widać je wyraźnie. Kleszcze jak napisałem wyżej siedzą głównie na suchych zeszłorocznych trawach nisko jakieś 1/2metra nad ziemią. Idąc przez takie miejsca łapałem ich po kilka, przedzierając się przez krzaki np.rosnące wzdłuż Wisły nigdy, dlatego teraz raczej staram się nie iść przez wyschnięte trawy i chwasty i raczej ich nie łapię. Jak już muszę zawsze patrzę czy nie lezie jakiś po mnie. Środków żadnych nie używam i jeszcze kleszcza nie złapałem. Dla pewności lepiej ubrać czapkę na głowę. Jeszcze jedno, jak siedzimy na ziemi np.na łące też trzeba uważać bo kleszcz jak nas wyczuje jest wstanie przejść po ziemi i na nas wejść. Po przyjściu do domu można się skontrolować dla pewności w miejscach gdzie skóra jest cienka i ma wyższą temp. czyli w pachach, pachwinach, i pod kolanami. To są głowne miejsca gdzie kleszcze się przyczepiają.
Wyłacznie na środkach bym nie polegał, bo jak napisał wyżej kolega majster@ bywają zawodne.
pozdrawiam
Nad Wisłą też nigdy nie złapałem, poza tym kleszcze, które można spotkać nad Wisłą są duże (pies je często przynosi na sierści). Natomiast jest jeszcze inna odmiana, miniaturowa, całkowicie czarna, wielkości pieprzyka. Spotykam je wyłącznie nad pstrągowymi wodami (np. w Borach Tucholskich), dość trudno ich uniknąć, w ciągu kilku wyjazdów prawie zawsze łapię dwie, trzy sztuki. Podstawa to szybkie zlokalizowanie i usunięcie, kiedy jeszcze na dobre się nie wbił. Polecam stosowanie obcisłych koszulek z długim rękawem, kapelusza i dobrych środków, najlepiej w sztyfcie na ciało i w spray’u na ubranie, spodniobuty zakładam prawie zawsze, ale nie zawsze pomagają uniknąć ukąszenia. Po łowieniu warto dokładnie przejrzeć ubranie i siebie.
Mój rekord to 12 sztuk wbitych jednego dnia, ale słyszałem o „lepszych” wynikach...
Natomiast psa zabezpieczam Advantixem, przerzuciłem się z Frontline’a.
#85
OFFLINE
Napisano 19 kwiecień 2009 - 19:14
Szczepionka (chroni ona jednak tylko przed kleszczowym zapaleniem mózgu , nie ma szczepionki przeciw boreliozie ).
Jednak warto się zaszczepić, np. gdy mamy w planach wyjazd nad wodę lub lasu. Szczepienie jest domięśniowe.
Szczepionkę w odstępie 1-3 miesięcy podaje się w dwóch dawkach, chroni nas przed zakażeniem około roku. Między 9 a 12 miesiącem po podaniu drugiej dawki, podaje się trzecią , która przedłuża ochronę na kolejne trzy lata. Szczepionka nie ochrania nas do końca niestety. Więc trzeba szczególnie uważać na kleszcze, żeby nie zakazić się boreliozą.
Szczepionki: ENCEPUR (Chiron Behring GmbH & Co)lub FSME-IMMUN Inject (Baxter AG).
Szczepienie podstawowe jest podzielone na trzy dawki, w celu uzyskania odporności przed początkiem sezonowej aktywności kleszczy, pierwsza i druga dawka powinny być podane w miesiącach zimowych. I dawka - w zimnym okresie roku, II - 1-3 mies. po I dawce, III - 9-12 mies. po II. Koszt jedej dawki to ok. 61 pln.
Odsetek serokonwersji po drugim szczepieniu wynosi ok.90%, po trzecim 97% - czyli u takiego odsetka poddanych szczepieniu osób doszło do wytworzenia przeciwciał przeciw podanym antygenom wirusa TBE (tick-borne encephalitis). Odporność po zakończeniu szczepienia podstawowego utrzymuje się przynajmniej 3 lata. Szczepienia przypominające zaleca się podawać co 3 lata w celu zapewnienia maksymalnej ochrony.
Borelioza - nie ma dostępnej na rynku szczepionki. Firma GlaxoSmithKline wprowadziła na rynek amerykański preparat LYMErix w grudniu roku 1998.
W badaniu prawie 11000 osób wykazano,ze LYMErix skutecznie zapobiegał chorobie w 78% przypadków, czyli zupełnie dobry wynik. Jednak do 31 października 2000 roku FDA (amerykański urząd zajmujący się m.in. rejestracja leków) otrzymał 1048 zawiadomień o skutkach ubocznych rzeczonej szczepionki, w tym 85 sklasyfikowanych jako ciężkie i 4 przypadki śmiertelne. Były to m.in. bóle stawów, mięśni, zapalenia stawów i inne.
Ostatecznie LYMErix został wycofany na początku 2002 roku (co potwierdza raport roczny GSK za 2002 rok) z powodu a) zbyt niskiej sprzedażny, poniżej progu opłacalności

#86
OFFLINE
Napisano 12 maj 2013 - 15:04
Czuję się zobowiązany uczulić kolegów po kiju, by wrócili szczególną uwagę przez klika najbliższych tygodni na te pospolite pasożyty... Obserwacje dokonane podczas wczorajszej wyprawy nad Narew, odcinek między Różanem a Pułtuskiem, przekonały mnie, że mamy do czynienia z potężnym wysypem.
Warto pamiętać i odpowiednio się zabezpieczyć.
#87
ONLINE
Napisano 12 maj 2013 - 15:14
Ja zastanawiam się nad szczepieniami ale teraz już trochę za późno. Wszelkie środki co przerabiałem są raczej doraźne bo i tak gdzieś te cholerstwa potrafią się przedostać lub przekoczować w samochodzie. Widziałem również jak potrafi zdemolować organizm i psychikę człowieka bolerioza lub kleszczowe zapalenie. Odkąd zakupiłem ponton częściowo problem z kleszczami zniknął ale czasem ciągnie mnie w "krzuny" i problem wraca oraz psychoza z nim związana.
Użytkownik Forecast edytował ten post 12 maj 2013 - 15:27
#88
OFFLINE
Napisano 12 maj 2013 - 15:20
Ja również przetestowałem wiele środków. Te pasożyty bardzo mnie lubią, ładnych parę lat temu po powrocie z wyprawy znalazłem na sobie ponad 20 ;o. Zauważyłem, że wędkując w śpiochach, rzadko zdarza mi się "przynieść" kleszcza. Jeżeli to możliwe, najlepiej od razu po powrocie wziąć prysznic i przeszukać ciało. Świeże łatwo się wyciąga(dwa dni po jest zazwyczaj masakra i kończy się w przychodni lub na pogotowiu w celu usunięcia skubańca). Prysznic jest bardzo skuteczny, sprawdziłem. Często widziałem jak skubańce spływają razem z wodą.
#89
OFFLINE
Napisano 12 maj 2013 - 15:31
Prawda ,przyniosłem ostatnio dwa do domu,jeden na plecaku ,drugi na kurtce.Dobrze ,że żona zauważyła.
Normalnie nie mam takich spotkań bo pływam łajbą,ale zachciało mi się latać po krzakach,bo stan rzeki nie pozwala i nie zachęca do pływania.Tak czy siak trzeba się mieć na baczności,bo te cholerstwo nie śpi,a ugryzienie może skutkować poważnymi konsekwencjami-powikłania,z zejściem ugryzionego włącznie.Nie wiem czy pogoda sprzyja wzrostowi wylęgu tego ustrojstwa ,ale jest tego masa,przynajmniej ostatnimi czasami .Jeszcze 15-20 lat temu w ogóle się ich nie spotykało,przynajmniej u nas.
Pozdrawiam wszystkich i uważajcie na siebie .
Ps. Dokładnie sprawdzajcie odzież i ekwipunek(samego siebie też oczywiście) po powrocie z wyprawy,a jak się ma przyjaciela w postaci psa to tym bardziej przejrzyjcie i jego ,mimo ,że jest zabezpieczony jakimś preparatem,czy specjalną smyczą,nie gwarantuje to 100% ochrony przed tymi pasożytami.
#90
OFFLINE
Napisano 12 maj 2013 - 15:36
Forecast, on 12 May 2013 - 14:14, said:
Ja zastanawiam się nad szczepieniami ale teraz już trochę za późno. Wszelkie środki co przerabiałem są raczej doraźne bo i tak gdzieś te cholerstwa potrafią się przedostać lub przekoczować w samochodzie. Widziałem również jak potrafi zdemolować organizm i psychikę człowieka bolerioza lub kleszczowe zapalenie. Odkąd zakupiłem ponton częściowo problem z kleszczami zniknął ale czasem ciągnie mnie w "krzuny" i problem wraca oraz psychoza z nim związana.
Ja bym się zaszczepił, lecz z tego co wiem na boreliozę nie ma szczepionki... była jakaś lecz została wycofana
Miałem dwa kleszcze w życiu. Po jednym z nich, pochodzącym z Mazur, 5 dni leżałem z gorączką 38-40 stopni... prawdopodobnie przeszedłem pierwszą fazę po kleszczowego zapalenia mózgu. Na tego wirusa nie muszę się już szczepić ;-) bo mam przeciwciała. Na PZM jest szczepionka, jeżeli ktoś się nie szczepił a lubi krzuny to polecam, bo druga faza PZM i PZOM (zapalenia opon mózgowych), która szczęśliwie mnie ominęła :-) może skończyć się tragicznie...
#91
ONLINE
Napisano 12 maj 2013 - 15:46
Dla zwierzaków są środki wlewane pod sierść na karku. Mój 8 lat już to zażywa i nic mu nie dolega a buszowanie po trawach kocha.
Temat kleszczy pojawia się co roku. Warto to wałkować gdyż z roku na rok mamy nowych użytkowników.
Liczebność kleszczy zależy od ilości żywicieli. Największe ich ilości oraz romiary widziałem w okolicach Białegostoku oraz Warmi i Mazur. Słyszałem również o takich wędkarzach co zaprzestali łowienia w ciepłych porach roku na pewnych rzekach bo aż się wszystko ruszało.
Nie wiem jak wygląda sprawa po ugryzieniach jeśli chodzi o choroby. Ponoć są jakieś czasy wgryzania i wpuszczania. Duży kleszcz jak gryzie to czuć jak komara. Gorzej jest z tymi małymi i nimfami ... normalnie masakra
#92
OFFLINE
Napisano 12 maj 2013 - 16:26
Potwierdzam, te małe robale wyszły już na żer. Jednego już przywlekłem do domu.
#93
OFFLINE
#94
OFFLINE
Napisano 12 maj 2013 - 17:02
Dobrze się ubierajcie np. spodniobuty , kurtki ze śliskiego materiału , zawsze to jakaś ochrona.
#95
OFFLINE
Napisano 12 maj 2013 - 19:56
Forecast, on 12 May 2013 - 14:14, said:
Ja zastanawiam się nad szczepieniami ale teraz już trochę za późno. Wszelkie środki co przerabiałem są raczej doraźne bo i tak gdzieś te cholerstwa potrafią się przedostać lub przekoczować w samochodzie. Widziałem również jak potrafi zdemolować organizm i psychikę człowieka bolerioza lub kleszczowe zapalenie. Odkąd zakupiłem ponton częściowo problem z kleszczami zniknął ale czasem ciągnie mnie w "krzuny" i problem wraca oraz psychoza z nim związana.
Szczepiłem się dwa lata temu na od kleszczowe zapalenie opon. Jest to seria szczepień: 2 x co miesiąc a później raz po 5 miesiącach i starcza na kilka lat. Jak by była szczepionka na bolerioze też bym się zaszczepił bo to wredna choroba.
#96
OFFLINE
Napisano 12 maj 2013 - 20:36
Siemka ! ja w zeszłym roku nie złapałem ani jednego ale 2 lata wstecz miałem 2 i wczesniej tez. Teraz jak gdzies ide np. nad rzekę to skarpety wysokie najlepiej spodnie nisko opuszczone do buta, po kazdej wyprawie natychmiastowy prysznic. Jak czuje ze mnie coś swędzi i łaskocze odradu zaglądam w to miejsce taka psychoza jak kolega pisał. Acha napisze że nie na wszyskich kleszcze wchodza kiedys byłem z kumplem i jego dziweczyna pod namiotem nad jeziorem ja złapałem 2 kleszcze ona 2 a on ani jednego. Ponoc te pasozyty czują kto jaką ma krew. Acha jak macie np. po wyprawie w trawach jakies bóle głowy to sprawdzcie całe ciało to moze byc oznaka kleszcza mimo tego iz go nie czujecie w ciele bo ta franca ma srodek przeciwbolowy i ciezko go poczuc jak sie wkluwa.
#97
OFFLINE
Napisano 12 maj 2013 - 20:48
suhhar, on 12 May 2013 - 19:36, said:
Acha napisze że nie na wszyskich kleszcze wchodza kiedys byłem z kumplem i jego dziweczyna pod namiotem nad jeziorem ja złapałem 2 kleszcze ona 2 a on ani jednego. Ponoc te pasozyty czują kto jaką ma krew.
Coś w tym jest, nie zgłębiałem tego ale ja nigdy nie miałem kleszcza. Nawet nie przypominam sobie żeby jakiś łaził po mnie. A okazji do "złapania" było bardzo wiele...
#98
OFFLINE
Napisano 12 maj 2013 - 21:12
jak ja nie lubię tego pajęczaka Raz miałem - strasznie mnie takie ciche i chorobotwórcze robactwo wkurza. Zwykle chodzę w spodniobutach i biorę kąpiel po wędkowaniu (a każde wędkowanie = trawy, krzaki, drzewa itp) i jakoś od kilku lat udaje się bez kleszcza przeżyć.
Ciekawią mnie doświadczenia innych kolegów chodzących po odrzańskich brzegach - jak u Was z kleszczami? - czy dużo ich "łąpiecie" czy to tylko nadmierne straszenie?
#99
OFFLINE
Napisano 12 maj 2013 - 21:23
Szczerze przyznam, że "schizę" mam podobnie jak Wy. W sensie, że myśląc o tych skubańcach automatycznie czuję, że coś po mnie łazi....
Na krzaki/trawy i inne odrzańskie atrakcje zawsze śpiochy(kolejne ich zastosowanie, do którego się przydają, a które nie jest ich rolą pierwotną)+ Ultrathon czy inny dość intensywny środek chemiczny. Sprawdzała się też Mugga, którą stosowałem, jak dawałem skórze odpocząć od Ultrathonu. Bo choć bardzo dobry, to jednak organizm różnie reagował.
I po każdym łowieniu obowiązkowo przegląd przed lustrem miejsc szczególnie wrażliwych i "ciepłych"- dołki pachowe, kolanowe, pachwiny, za uszami, we włosach(choć tych coraz mniej... ) i prysznic. Na razie(odpukać) jakoś się udaje unikać tych dziadów. Choć kilka widziałem, jak próbowały się po nogawce wspinać. Daremnie.
Pozdrówka
Kamil
#100
Guest_DAWIDspinn_*
Napisano 12 maj 2013 - 21:26
Chodzę niezliczone ilości razy w roku po przeróżnych lasach, krzunach i innych trawach, przez całe życie miałem jednego kleszcza. W tamtym roku wybrałem się nad Bug, tam jest totalna masakra. Po przejściu 100 metrów trawą miałem na spodniach chyba ze 20scia sztuk. Nigdy już tam nie pojade
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych