Kolego Robercie, a propos brań sandaczy półtora tygodnia temu, myślę że to nie był efekt nowej "gumy", tylko tarła. Sandacze pilnowały gniazd, a Ty na nie trafiłeś. Śmiem twierdzić, że łyżka z kotwicą, wobler, obrotówka, albo cokolwiek innego byłoby równie skuteczne. Agresja dorosłych, które pilnują dzieci bywa niewyobrażalna. Co ciekawe, nawet niedojrzałe płciowo niedorostki wykazują się instynktem obronnym. Obserwowałem to zjawisko wielokrotnie i sugeruję natychmiastowe wycofanie się z takiej miejscówki, rzeźnicy czyhają za krzakiem.
Może tak, a może nie. Kolega (znacznie bardziej doświadczony) przespacerował się wcześniej tą samą trasą z gumką "Relaxa", na główce 5 g i miał dwa brania, z czego jedno bez efektu, a drugie w postaci 20 cm okonia. Poza tym (jak już było wyżej) ja wędrowałem wzdłuż brzegu, a nie biczowałem wodę w tym samym miejscu. Widząc, że sandacze się wściekły całkowicie zmieniłem metodę połowu - zaniechałem najmniejszego nawet opadu na korzyść równomiernego prowadzenia przynęty (ta woblero - guma teoretycznie ma profil bardziej szczupakowy niż sandaczowy).
Zgodnie z tym co piszesz na ostatnim, wyjeździe w to samo miejsce odpuściłem całkowicie zarówno tę przynętę jak i miejscówki. Nastawiłem się szczupakowo - obrotówka i woblery. Bez efektów. Na obrotówkę czepił się spory karp, a poza tym d...pa.
Koledzy - żeby było jasne - miejsce, o którym piszę jest rewelacyjne i wyjątkowo zasobne w ryby. Wraz z kilkoma Kolegami dostrzegliśmy jego specyfikę - np opóźnione o ok. 2 tygodnie tarło szczupaka (co ma zwłaszcza znaczenie po tegorocznej, długiej zimie), w związku z czym ustaliliśmy bardziej restrykcyjne zasady połowu drapieżników. Proszeę więc byście mi nie zarzucali braku szacunku dla natury bo to strzał "kulą w płot". Wierzę, że uwagi niektórych z Was to nie efekt wędkarskiej zawiści. Nie oceniajcie gdy nie znacie wszystkich faktów.
Jak wyżej pisałem wędkarstwo nie stanowi dla mnie sposobu na wyżywienie siebie i rodziny - stać mnie na świeżego sandacza w knajpie gdy mam na niego ochotę, więc apeluje o troszkę powściągliwości.
Ps. Powyższe uwagi i apele nie odnosza się do Autora cytowanego przeze mnie postu, którego intencje całkowicie rozumiem.
Serdeczności. Robert.