
Sandacz nocą - problem z wytypowaniem miejsca
#21
OFFLINE
Napisano 04 październik 2013 - 17:48
#22
OFFLINE
Napisano 04 październik 2013 - 18:06
Absolutnie nie. Na wędzisko szczupakowe tylko szczupaki.
- luk1230, aTomek, Mariano Mariano i 4 innych osób lubią to
#23
OFFLINE
Napisano 04 październik 2013 - 18:12
Tylko pod waurnkiem, że będzie to szklak Seekera lub Lamiglas G1000
Sorry ale to pytanie to żart jakiś chyba
Użytkownik popper edytował ten post 04 październik 2013 - 18:13
#24
ONLINE
Napisano 04 październik 2013 - 18:19
Darku, miałem napisać to samo co @Rajfel. Nie mniej jednak, o ile Twoje pytanie to nie żart, odpowiem Ci tak: nie tylko masz szansę ale 99% pewności że sandacza wyholujesz, o ile Ci weźmie
.
Co to dla Ciebie znaczy wędzisko szczupakowe?
Jeżeli na końcu tegoż szczupakowego (?) wędziska zaczepisz odpowiednego woblera, to wyholujesz i sandacza i szczupaka i najczęściej każdą inną rybę też, oczywiście nieco upraszczam zagadnienie.
Gdybyś zaś chciał dogłębnie zaopatrzeć się w sprzęt sandaczowy, poczytaj wątki na tym forum, okaże się wówczas że tylko na zaporówkę przydałyby się ze 3 kijki sandaczowe i to przy połowie z łódki, podobnie na rzekę - tu może nawet i ze 4. tylko łowiąc z brzegu.
Nie jest to do końca żart, bo specyficzne łowiska wymagają lub po prostu dużo lepiej się na nich łowi, odpowiednim kijem. Do tego jeszcze dochodzą preferencje własciciela tegoż wędziska i dlatego mamy w ofercie producentów setki blanków, które są świetne w danych warunkach na sandacza.
Póki co używaj swjej szczupakówki i baw się dobrze holując kolejne duże ryby
#25
OFFLINE
Napisano 04 październik 2013 - 18:23
też myślę ,że nie bardzo co prawda trafił mi się kiedyś trampek ,ale sandał nigdy a tak poważnie to jak przypominam sobie na jakiego ,,kondona''kiedyś łowiłem sandacze...często spadały ,ale dało się...
#26
OFFLINE
Napisano 04 październik 2013 - 19:08
Rafalus, on 04 Oct 2013 - 10:49, said:
Mam pytanie do doświadczonych kolegów odnośnie łowienia sandaczy nocą w zbiornikach zaporowych. Czy takie łowienie ma sens do końca sezonu? Czy zauważyliście wyraźną porę, gdy stanie z kijem na brzegu o północy i ostukiwanie dna jest już bezcelowe? Wiadomo, że nocki mogą być lepsze i gorsze, lecz czy warto do końca próbować (np późną często już bardzo chłodną jesienią)?
Warto.
Nie tylko "ostukiwać dno", ale od czasu do czasu, gdy na dnie nic się nie dzieje, założyć woblera i spróbować połowić w toni. Sandacz nie tylko na rzece lubi czasem żerować bliżej powierzchni...
#27
OFFLINE
Napisano 04 październik 2013 - 20:48
Dokładnie jak mówi Janusz. Wobler w nocnej toni potrafi być zabójczy. Swego czasu miałem sytuację w noc listopadową około 1.00 na 7 metrowej bani sandacze biły mi na gumę z opadu w pół wody. Miejscówkę znałem doskonale gdyż łowiłem tam wielokrotnie w dzień i wiedziałem w jakim tempie spada guma i gdzie się znajduje w określonym czasie. Brania miałem na jakichś 2-3 metrach i bardzo agresywne.
#28
OFFLINE
Napisano 04 październik 2013 - 21:48
Panie Januszu i kolego Spinnermann dziękuję za odpowiedzi. Z tym ostukiwaniem dna to tylko sandaczowy "ogólnik" - wiem, że wobler może zdziałać cuda i to nie tylko przy dnie - bardziej chodziło mi o potwierdzenie ze strony praktyków, że do końca sezonu, dopóki woda nie zostanie skuta lodem, warto próbować łowić nawet późną nocą. Widzę więc, iż biedne moje "kulasy" -znowu będą przechłodzone...
Panie Januszu czy to co Pan mówi tyczy się również najpopularniejszych łowisk sandaczowych w okolicach naszego miasta?
#29
OFFLINE
Napisano 05 październik 2013 - 21:44
Rafale, naprawdę niczyim "panem" nie jestem, a do kolegów po kiju zwykłem zwracać się po imieniu. I tego samego oczekuję
Do bardzo późnej jesieni warto zaglądać na ujście Soły do Żywieckiego (w zależności od stanu wody szukam okolic "ostatniego prądziku". W samym jeziorze od Wilczego Jaru w kierunku zapory (szczególnie Klub Jachtowy "IKAP") i od punktu poboru wody dla zakładu "Żywiec" (koryto w zasięgu rzutu) aż do zapory. Kolejnym miejscem, nie wymagającym brodzenia jest "kanał" poniżej zapory w Tresnej (oba brzegi), od miejsca w którym wolno aż do murku oporowego i sam murek. Bardzo dobrym łowiskiem, szczególnie baaardzo wczesnym rankiem są pomosty na drugim brzegu zapory w Międzybrodziu. Jeśli jesienią były zrzuty wody, to warto zajrzeć na Sołę poniżej zapory w Czańcu. Ryby, które spadły wiosną, są już zjedzone. Tutaj lepiej nie brodzić. Na bystrzach lubią się trzeć pstrągi.
Jeśli lubisz wyzwania, to świetnym łowiskiem jest Wisła - nieomal stojąca woda powyżej jazu Dwory II. Rzadko (a niesłusznie) odwiedzane łowisko. Również bez brodzenia. No i znana przez wszystkich Wisła poniżej Goczałkowic. Ujście Iłownicy już nie jest tak oblegane przez gruntowców i można znaleźć tam fajne ryby. A jeśli lubisz surwiwal i cenisz sobie samotność, to Wisła poniżej ujścia Białej. O tej porze roku już nikt tam nie zagląda. Brak dojazdu robi swoje
Nawet w lecie nie w każdą noc można liczyć na brania sandaczy. Jednak jeżdżąc odpowiednio często na to samo łowisko szansa trafienia na dobre brania wzrasta. A raz na parę lat jest "Noc Cudów", która potrafi się śnić latami...
#30
OFFLINE
Napisano 07 październik 2013 - 12:56
Dziękuję Januszu za informacje – większość miejscówek jest mi znana, przyznam, że cześć z opowieści kolegów po kiju, ale raczej z łowów nienocnych. Nie pozostaje mi nic innego niż posłuchać Twoich rad i próbować. Do tej pory np. J. Żywieckie nocą to dla mnie łowiska przeciętnie ciekawe w dzień, ze stosunkowo bezpiecznym wejściem do wody, a w nocy okazujące się miejscem polowania drapieżników, które wychodzą na żer na wodę o głębokości na jaką można wejść w spodniobutach. Dzięki temu w miarę komfortowo daje się prowadzić przynęty na granicach płytszej i głębokiej wody (okolice spadu). W chłodnej porze roku, rzeczywiście wygodniejsze byłoby znaleźć sobie miejsca do obłowienia bez wchodzenia do wody. Przy okazji mam jeszcze jedno pytania – u Ciebie nocą – tylko wobler, nawet na głębokich miejscówkach, czy nie stronisz również od gum? Czy żerowanie sandacza bywa widoczne? Czasem słyszę charakterystyczne "zassania", rzut w okolice takowego, jeśli kończył się braniem, owocował okoniem.
#31
OFFLINE
Napisano 07 październik 2013 - 20:27
Na stojącej wodzie guma, guma, guma, wobler. Na płynącej wobler, guma, wobler, guma i t.d.
Jeśli widzę / słyszę atak drapieżnika to posyłam w tamtym kierunku przynętę, którą mam akurat na kiju i staram się poprowadzić płytko i z dodatkowym ruchem nadgarstka. Z moich obserwacji sandacz (taki powyżej pół metra) rzadko cmoka za drobnicą. Raczej uderza ogonem o wodę wydając taki charakterystyczny "suchy" dźwięk, coś jakby deską uderzyć o wodę, lub robi bezgłośny wir. Ale oczywiście nie wiem wszystkiego o rybach i nie sugeruj się moją podpowiedzią , że jest to jedynie słuszna droga. To raczej moje przyzwyczajenia i subiektywne obserwacje
#32
OFFLINE
Napisano 16 listopad 2013 - 11:51
Diariusz206, on 04 Oct 2013 - 16:48, said:
Panowie mam ochote połowić sandacze. Nie chce inwestować w sprzęt dopóki nie sprawdze poziomu emocji związenej z holem. Czy na wedzisko szczupakowe mam szanse wyholować sandała.
Jeśli kij jest na tylke sztywny i uda Ci się go przyciąć to masz szanse;)
Da się kupić dobre używane wędki sandaczowe za trochę więc
ej niż 100zł a więc zbyt duża inwestycja to to nie jest
Nie musisz od razu kupować st croix
#33
OFFLINE
Napisano 30 listopad 2013 - 20:44
Ale St.Croix są akuratne.Cena może troszke nie ta ale od paru latek na nie łowię i bardzo mi leżą .Zaletą ich jest czułość i lekkość a przedewszystkim nie wyrywają ręki w łokciu przy zacięciu ryby.Wracając do tematu, łowię w nocy wyłącznie na woblery własnej roboty.Mój asortyment to woblery w przedziale 3,5 cm.-11cm.Od czerwca do listopada wielkość woblera i jego akcja odpowiadająca aktualnym gustom sandaczy zależy od poziomu wody ,fazy księżyca ,wiatru itd.W moim skromnym arsenale około 60 sandaczowych wobków kompletowanych od kilkunastu lat wg.mnie już niczego nie brakuje.NIe zdażają mi się sytuacje że sandacz bije a ja nie mogę go złowić.Czasem dopasowanie odpowiedniej przynęty trwa nawet kilkanaście minut ale kończy się sukcesem.Najważniejsze nie trzymać się stereotypów.Jak sandaczówka to 7-9 cm. drobno chodząca prowadzona w średnim tępie pod powierzchnią.Nic bardziej błędnego.Wcześniej w tym temacie napisał Przemek z Wyszkowa że łowi moimi woblerami i nie ma problemu ze złowieniem sandacza który uderzył.Zamawiając na początku moje wobki pisał mi że jegi kilerki to chyba robiłem na szczupaki bo bardzo mocno chodzą .Odziwo łowi na nie zarówno bolenie jak i sandacze.Sandacze poprostu trzeba poznać.W jeden wieczór łowię na mocno mieszające 8 cm.na drugi dzień mocno wieje łowię na drobniutko pracujące łamańce 9 cm.trzeci dzień po burzy woda podnosi się o 0,5 m.sandacze biją w zalanych trawach w wylęg 4cm.pod samymi nogami.Na normalne tzw.przynęty sandaczowe kompletnie nie reagują.Zakładam ,,Igiełkę"3,5 cm.na żyłkę 0,22mm.Nie możliwością jest wykonanie rzutu takim gówienkiem na takiej żyłce.Chodzę jak z nimfą nie używając kołowrotka na dwu metrach żyłki przeciągam maluszka nad zalanymi trawami.W ciągu godziny łowię 5 sandaczyków 50-60 cm.i potężny klocek na krótkim dyszlu prostuje mi obie kotwice nr,12.Bądż tu mądry i pisz wiersze.Sandacze trzeba poprostu poznać.
- Przemek, Mariano Mariano, Vitus i 5 innych osób lubią to
#34
OFFLINE
Napisano 01 grudzień 2013 - 17:14
Użytkownik Plecha edytował ten post 01 grudzień 2013 - 17:19
#35
OFFLINE
Napisano 01 grudzień 2013 - 18:04
Na Wiśle bierze nadal na płytko chodzące woblery 9-10 cm.jak mi meldują odbiorcy moich wyrobów.Wczoraj połowili od 17 do 19 godż.Na zaporówkach sezon z brzegu kończy się u mnie początkiem pażdziernika jak drobnica odchodzi na głęboką wodę.Dzisiaj złowiłem dwie rybki 60 cm.pomiędzy 14-16 godz..na 26 m.
#36
OFFLINE
Napisano 01 grudzień 2013 - 20:25
Na mojej Odrze bierze na płytkie siódemki Janusza Widła. Zaczyna o 17 a kończy o 18. Do 20 nic. Dłużej nie próbowałem ale za kilka dni zrobię termos herbaty i pójdę na całą noc. Dziś 3 metry od szczytówki miałem branie. Rozbestwiony nowym kijem o parabolicznym ugięciu pozwoliłem mu wyhasać się głębiej aby nie chlapał przy podbieraniu. Był praktycznie nie zacięty i po chwili spadł. Drobnicy nie widać ale sandacze bywają.
#37
OFFLINE
Napisano 02 grudzień 2013 - 14:46
A co z jeziorami, szczególnie zbiornikami zaporowymi z brzegu? Czy macie jakieś efekty, czy już nie ma sensu meczyć się nocą ? To co pisze kol Janusz Wideł jest w zgodzie z teorią, że sandacze są teraz dużo głebiej, ale przecież łowimy je z kolegą w dzień z brzegu na głębokościach od kilku do kilkunastu metrów.
#38
OFFLINE
Napisano 02 grudzień 2013 - 15:11
da się nawet na metrowej wodzie z brzegu w dzień, na wodzie stojącej.
#39
OFFLINE
Napisano 02 grudzień 2013 - 18:50
Pewnie że sie da jak zaporówka ma w najgłębszym miejscu 6 m.to dla ryb nie ma znaczenie gdzie się plątają.Pisałem o moich zaporówkach czyli Czorsztyn i Rożnów.Czym głębiej tym woda cieplejsza a tam płynie drobnica a za nia drapieżniki.W grudniu ławice ukleji na Rożnowie są na 35 m.na Czorsztynie na 40 m.Do 25 m.nie ma nawet okonka.Każdy zbiornik ma swoją specyfikę.
#40
ONLINE
Napisano 16 czerwiec 2014 - 13:04
Panowie, co do nocnych miejscówek na zandery.
Wybieracie główki, które są mocno obmywane przez prąd, czy może te odseparowane od nurtu, z łagodnym uciągiem w warkoczu?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych