Szanowni Koledzy, może porozmawiamy o technikach połowu ryb drapieżnych ( i nie tylko ) zamiast bez przerwy rozstrząsać mało istotne i prawie nieistniejące różnice pomiędzy super drogimi i topowymi kołowrotkami dwóch japońskich gigantów? Wydaje mi się że o wiele istotniejsza od młynka jest odpowiednia wędka/blank, żyłka, przynęta, sposób jej podania i prowadzenie, miejsce, pogoda itd. Rybie to naprawdę wisi czy łowca kręci Stellą czy Morethanem. Że o Prexerze i Rexie nie wspomnę
Użytkownik skippi66 edytował ten post 01 lipiec 2013 - 23:05