Celowo wyolbrzymiłem. No może trochę przesadziłem . Ale chodzi mi o to, że (podkreślę to moje prywatne zdanie) niekoniecznie trzeba zaczynać od sprzętu jakie często się sugeruje. Zaczynałem grubo, bo teksty o brodach, ustawieniach hamulców, etc.wzbudzały obawę (może źle szukałem). Ciężki zestaw też nie sprzyjał nabieraniu zdrowych nawyków. Pizganie klockami na grubej plecionce bez obawy, że przybrodzę, bądź odstrzelę przynętę nie zmuszało do szlifowania techniki. Pierwszy zestaw sprzedałem bez żalu. Kolejny zestaw mooooocno odchudziłem i wreszcie zaskoczyło. A uczyłem się na nielotach typu woblery Janusza Widła i wirówkach. Na szpulce Kamatsu 0,1. Na początku było ciężko ale dzięki temu dziś jest łatwiej.
Każdy patrzy i doradza z perspektywy własnych doświadczeń.
Podkreślam, nie łowię na grubo!
Użytkownik Młody wędkarz edytował ten post 29 styczeń 2018 - 11:19