@skippi66 - naprawdę myślisz, że taki oklep przyniesie pożądany efekt? Powiedz szczerze, bez humorystycznych wstawek, migania się, uciekania od tematu, nie widzisz w takim obiciu, czy nawoływaniu do obicia żadnych niebezpieczeństw? Nie wydaje ci się, że jedna, dwie, dziesięć takich akcji nie tylko nic dobrego nie przyniesie, ale wręcz odwrotnie? Osobiście nie chcę by środowiska wędkarskie były utożsamiane z jakimiś bojówkami, pobiciami, a tak to się skończy. Co gorsza, znając tych na których tak chętnie bejsbola byś podnosił, prędzej czy później, w odwecie pobiją jakiegoś bogu ducha winnego dziadka z bambusem, bo wędkarz - zasłużył i dojdzie do nieszczęścia.
Z trojga rozwiązań, które zaproponowałeś zdecydowanie to drugie ma najwięcej sensu i szans na to, że coś się zmieni, ewentualnie powołanie na terenie objętym szczególną presją kłusowniczą (u nas to tam gdzie woda ) sekcji antykłusowniczej, zebranie grupki ludzi, pasjonatów i w porozumieniu z PSR i Policją walka ze złodziejami.
Da się to zrobić o czym świadczy chociażby przykład Parsęty, latami rozpisywano się o ościeniach, kłusolach, ba - całych grupach tłukących rybę na tej wodzie i też nic się nie dało zrobić, dzisiaj działa tam grupa ludzi, którzy udowodnili, że można i da się. Co więcej nawet w tym wątku, jego założyciel pisał już o pozytywnych działaniach SSR na jego wodzie, o nalocie na kłusoli i o tym, że to nie koniec a początek, tylko jakoś to cholera zginęło przywalone postami o tym czy bić, czy nie.