Wszystko zależy jakim prądem rozładowujesz ten trakcyjny.pływałeś na silniku 36 lb na małej łódce(?) i miałeś pobór zapewne max 10A. Gdybyś obciążał ten swój trakcyjny prądem C/3 czyli np 35A lub więcej dla aku 100Ah to by tyle nie wytrzymał. Każdy typ akumulatora ma swoje wady i zalety i należy dobierać typ do planowanej pracy. Jak ktoś pływa mało np. 20 dni w roku to taniej mu wyjdzie kupować kwasiaka co 2-3 lata niz jeden trakcyjny żelowy.To co dobre dla Ciebie niekoniecznie podpasuje innym.
Tak, ale nie wiem czy akurat w podanym przez Ciebie przypadku nie będzie odwrotnie - kwasowy samorozładuje się zimą w piwnicy, czy żel nie będzie na takie zaniedbanie odporniejszy? Nie mówiąc o jego żywotności co sumarycznie w długim terminie przełoży się na niższą cenę/rok. A pływam zazwyczaj Gackiem 475 (długa wąska łódź) lub Texasem 360 (krótki, ciężki, głęboka "V"), myślę że na połowie mocy silnika czyli prąd max. 12-15A, ale szybkie przestawianie już po "maxie" czyli ze 30+. Zgodnie z tym co piszesz, dużo dłuższe pływanie zapewnia trolling między miejscówkami zamiast szybkiego przepływania. Dużo zależy też od techniki - przełączanie "biegów", ustawienie do fali i wiatru, wykorzystanie dryfu, dociążenie lub nie dzioba itd. Do tego dbam o dobry styk z biegunami aku (dokręcam szczypcami szczupakowymi), zresztą jeśli wskażnik/woltomierz wbudowany w silnik nie pokazuje głupot to on też pomaga zrozumieć co się dzieje z akumulatorem.
EDIT: i jeszcze dobór śruby i głębokość pracy silnika względem dna łodzi, trochę praktyki na spalinowych przydaje się i tu:)
Użytkownik skrzyp edytował ten post 24 kwiecień 2019 - 22:45