Takie nudy że aż wszystko przeczytałem :
Ja miałem inna historie z wedką z pracowni , powiem tylko tyle żeby nie pisać w nieskączoność - czekałem tak jak Staszek mało się nie zesra... w gacie jak dojechała . Biegne nad wode pierwszy rzut 8g woblerem i szczytówka pękła w 3 miejscach , kolejne czekanie na reklamacje , 2 tyg pozniej wedka u mnie wiec wypad na rybki po godzinie lowienie ten sam wobler spowodowal ze kij zlamał się dla odmiany ponizej foregripu tak ze został mi w łapie sam dolnik z multikiem ... wymienilem go na polskie Blaasy i jest git ale nastepny kij już nie jest z pracowni tylko seryjny Major Craft który uwaga!! przyszedł złamany - taki o to mam rok
Ja to mam za to takie szczęście ze jeszcze , łowiąc ponad 35 lat , nie połamałem żadnej wędki. No, może z 2 szczytówki w drgajacej .
Wkurzało mnie to czasami bo szukałem pretekstu do nowego zakupu A tu frytki ............
Tak więc spokojnie : "Anusia" będzie mi dobrze służyła .
A jak blank szlag trafi? To wtedy jest gwarancja ......
Aaaaaaaaa - przypomniałem sobie: gdzieś w okolicach 1983-1985 łowiłem z byłym przyjacielem na jednym łowisku w Katowicach karpie . Wziął taki mały smok , około 10kg, podciagnąłem go pod brzeg a kolega miał go podebrać. Wziął podbierak i wlazł do wody z takim impetem że powstała mała fala tsunami . Karpisko dostało nowej siły , strzeliło ogonem w żyłkę , tak ruszyło z szybkością motorówki na środek jeziora ze mój kołowrotek (plasikowy Nix ) nie zdążył oddawać żyłki, zapiekł się hamulec, no i wiadomo - bambusik poległ w boju, połamał się .
Do złożenia zamówienia pozostały 53 dni