Rozumiem skippi66 że ten powyższy "cytat" to Twoja opinia
Tu się w pełni z Dienekesem zgadzam. Różnie można postrzegać to zajęcie.
Oczywiście przewodnik wędkarski przede wszystkim powinien zapewniać dobre wędkowanie.
Nie będę z tym dyskutował, bo sam myśląc o wyjeździe na Wielkie Jezioro Niewolnicze też miałbym takie oczekiwania.
Natomiast podałem ten przykład żeby pokazać, że jednak da się zaistnieć w szeroko rozumianej turystyce wędkarskiej na różne sposoby.
Jeżeli mamy lokalizację w otoczeniu rybnych wód, to niekoniecznie ten aspekt bycia przewodnikiem musi być najważniejszy.
Na forum większość osób radzi sobie z organizowaniem wyjazdów, doborem sprzętu, lokalizowaniem miejscówek itd. My potrzebujemy już pomocy full profesjonalisty.
Znam jednak osoby które zapłaciłyby niemałe pieniądze, żeby ktoś zabrał je nad fajna wodę, dał wędkę, przynętę i pokazał co się z tym robi.
Traktują to jako jedną z rzeczy które chciałyby zrobić w życiu, tak jak skok na spadochronie czy przejażdżka Harleyem.
Mam w pracy dostęp do jednego z portali oferujących programy rabatowe. Ostatnio znalazłem tam ofertę 2 dni dla 2 osób na Wiśle za 1000 PLN.
Dla mnie kosmos, no ale skoro się takie oferty pojawiają to może ktoś korzysta.
Dlatego wracając do meritum, według mnie Polak w Skandynawii mógłby być czymś w rodzaju przewodnika, mając pomysł, wyróżniającą sie ofertę i oczywiście pracując z pasją.
Sam kiedyś wrzuciłem pytanie odnośnie wędkarskiego wyjazdu z rodziną. Wnioski były takie że nie warto, że się nie da.
A może jakby mi ktoś zaoferował domek z łódką i zagwarantowane zajęcie dla familli to byłoby to?
Użytkownik harry edytował ten post 13 wrzesień 2013 - 10:29