Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Przewodnik wędkarski, jak?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
41 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   platynowłosy

platynowłosy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1274 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 10 wrzesień 2013 - 22:21

Witam Panowie

 

Mam temat do przedyskutowania i pytania.

 

Gdybyście chcieli zostać Przewodnikiem Wędkarskim, to:

1) Gdzie? W jakim kraju ( myślę tu o zagranicy)?

2) Jak byście się do takiego projektu zabrali?

3) Czy takie połączenie pracy i pasji może stać się sposobem na życie?

 

Chodzi mi o Wasze zdanie, a nie o dyskusje o ofertach biur organizujących wyprawy wędkarskie.

 

Pozdrawiam

Alek

 



#2 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 10 wrzesień 2013 - 22:37

1. Gdzieś na Karaibach

2. bardzo dluga historia, ale myślę że kilka, jak nie naście lat najpierw by trzeba na dobre rozkminienie tematu poświęcić

3. Może, choć to chyba dość niewdzięczny kawałek chleba



#3 OFFLINE   bartsiedlce

bartsiedlce

    Ekspert

  • Moderatorzy
  • 6256 postów
  • LokalizacjaSiedlce
  • Imię:Bartek

Napisano 10 wrzesień 2013 - 22:40

Hej Alek.

Nie wyobrażam sobie, że mógłbym zostać przewodnikiem na wodzie, której nie znam genialnie. Z tego wynika, że żaden kraj.

Jeśli zdecydować się na taki rodzaj pracy, to myślę, że pasja i poświęcenie dla klientów może przynieść sukces, tylko gdzie? Uczciwe poprowadzenie wędkarza w nieznanej mu wodzie wymaga lat własnych doświadczeń na tejże.


  • platynowłosy lubi to

#4 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 10 wrzesień 2013 - 22:44

Ad 1. Jak to gdzie? W Polsce. Przewodnik musi doskonale znać wodę po której oprowadza, a to wiąże się z latami zdobywania doświadczeń właśnie na konkretnej wodzie. To automatycznie wyklucza inne kraje. Jakoś nie wyobrażam sobie abym obudził się rano i stwierdził: od jutra jestem przewodnikiem na Alasce... Kupa śmiechu by z tego była.

Ad 2. Jak się zabrać? Poznać doskonale łowisko, mieć na nim wyniki, a to szybko się rozchodzi. Chętni do skorzystania z wiedzy i doświadczenia sami się znajdą.

Ad 3. Pewnie byłoby fajnie mieć taką pracę. Ale czy można z tego wyżyć? Nie mam pojęcia.  



#5 OFFLINE   tofik

tofik

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2132 postów
  • LokalizacjaPyrlandia
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:Adamek

Napisano 10 wrzesień 2013 - 22:55

1. Gdzieś ,gdzie nie było prędzej nikogo z europy wschodniej- raczej niemożliwe :angry:

2.Obrać maksymalnie mały rejon działania,najlepiej zbiornik typu jezioro,na rzece każda duża woda sprawi że jako przewodnik będziemy w d..pie. :o

3. Można ,przy czym należy pamiętać ,że coś co robimy na co dzień,z czasem nie przynosi żadnej satysfakcji-patrz najstarszy zawód na świecie. ;)



#6 OFFLINE   stoner

stoner

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1535 postów
  • LokalizacjaJaworzno
  • Imię:Irek

Napisano 11 wrzesień 2013 - 08:54

1. Jak już coś. To tylko Syberia.

2. Poznać Rosję, a w szczególności Syberię niestety nie jest łatwą sprawą. I nie chodzi mi o samo wędkowanie ale o klimat,przyrodę, relacje międzyludzkie. itp.

3. Jak ktoś kocha to co robi, w dodatku może się z tego utrzymać. To wydaje mi się że będzie szczęśliwym człowiekiem.

 

Ale niestety, to są tylko marzenia, które raczej mi się nie spełnią :( .



#7 OFFLINE   bartsiedlce

bartsiedlce

    Ekspert

  • Moderatorzy
  • 6256 postów
  • LokalizacjaSiedlce
  • Imię:Bartek

Napisano 11 wrzesień 2013 - 20:55

A cóż to znaczy Syberia? Gdzie ona jest? Taki region nie istnieje, to tylko przekręcenie rosyjskiego słowa oznaczającego północ (siewier), pojedź tam i pogadaj z ludźmi, śmieją się przeraźliwie. Tam są ogromne republiki (Karelia, Jakucja), obwody (murmański, archangielski), kraje (krasnodarski, krasnojarski), okręgi autonomiczne (czukocki, nenecki, jamalski), do tego wszystkiego cała masa podziałów niezwiązanych z oficjalną administracją. Wiele plemion, a nawet klanów rodzinnych, utrzymuje swoje ziemie, mimo oficjalnego ustroju Federacji Rosyjskiej. Trzeba tam pojechać, pobyć, pogadać z ludźmi w miastach i w tajdze, w tundrze.

Żeby zostać tam przewodnikiem trzeba pomieszkać kilka lat na północy, polować, łowić ryby, pić wódkę, pływać łodzią, jeździć skuterem śnieżnym, zamarzać w ciężarówce jadącej rzeką, ciąć modrzewie, kąpać się w bani szefa FSB i strzelać reny w zimowlu nad wielką rzeką w tundrze. Może wtedy, po zaakceptowaniu przez Ewenków, Jakutów albo Czukczów będzie szansa na sprowadzenie kolegów i poprowadzenie ich jako przewodnik.

 

Jak rzucić całe życie i wszystkie dotychczasowe życiowe doświadczenia?

 

Chciałbym.


  • Kuba Standera lubi to

#8 OFFLINE   stoner

stoner

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1535 postów
  • LokalizacjaJaworzno
  • Imię:Irek

Napisano 11 wrzesień 2013 - 22:07

Bartek wiem dobrze o tym wszystkim co napisałeś. I zaznaczyłem że jest to tylko marzenie.

Niestety nie stać mnie na jakąkolwiek wyprawę w te rejony. Ale kto wie może w przyszłym roku pojadę. Mam kolegę, który jezdzi tam co najmniej dwa razy do roku. Za każdym razem jak wraca mówi że ten kraj jest nieobliczalny i nigdy nie wie co go spodka.

Oglądam filmy i zdjęcia  z jego wypraw, czasami mówię że to jest niemożliwe, jak się okazuje tam wszystko jest możliwe.

Podziwiam go, bo wyruszył dwa tydnie temu zupełnie sam do Ułan Ude i ma zakończyć podróż na Kamczatce, Oczywiście z wędką



#9 OFFLINE   platynowłosy

platynowłosy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1274 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 11 wrzesień 2013 - 22:09

Bartku

Właśnie tak sobie wyobrażałem "chrzest" na przewodnika.

Pytasz jak rzucić dotychczasowy czas i zacząć nowy?

Nie czujesz tego?

Ja czuję to w swoim otoczeniu..

 

I kto wie, czy właśnie dla mnie taki czas nie nadchodzi..

 

No dobra, to były przemyślenia własne.


Użytkownik platynowłosy edytował ten post 11 wrzesień 2013 - 22:10


#10 OFFLINE   bartsiedlce

bartsiedlce

    Ekspert

  • Moderatorzy
  • 6256 postów
  • LokalizacjaSiedlce
  • Imię:Bartek

Napisano 11 wrzesień 2013 - 22:40

Bartek wiem dobrze o tym wszystkim co napisałeś. I zaznaczyłem że jest to tylko marzenie.

Niestety nie stać mnie na jakąkolwiek wyprawę w te rejony. Ale kto wie może w przyszłym roku pojadę. Mam kolegę, który jezdzi tam co najmniej dwa razy do roku. Za każdym razem jak wraca mówi że ten kraj jest nieobliczalny i nigdy nie wie co go spodka.

Oglądam filmy i zdjęcia  z jego wypraw, czasami mówię że to jest niemożliwe, jak się okazuje tam wszystko jest możliwe.

Podziwiam go, bo wyruszył dwa tydnie temu zupełnie sam do Ułan Ude i ma zakończyć podróż na Kamczatce, Oczywiście z wędką

 

Cóż znaczy stać czy nie? Najczęściej życie układa podły scenariusz. Stać Cię na wyjazd, ale nie masz czasu bo tyrasz, żeby było Cię stać. Wersja nr 2 - nie stać Cię na wyjazd, bo masz zbyt dużo wolnego czasu (brak roboty). Co lepsze?

Problem zawsze tkwi w środku tego bałaganu. Masz robotę, ale za mało zarabiasz, żeby pojechać, albo stara marudzi o nową lodówkę, albo dziecko potrzebuje X ważnych rzeczy. Mój serdeczny przyjaciel ubrał to kiedyś w słowa: "Nie masz czasu? Bzdura! Każdy z nas ma tyle samo czasu - 24 godziny na dobę. Istotą Twojego życia jest wykorzystanie tego czasu."

Jeśli zechcesz, to pojedziesz, nie kupisz nowej lodówki, nie naprawisz samochodu, kupisz bilet do Naryan-Mar. Potem olejesz cieknącą pralkę i zapłacisz za łódź na Vivi i ciężko dostaniesz w dupę.

 

Polecam wszystkim B)


  • platynowłosy i stoner lubią to

#11 OFFLINE   harry

harry

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 153 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Krzysiek
  • Nazwisko:S

Napisano 12 wrzesień 2013 - 14:40

Spotkałem Francuza który jest przewodnikiem w Szwecji.

Mieszka nad brzydkim jeziorem w ładnym domku.

Zaprasza tam gości na wczasy wędkarskie połączone z poznawaniem szwedzkiej kultury, kuchni itp.

Wyniki wędkarskie jego klientów - no cóż dla mnie mało zachęcające.

Widząc jakie osiągamy wyniki na jego wodzie, dla nas zupełnie nieznanej, przewodnik nie mógł wyjść z podziwu :)

 

Ceny? Od 300 EUR od osoby za dzień :D

 

Wnioski? Wcale nie trzeba doskonale znać wody i gwarantować klientom brania co 10 minut.

 

Wszystko zależy od tego czego oczekuja klienci. Pojechałem kiedyś na dorsze do Norwegii ze znajomym, który zakładał że jak złapie 3 ryby będzie bardzo szczęśliwy. Wrócił zamieniony w jedno wielkie szczęście :)

Skoro są ekipy które na wyjeździe do Szwecji łapią 3  (słownie:  trzy ) szczupaki, to może wystarczy zagwarantować w miarę przyzwoite łowienie + inne atrakcje.

 

Nie jest to według mnie pomysł na biznes, ale na życie może już tak :)


  • Kuba Standera i platynowłosy lubią to

#12 OFFLINE   kielbasa99

kielbasa99

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 122 postów
  • Lokalizacjadom

Napisano 12 wrzesień 2013 - 14:48

Spotkałem Francuza który jest przewodnikiem w Szwecji.

Mieszka nad brzydkim jeziorem w ładnym domku.

Zaprasza tam gości na wczasy wędkarskie połączone z poznawaniem szwedzkiej kultury, kuchni itp.

Wyniki wędkarskie jego klientów - no cóż dla mnie mało zachęcające.

Widząc jakie osiągamy wyniki na jego wodzie, dla nas zupełnie nieznanej, przewodnik nie mógł wyjść z podziwu :)

 

Ceny? Od 300 EUR od osoby za dzień :D

 

Wnioski? Wcale nie trzeba doskonale znać wody i gwarantować klientom brania co 10 minut.

 

Wszystko zależy od tego czego oczekuja klienci. Pojechałem kiedyś na dorsze do Norwegii ze znajomym, który zakładał że jak złapie 3 ryby będzie bardzo szczęśliwy. Wrócił zamieniony w jedno wielkie szczęście :)

Skoro są ekipy które na wyjeździe do Szwecji łapią 3  (słownie:  trzy ) szczupaki, to może wystarczy zagwarantować w miarę przyzwoite łowienie + inne atrakcje.

 

Nie jest to według mnie pomysł na biznes, ale na życie może już tak :)

Właśnie ...przewodnikiem można być wszędzie ....zawsze można stwierdzić : Paaaanie wczoraj to nap...ły nie brały , nie wiem co się stało ;)



#13 OFFLINE   bartsiedlce

bartsiedlce

    Ekspert

  • Moderatorzy
  • 6256 postów
  • LokalizacjaSiedlce
  • Imię:Bartek

Napisano 12 wrzesień 2013 - 22:29

Pięknie to ująłeś :blink:  Złodziejem można być wszędzie, zawsze znajdzie się frajer, który zapłaci 300-400-1000 eurasów za mit. Ja mogę zaprowadzić Ciebie, albo kogokolwiek, na Zegrze za sandaczami. Nie złowisz? Twój ból, pokazałem Ci najlepsze miejsca. Jesteś gówniany wędkarz? Jak mi przykro! :wacko:  Jaki to biznes? Przyjedziesz do mnie raz jeszcze? A może polecisz mnie kolegom? :unsure:

Albo chcesz coś robić rzetelnie i uczciwie, albo jesteś złodziejem. Dla mnie nie ma trzeciej drogi. Sorki, może jestem ortodoksem, ale tymi zasadami kieruję się w życiu i w pracy. -_-  Taki jestem osioł. :ph34r:


  • Dienekes, platynowłosy i Zwierzu lubią to

#14 OFFLINE   harry

harry

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 153 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Krzysiek
  • Nazwisko:S

Napisano 13 wrzesień 2013 - 08:23

No tak złodziej i frajerzy to wszystko tłumaczy. :unsure:

 

Miałem wrażenie, że Ci klienci których spotkałem u Franuza byli szczęśliwi, świetnie się bawili  i nie czuli się okradzeni :)

Może podobała im się atmosfera u niego w domu, może cieszył kontakt z przyrodą, może byli zadowoleni z kuchni, może był świetnym gawędziarzem, może wystarczyło im kilka ryb dziennie.

 

O tym właśnie chciałem napisać. Nie wszyscy ludzie na świecie mają takie ciśnienie na wynik. To u nas jest tak, że jak ryby to tonami, grzyby to koszami, wódka litrami itd.

 

Mówimy o Szwecji, O jeziorach gdzie są ryby.Czy uważasz że tam potrzeba 10 lat żeby rozgryźć wodę?

Na wszystkich swoich wyjazdach w ciemno nie miałem dnia bez ryby, i nie trafiłem na jezioro żebym po 2-3 dniach dobrze nie połowił.

 

Są ludzie którzy niekoniecznie muszą oczekiwać od przewodnika że im napłynie na rybę.

Może większą wagę przykładają do całej otoczki, do organizacji wyjazdu, do warunków, do logistyki itd.

 

Ludzie maja różne potrzeby, nie oceniajmy wszystkich wedle siebie.


  • Kuba Standera, MaleX i Pumba lubią to

#15 OFFLINE   Dienekes

Dienekes

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2272 postów
  • LokalizacjaSyreni Gród/ Jadwisin
  • Imię:Radosław

Napisano 13 wrzesień 2013 - 08:37

Wypadałoby zatem zastanowić się, kim tak naprawdę jest przewodnik wędkarski, bo jak widzę, różnie postrzegamy to zajęcie (bo nie zawód jeszcze).

 

Dla mnie to nie świetny gawędziarz, kucharz, czy gospodarz, ale przede wszystkim ktoś, kogo obecność na łodzi pomoże mi złowić wymarzoną rybę. Reszta jest tylko dodatkiem. Jakże mile widzianym, ale jednak dodatkiem. Jeśli sam jestem w stanie na nieznanej lub znanej mi wodzie złowić tyle samo, a nawet więcej, niż w towarzystwie przewodnika, to opłacanie gościa mija się z celem. Naturalnie, nie postrzegam takiej osoby, jako gwaranta sukcesu - tego, przy zdrowych zmysłach, nikt po nim nie będzie oczekiwał. Nie mniej jednak, różnica musi być zauważalna, by płacenie wynagrodzenia takiej osobie miało sens.

 

Aha, za kontakt z przyrodą również, w kontekście połowów z przewodnikiem, nie trzeba płacić  ;) 


  • Zwierzu i bartsiedlce lubią to

#16 OFFLINE   bartsiedlce

bartsiedlce

    Ekspert

  • Moderatorzy
  • 6256 postów
  • LokalizacjaSiedlce
  • Imię:Bartek

Napisano 13 wrzesień 2013 - 09:17

Dokładnie w takim kontekście pisałem (@Dienekes), stąd moje dość radykalne podejście do tematu. Dla mnie gospodarz łowiska, czy domu, w którym mieszkam, a przewodnik wędkarski to absolutnie różne zajęcia. Oczywiście osoba może być ta sama, ale płacę za dwie usługi i wymagam dwóch specjalizacji. Mam wspaniałych kolegów, gawędziarzy, kucharzy, przyjaciół, mogę z nimi jechać i zacnie spędzać czas, niekoniecznie na rybach. Z przewodnikiem chciałbym spędzić czas jak najbardziej efektywnie, poznać miejsca, metody, przynęty, mieć 100% więcej szans na złowienie okazu niż samodzielnie. B)

 

Ot taka moja filozofia zawodu przewodnika wędkarskiego.  :rolleyes:


  • Dienekes i platynowłosy lubią to

#17 OFFLINE   Dienekes

Dienekes

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2272 postów
  • LokalizacjaSyreni Gród/ Jadwisin
  • Imię:Radosław

Napisano 13 wrzesień 2013 - 09:25

@ bartsiedlce: Nie żebym nie lubił radykałów i ortodoksów (ba, sam jestem jednym z nich :D ), ale... to o czym piszesz, to całkowicie racjonalne i wyważone stanowisko. Płacisz i wymagasz, a przedmiotem umowy nie są piękne widoki, które możesz podziwiać sam, czy dobra pogawędka nad wodą, a konkretna wiedza o danym zbiorniku i gatunku ryb, która ma przełożyć się na Twój wędkarski sukces. Powtórzę, wędkarski. Nie przyrodniczy, nie turystyczny i na pewno nie kulinarny. Czy ktoś chce, czy nie, miarą dobrego przewodnika jest liczba i gabaryty ryb łowionych przez jego klientów, a także powtarzalność i brak przypadkowości. Nie pełne brzuchy i dobry humor wywołany setką dowcipów lub anegdotek. Miłe to dodatki, ale nie w tym rzecz przecież :P



#18 OFFLINE   skippi66

skippi66

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 1723 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Michał
  • Nazwisko:K.

Napisano 13 wrzesień 2013 - 09:30

A  jak dmuchać to tylko księżniczki.

Zupełnie sobie nie wyobrażam, biorąc pod uwagę zachowania ryb, jak nawet najlepszy przewodnik wędkarski może ZAWSZE zapewnić klientowi ( z Polski ) obfity połów. Nawet w takiej Szwecji czy gdzie bądź.

Rozpleniło się ostatnimi czasy pokolenie wymagających turystów. Ci za swoje ciężko zarobione1200 PLN chcą lecieć do Egiptu w klasie businnes, spać w co najmniej czterogwiazdkowym hotelu, a w ramach oferty all inclusiv , codziennie na śniadanie przy szwedzkim stole, napychają kieszenie bułkami na zapas i za nic nie mogą zrozumieć że każą im płacić za co drugi litr wychlanej single malt. Myślę że z wędkarzami czasami jest podobnie.

Na moim żeglarskim podwórku też jest tak samo. Biorę na pokład 20 osób i mogę być pewien że po rejsie co najmniej piątka będzie wysoce niezadowolona. Bo koje za małe, bo ciepła woda była tylko raz dziennie, bo nie dopłynęliśmy tam gdzie było napisane w ofercie itd. Nigdy nie mogą zrozumieć ze jacht/ żaglowiec to nie pociąg i nie można ustalić rozkładu jazdy. Wystarczy dwa dni niepomyślnego wiatru albo sztorm. Tak więc mimo tego że wszystko, włącznie z ostrzeżeniami, było napisane w ofercie, oni kręcą nosami, bo przecież ZAPŁACILI.



#19 OFFLINE   harry

harry

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 153 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Krzysiek
  • Nazwisko:S

Napisano 13 wrzesień 2013 - 09:39

Rozumiem skippi66 że ten powyższy "cytat" to Twoja opinia :D

 

Tu się w pełni z Dienekesem zgadzam. Różnie można postrzegać to zajęcie.

Oczywiście przewodnik wędkarski przede wszystkim powinien zapewniać dobre wędkowanie.

Nie będę z tym dyskutował, bo sam myśląc o wyjeździe na Wielkie Jezioro Niewolnicze też miałbym takie oczekiwania.

 

 

Natomiast podałem ten przykład żeby pokazać, że jednak da się zaistnieć w szeroko rozumianej turystyce wędkarskiej na różne sposoby.

Jeżeli mamy lokalizację w otoczeniu rybnych wód, to niekoniecznie ten aspekt bycia przewodnikiem musi być najważniejszy.

Na forum większość osób radzi sobie z organizowaniem wyjazdów, doborem sprzętu, lokalizowaniem miejscówek itd. My potrzebujemy już pomocy full profesjonalisty.

Znam jednak osoby które zapłaciłyby niemałe pieniądze, żeby ktoś zabrał je nad fajna wodę, dał wędkę, przynętę i pokazał co się z tym robi.

Traktują to jako jedną z rzeczy które chciałyby zrobić w życiu, tak jak skok na spadochronie czy przejażdżka Harleyem.

 

Mam w pracy dostęp do jednego z portali oferujących programy rabatowe. Ostatnio znalazłem tam ofertę 2 dni dla 2 osób na Wiśle za 1000 PLN.

Dla mnie kosmos, no ale skoro się takie oferty pojawiają to może ktoś korzysta.

 

 

Dlatego wracając do meritum, według mnie Polak w Skandynawii mógłby być  czymś w rodzaju przewodnika, mając pomysł, wyróżniającą sie ofertę i oczywiście pracując z pasją.

 

Sam kiedyś wrzuciłem pytanie odnośnie wędkarskiego wyjazdu z rodziną. Wnioski były takie że nie warto, że się nie da. :(

A może jakby mi ktoś zaoferował domek z łódką i zagwarantowane zajęcie dla familli to byłoby to? :)


Użytkownik harry edytował ten post 13 wrzesień 2013 - 10:29

  • platynowłosy lubi to

#20 OFFLINE   Dienekes

Dienekes

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2272 postów
  • LokalizacjaSyreni Gród/ Jadwisin
  • Imię:Radosław

Napisano 13 wrzesień 2013 - 09:39

Nie wiem kto co napisał, ale wniosek nasuwa się następujący - czytanie ze zrozumieniem kuleje, podobnie jak obsługa forum :lol:






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych