Witam,
Chciałbym podziękować naszym rodbuilderom za kolejną ciekawą lekturę i wiele praktycznych uwag. Artykuł bardzo cenny i przydatny zwłaszcza teraz - w sezonie. Co do wędek przez Was produkowanych to mogę powiedzieć jedno - robią wielkiego smaka, a jednocześnie są początkiem innej/lepszej drogi. Jedno jest bardzo ważne w tej drodze - fachowa pomoc. Kiedy patrzę na kolejne półki w pracowniach rodbuilderskich zapełnionych najróżniejszymi blankami można ogłupieć - którą wybrać, jakimi cechami się kierować i jak to będzie wyglądało finalnie. Ciężko ale fajnie, że rodbuilding rozwija się w Polsce i staje się coraz bardziej popularny.
Teraz moje dygresje jako komentarze jak to napisał jeden z autorów tego artykułu.
Długość wędki w połowie troci, pstrągów, wielkorzecznych boleni itd. Głównie chyba skoncentruję się na pierwszej rybie bo tego dotyczył artykuł. Z Waszych opisów wygląda, że tak musi być. Tego nie można negować bo płynie za tym ogromna wiedza i doświadczenie. Na pewno spróbuję wykorzystać ją w praktyce już niebawem. Chciałbym jednak nawiązać do pewnego wydarzenia, które było bezprecedensowe a jednocześnie bardzo ważne dla polskiego castingu. Mianowicie bodajże rok temu (może dwa) zamieszczono w Wędkarskim Świecie artykuł, dyskusję na temat długości wędziska przy połowie troci. Temat, co ważne dla mnie, dotyczył połowu na casting. Była to dyskusja między jednym z najlepszych wędkarzy jakich osobiście dane mi było poznać a mianowicie Markiem Szymańskim (w tym roku z tego co słyszałem dopadł ładnego srebrniaka) a Panem Irkiem. Jeden i drugi próbował przekonać siebie na wzajem o słuszności długości wędki castingowej przy połowie troci. Niestety Marek Szymański lekko mówiąc, publicznie zgładził, płytkie argumenty przeciwnika. Artykuł ten, jako osoba, która używa castingu do połowu ryb, ze smutkiem zakwalifikowałem jako największą porażkę, w ostatnich latach, promocji castingu w Polsce. Co więcej uważam, że ten artykuł dość mocno ochłodził wielu zapaleńców, którzy myśleli o przejściu albo spróbowaniu ruchomej szpuli. Próbę przelania wiedzy (???) Pana Irka osobiście zaliczam jako antyreklama castingu w Polsce bo pałał z niej fanatyzm i ogólny brak wiedzy w tym temacie.
Teraz mam krótkie pytanie do Sławka Oppeln Bronikowskiego. W tekście napisałeś Czasem mam wrażenie, że zabłądziłem w dzielnicę ninja i klubów karaoke. Sławu czyż Twoje wyplatanki na wędkach nie wpasowują się świetnie w te klimaty

(bez urazy oczywiście) - styl ten sam (dlatego ninja) a kolory i ich zestawienie to ... karaoke
pozdrawiam
Remek
P.S.
Sławku wiem, że przyjmiesz to z przymrużeniem oka - po prostu stymuluję Cię do dyskusji