Główki jigowe na hakach muchowych to u mnie dwie paczki haków muchowych po 100szt, jedna krótkich do nimf a druga typu jigfly i pudełko śrucin raczej miękkich o gramaturze 0.3-0.7g.
Haczyk wiążę do plecionki, na trzonku zaciskam śrucinę odpowiednią do warunków/potrzeby i gotowe. Trwałość takiego rozwiązania, przy długości jego żywota jest wystarczająca. Cena, przy ilości rwania, akceptowalna do zabawy w każdych warunkach a pamiętajmy, że np. wzdręgi to patyki i roślinność.
Ale każdy robi jak mu sie podoba....
Skoro wzdręgi to patyki, roślinność i (dodam) trzciny i kapelony, to wiązanie dżiga bezpośrednio do cienkiej plecionki nie zbyt dobrym pomysłem. Fluorokarbon a nawet zwykły nylon wytrzyma w takich warunkach dużo więcej. Także zaciskanie nawet miękkich ołowianych śrucin na cienkiej plecionce jakoś do mnie nie przemawia. Ale jak wspomniałeś, każdy robi jak mu się podoba.
Czym jest mormyszing w relacji do dżiga w wersji nano? Już dawno rozstrzygnęli twórcy tych metod, ludzie z Rosji, Ukrainy. Do mormyszingu szybkie, elektryczne blanki o tych najmniejszych c.w. nie są absolutnie konieczne. Przecież to polega na stałym, wolnym przyciąganiu dżiga bez kontaktu z dnem i z animacją o niewielkiej amplitudzie i z różną częstotliwością przekazywanych drgań. Dlaczego ludzie ze wschodu tak chętnie używają z natury dość głuchych wędzisk szklanych? Bawią się tym od kilkunastu lat, więc chyba coś wiedzą na temat mormyszingu? Wolne wędziska mają też jeszcze jedną przewagę. Dają możliwość dalszego podania lekkiego dżiga z niewielką na nim przynętą. Jeśli obie metody (czasami jeszcze z dropem w wersji nano) stosuję naprzemiennie, to używam kijka Jacksona z serii Ocean Gate (c.w. 0,2-5 g). Dość dynamiczny, ale dzięki cienkiej wklejce pozwala spokojnie łowić mormyszką 0,3 , 0,4 g i dżigować z główką, czeburaszką od 1 do 3 - 3,5g (to 5 g to dla niego zdecydowanie dużo). Japończyk zrobiony w Chinach, ale naprawdę niezły pod każdym względem i u nas w niezłej cenie. Mormyszkować wolę jednak CF Nano Zero. A dżigować lekkimi główkami elektrycznym TICT-em The Answer z c.w. 0,2-2,5 g.
Jeśli ktoś jak ja ma problemy z przywiązaniem muchowego haczyka, bo przez oczka tych najmniejszych czasami nawet żyłka 0,12 nie bardzo chętnie przechodzi, to namawiam do używania haczyków w wersji big eye (big eye cheburaszka), pomyślanych do czeburaszki, ale doskonale sprawdzających przy tworzenia małych dżigów. Np. świetnego Owner S-59 (także Gurza S-59), który niestety dostępny od nr 10 lub większych. Ale mniejsze dostępne np. u Pana Krzysztofa (https://www.stepanow...int-hook-1.html). Małe dżigi i dżig rigi wykonuję samodzielnie z użyciem wolframowych główek (nacinanych). Może odbieram chleba producentom gotowców, ale dlaczego mam sobie odbierać przyjemność samodzielnego zrobienia takich, jakie akurat potrzebuję? Główki i haczyki nie kosztują majątku, do tego jakiś Distal i igla. W jeden wieczór mogę sobie przygotować zapas na pół sezonu.