Jeśli cena nie gra roli...
-to ten producent może to zmienić;
NFC St 964-2 (HM)
290cm/10-21g./12lb.
Kiedy zaistniała potrzeba zbudowania rzecznego kija(środkowy i dolny bieg Odry), który połączy cechy moich dotychczasowych
patyków i pozwoli, łowić przyjemnie bezpiecznie i etycznie każdy gatunek, spojrzałem uważniej na ten kij.
Charakterystyczne dla tej konstrukcji jest to że oprócz mocy dolnika, posiadają długą, jakby nieprzyrastającą w
średnicy części szczytową, która pewnie trzyma ryby i dba o odpowiednią prezentację małych przynęt ok.3g.
Jest przy tym cięta i czuła. Świetnie trzyma 'krucho-pyskie' okonie. Uległość szczytówki, powoduje że stosunkowo mało jest od niej odbić.
Część środkowa, to płynne przejście z 'lighta' w części szczytowej do mocy 12lb(nie do szacowanej).
Środek to prawdziwa sprężyna, serce i mięsień tej konstrukcji. Na łączeniu wędka nie wykazuje najmniejszych prze sztywnień.
Moc płynnie przenoszona jest w mięsisty dolnik. Słowem; -czułość, kontrola, moc i bezpieczny hol, na elastycznym zestawie.
Kij ten, w wersji "MI" czyli średniomodulowej, opisany jest na jerkbicie przez Łukasza(chub norris) w wątku "wielkorzeczny uniwersal".
Mój wybór jednak padł na wersję "HM" -możliwość lepszej transmisji przy połowie sandaczy na "lekko-średnio".
Istniało jednak ryzyko że wyższy moduł blanku, w efekcie końcowym, będzie pozbawiony wymaganego ciepła średniomodułowej maty do trzymania mniejszych ryb.
Blank trafił na warsztat kolegi Yglo, z prośbą o szczególny nacisk na wyeksponowanie dolnego c.w. -nie poprzez przeciążenie blanku cięższymi przelotkami ale
o to by, pozostając przy lekkich przelotkach, wyciągnąć te parametry przez odpowiednią ich ilość,rozmiar i rozmieszczenie.
W efekcie kij ten w stu procentach spełnił moje oczekiwania. W minionym sezonie ta wędka -dosłownie, nie była odkładana na półkę
Nie muszę już rezygnować z efektywnego łowienia okoni tym samym kijem, co boleni z dystansu na pociski(ale i na lekkie przynęty),
nie muszę obawiać się używać jej jako głównego narzędzia w połowie grubych szczupaków na średnie przynęty.
Jest to również kij który sprawdza się na odrzańskich opaskach, ostrogach i klatkach przy połowie kleni i jazi.
Rybą na której ten kij się na chwilę "zatrzymał" i podrapał po głowie, był boleń84cm w nurcie trochę tłustszym niż Odra. Szczupak 99cm pobujał go bardziej masą niż siłą
-ale bez utraty bezpiecznej kontroli. Kleń57 z trudnej tech. zarośniętej zielskiem rzeki, został zatrzymany i po chwili zapasów, doprowadzony przed obiektyw.
Był też sandacz 71, okoń46 i belony -no problem. Miłym zaskoczeniem jest możliwość podawania nim smużaków -takich od 2g. na przyzwoite dystanse -ok.20m.(żyłka 0,16mm),
tak też się stał moim podstawowym narzędziem na powierzchniowe spływy robactwem, po obficie zarośniętej rzeczce, gdzie hol pięćdziesiątaka może być tylko siłowy.
Dolnik w takiej sytuacji musi bezkompromisowo wieść rybę do podbieraka, środek wypompowywać ją przy próbie ucieczki a szczytówka ładnie ją kleić.
A wspominając o małych przynętach -takie 2g. 'jajeczko' czuć na nim bardzo czytelnie. Rh10 o którym wspominasz, przy żyłce 0,18mm(bezwietrznie) -poleci max.50m.
Górne c.w. to(zależnie od charakteru pracy i łowiska) 20-25g.
Pomijając jego uniwersalność jest to, przede wszystkim, rasowy BOLENIOWY kij. ....Kroplą dziegciu na pięknym obrazie tego blanku jest jego CENA!!!