Arek X a powiedz jak rzucasz smużaka? pod czy z prądem? Zauważyłem, że jak się spławia z prądem to żyłka może dotykać wody bo i tak pierwsza nad głowę klenia wpływa przynęta, a żyłka później. Odwrotnie jest jak rzuca się pod prąd i takich miejsc nie lubię bo trzeba się nagimnastykować, żeby prawidłowo poprowadzić przynętę. Mam taką jedną miejscówkę, gdzie wpływają klenie 50+ ale zazwyczaj mogę je tylko pooglądać i pewnie większą szansę miałbym na kukurydze, albo jakiegoś robaka niż na sztuczne przynęty. Jest tam zwalone drzewo, które przedziela rzeczkę swoim pniem za którym nurt mocno zwalnia i ryby mają czas, dużo czasu, żeby przyjrzeć się przynęcie. Niestety w tym konkretnym miejscu nie mam możliwości, żeby przynętę spławić bo po ewentualnym braniu ryby spierdzielą pod konar i to będzie koniec holu.
Ja rzuty wykonuje prostopadle do nurtu, bądź w dół rzeki po skosie a i równolegle do kierunku prądu.
Nigdy nie rzucałem pod prąd.
Co tyczy się żyłki to miałem na myśli niedotykanie jej przy prowadzeniu np wachlarzem czy pod prąd na uniesionym kijku i napiętej żyłce.
Przy spławianiu smużaka nie uchronimy się tego, że żyłka nie będzie dotykać wody.
Będzie i to często tak, że przy nie spodziewanym ataku nie zdążymy nawet ruszyć kijkiem
W dryfie, żyłeczka leżąca na wodzie nie płoszy ryb.
Częste ataki na spławianego dowodzą tej teori- myślę tu o swojej wodzie.
Po rzucie spławiam wabia na wysokość miejsca, gdzie smużak będzie ,,startował" na potencjalne stanowiska Kleni.
Użytkownik Arek X edytował ten post 30 styczeń 2015 - 14:15