A :-)
No nie czuję tego, muszę przyznać. Efekt jest ten sam. Ryba w wodzie.
Szanowny Panie Krzysztofie,
Efekt jest tylko pozornie "ten sam"...
Pozwolę sobie zaproponować kilka przykładów w celu zilustrowania przedmiotu dyskusji.
Weźmy dwóch wędkarzy, którzy wybrali się jesienią na normalne łowisko na Sanie, na którym obowiązuje zakaz zabierania ryb (minimum z minomum regulacji w Polsce), żeby łowić lipienie na muchę.
Jeden z nich zdecydował się łowić "delikatnie", zdając sobie sprawę z tego, że w wodzie są duże ryby, ale chciał łowić dużo, żeby "wykorzystać dzień" ... więc malutka sucha muszka, na haczyku 20, przypon 0,08, zestaw #3, "finezja" ... po kilku złowionych lipieniach 30+ nagle widzi dużego lipienia podnoszącego się do muchy ... kładzie swoją CDC na wodzie, lipień podnosi się, "zasysa", po czym zaczyna się holowanie, które trwa i trwa, żyłka delikatna, żeby podebrac rybę trzeba ją doprowadzić do pełnego zmęczenia, lipień "wykłada się" i bezwładnie "wjeżdża" do siatki podbieraka ... radość ... ryba ma prawie 50 cm ... wędrówka z rybą na brzeg... mierzenie ... "sesja fotograficzna", po czym ryba wędruje do wody i "odpływa w dobrej kondycji" ...
Drugi wędkarz wybierając się na lipienie, wiedząc, że ryby są duże, założył muchy na haczyku 14 "short", żyłkę przyponową 0,12, na zestawie #5 ... Selektywnie poszukiwał dużych ryb, kilka "czterdziestaków" sprowokował do "wyjścia", ale "odmówiły współpracy", wreszcie jeden "zassał" ... spokojny, zdecydowany hol, wciąż silna ryba "zagarnięta" podbierakiem, przetrzymana w wodzie chwilę, odpięta w wodzie, przytrzymana w nurcie aż odzyskała siły, po zwolnieniu uchwytu aktywnie pomknęla w nurt ...
Który z tych opisów odpowiada "tylko no kill", czyli ograniczeniu się do niezabicia złowionej ryby, a który - nie tylko ograniczaniu się do "no kill" ale łowieniu C&R?
Inny przykład -
Dwóch wędkarzy łowi lipienie na nimfę w tymże Sanie ... używają podobnego sprzętu - wędziska #5/6, żyłki 0,16 ... jeden zapina głowacicę i holuje ją przez trzy kwadranse, aż ryba "wykłada się" i nie raguje "odejściem" przy próbach podbierania ... Sukces!!! Więc ryba na brzeg, mierzenie, fotografowanie ... a, jeszcze kolega chce się sfotografować ze zdobyczą ... w końcu ryba jeszcze żywa "wraca do wody" ...
Drugi wędkarz zapina głowacicę na swój zestaw i ... spokojnie pochyla wędzisko, żeby ryba zerwała się, uznając, że ma sprzęt niadekwatny do sprawnego, bezpiecznego wyholowania tak dużej ryby ...
Który to "tylko niezabicie ryby", a który - C&R?
Nie wystarczy, żeby "ryba była w wodzie" ... chodzi o to, żeby ją złowić w taki sposób(sprzętem, metodą, holem), oraz tak się z niąobchodzić, w taki sposób uwolnić, żeby do minimum ograniczyć ryzyko "odległej" śmiertelności z różnych przyczyn (nie tylko dotyczących samego śnięcia ryby) ...
C&R to obszerna dziedzina wiedzy i umiejętności, od wyposażenia, sprzętu, sposobu łowienia, po postępowanie z rybą, żeby negatywny wpływ łowienia był jak najmniejszy ....
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski