Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Catch & Release - czy jest "złoty środek" - dyskusja


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
263 odpowiedzi w tym temacie

#121 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 29 grudzień 2013 - 20:17

Nigdy, przenigdy nie dopuśćmy do sytuacji, gdy C&R stanie się bezwzględnym obowiązkiem wynikającym z ustawy lub RAPR!!!

 

  

 

No cóż. C&R (a przynajmniej "no kill')  JEST bezwzględnym obowiązkiem wynikającym z ustawy. I w takiej formie najbardziej skutecznie wpływa na funkcjonowanie łowisk. Bez tych ustawowych (czy regulaminowych) zobowiązań jest tylko wyrazem "pięknoduchostwa" o niewielkim znaczeniu. Wymaga jednak narzędzi edukowania wspomagających skuteczność takich regulacji,  w czym dyskutowanie ich na forach czy w inny sposób w środowisku wędkarzy pomaga. Byle było spójne i rzeczowe.

 

Propagowanie "dobrowolnego" C&R może mieć znaczenie jako dzialanie zmierzające do wprowadzania regulacji ustawowych, a bez tego jest "funta kłaków" niewarte ...

 

Racjonalność i zakres wprowadzania C&R winno wynikać z rzeczowych przesłanek, a nie z emocjonalnych idei, z poddawania się "myśleniu bebechami" czy innych pomysłów ... na wcześniej zadane pytanie o system etyczny, do jakiego odwoływano się wczesniej (a i teraz) i nie doczekałem się odpowiedzi ... czym, w sumie, nie byłem zaskoczony ... ;)

 

Warto też daleko trzymać się od emocjponalnego szantażu ideologii "terroru słabych", z którego wynikają koncepcje "uczłowieczania" zwierzątek, stymulowanego m.in. "kreskówkami" i manipulacjami filmowymi Disney'a ... ;)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski



#122 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 29 grudzień 2013 - 20:18

Tofik - eeee nie przesadzaj:-) Dla mnie toćka w toćkę to samo :-) Ale zauważyłem tu występowanie osobno. Dla mnie po amierykańsku niet

 

Nie to samo. Spróbuje Pan?

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski



#123 OFFLINE   rózgaś

rózgaś

    Znowu....

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1129 postów

Napisano 29 grudzień 2013 - 23:05

Panie Jerzy a co mam spróbować??? :-)

ps Krzysiek jestem. po takich panach jak ja, to mój dziadek na konia wchodził.


Użytkownik rózgaś edytował ten post 29 grudzień 2013 - 23:07


#124 OFFLINE   bjpol

bjpol

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 500 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 29 grudzień 2013 - 23:30

... no to będzie śmiesznie :)

 

C&R     - złów i wypuść (nie ma czego tłumaczyć)

No Kill   - nie zabijaj, czyli nie zabijaj bezwzględnie, nawet przypadkowo, nie rób nic co mogłoby spowodować śmierć ryby ..... czyli nie łap ryb, ponieważ w innym przypadku zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że biedne zwierzątko mogłoby np. ze stresu paść, głęboko połknąć, skaleczyć się, itp. ..... przecież to takie oczywiste :)

 

.... czy nadal są tu jacyś wyznawcy NO KILL?



#125 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 29 grudzień 2013 - 23:45

Panie Jerzy a co mam spróbować??? :-)

ps Krzysiek jestem. po takich panach jak ja, to mój dziadek na konia wchodził.

 

Szanowny Panie Krzysztofie,

 

Czy spróbuje Pan rozróżnić między tym, o co Pan pytał, a do czego w odpowiedzi zachęcałem, czyli między "no kill" a "Catch&Release"? :)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski



#126 OFFLINE   rózgaś

rózgaś

    Znowu....

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1129 postów

Napisano 29 grudzień 2013 - 23:49

A :-)

No nie czuję tego, muszę przyznać. Efekt jest ten sam. Ryba w wodzie.



#127 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 30 grudzień 2013 - 00:37

A :-)

No nie czuję tego, muszę przyznać. Efekt jest ten sam. Ryba w wodzie.

 

Szanowny Panie Krzysztofie,

 

Efekt jest tylko pozornie "ten sam"...

 

Pozwolę sobie zaproponować kilka przykładów w celu zilustrowania przedmiotu dyskusji.

 

Weźmy dwóch wędkarzy, którzy wybrali się jesienią na normalne łowisko na Sanie, na którym obowiązuje zakaz zabierania ryb (minimum z minomum regulacji w Polsce), żeby łowić lipienie na muchę.

Jeden z nich zdecydował się łowić "delikatnie", zdając sobie sprawę z tego, że w wodzie są duże ryby, ale chciał łowić dużo, żeby "wykorzystać dzień" ... więc malutka sucha muszka, na haczyku 20, przypon 0,08, zestaw #3, "finezja" ... po kilku złowionych lipieniach 30+ nagle widzi dużego lipienia podnoszącego się do muchy ... kładzie swoją CDC na wodzie, lipień podnosi się, "zasysa", po czym zaczyna się holowanie, które trwa i trwa, żyłka delikatna, żeby podebrac rybę trzeba ją doprowadzić do pełnego zmęczenia, lipień "wykłada się" i bezwładnie "wjeżdża" do siatki podbieraka ... radość ... ryba ma prawie 50 cm ... wędrówka z rybą na brzeg... mierzenie ... "sesja fotograficzna", po czym ryba wędruje do wody i "odpływa w dobrej kondycji" ...

 

Drugi wędkarz wybierając się na lipienie, wiedząc, że ryby są duże, założył muchy na haczyku 14 "short", żyłkę przyponową 0,12, na zestawie #5 ... Selektywnie poszukiwał dużych ryb, kilka "czterdziestaków" sprowokował do "wyjścia", ale "odmówiły współpracy", wreszcie jeden "zassał" ... spokojny, zdecydowany hol, wciąż silna ryba "zagarnięta" podbierakiem, przetrzymana w wodzie chwilę, odpięta w wodzie, przytrzymana w nurcie aż odzyskała siły, po zwolnieniu uchwytu aktywnie pomknęla w nurt ...

 

Który z tych opisów odpowiada "tylko no kill", czyli ograniczeniu się do niezabicia złowionej ryby, a który - nie tylko ograniczaniu się do "no kill" ale łowieniu C&R?

 

Inny przykład -

 

Dwóch wędkarzy łowi lipienie na nimfę w tymże Sanie ... używają podobnego sprzętu - wędziska #5/6, żyłki 0,16 ... jeden zapina głowacicę i holuje ją przez trzy kwadranse, aż ryba "wykłada się" i nie raguje "odejściem" przy próbach podbierania ... Sukces!!! Więc ryba na brzeg, mierzenie, fotografowanie ... a, jeszcze kolega chce się sfotografować ze zdobyczą ... w końcu ryba jeszcze żywa "wraca do wody" ...

Drugi wędkarz zapina głowacicę na swój zestaw i ... spokojnie pochyla wędzisko, żeby ryba zerwała się, uznając, że ma sprzęt niadekwatny do sprawnego, bezpiecznego wyholowania tak dużej ryby  ...

 

Który to "tylko niezabicie ryby", a który - C&R?

 

Nie wystarczy, żeby "ryba była w wodzie" ... chodzi o to, żeby ją złowić w taki sposób(sprzętem, metodą, holem), oraz tak się z niąobchodzić, w taki sposób uwolnić, żeby do minimum ograniczyć ryzyko "odległej" śmiertelności z różnych przyczyn (nie tylko dotyczących samego śnięcia ryby) ...

 

C&R to obszerna dziedzina wiedzy i umiejętności, od wyposażenia, sprzętu, sposobu łowienia, po postępowanie z rybą, żeby negatywny wpływ łowienia był jak najmniejszy ....

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski


  • Kuba Standera i Bujo lubią to

#128 OFFLINE   rózgaś

rózgaś

    Znowu....

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1129 postów

Napisano 30 grudzień 2013 - 09:12

Ryby bym nie urwał nigdy. Na co by nie wzięła. Zbyt pazerny jestem na ryby. :-) Słyszałem opinię (podkreślam - SŁYSZAŁEM) że powolny hol mniej męczy rybę, niż krótki siłowy. Biegnąc powoli można biec i biec i biec. Sprintem na maxa można paść za kilkaset metrów. Powoli holując ryba jest spokojniejsza. Jej zapotrzebowanie tlenowe jest mniejsze niż targanej na maxa. Wtedy wysiłek jest niemilosierny. Błędem jest wyjmowanie ryby z wody po holu. To największa głupota. Wtedy kiedy ryba musi odpocząć odcinany jest dopływ tlenu. Ktoś kiedys zilustrował to założeniem worka na głowę po przebiegnięciu długiego dystansu. Bardzo trafne porównanie. Odkąd nie wyjmuję ryb po holu nie zdarzają mi się cucenia ryb. Ja tam twierdzę, że nie tak łatwo rybę zabić, jeśli się tego nie chce.



#129 OFFLINE   EMMS

EMMS

    Pike Father

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 926 postów
  • LokalizacjaOlsztyn
  • Imię:Michał

Napisano 30 grudzień 2013 - 11:40

Z tym holem to tak różnie bywa, czego pewnie nad wodą doświadczyłeś - przy pajkach, zwłaszcza większych i dużych, zauważyłem że czym szybsza droga do łodzi tym szybciej machają ogonem wędkarzowi na pożegnanie (a przynajmniej w większości przypadków); zresztą taką zasadę od długiego czasu stosują też łowcy motherfucker fish aka muskie - one także odpływają z szybkością torpedy po krótkim i dramatycznym holu :) Z zanderami sztuka ultra szybkiego holu się nie udała, z kolei pasiaki niezależnie od holu wracają w prawie olimpijskiej formie :)

 

A wyhaczanie w wodzie koledzy ze Szwecji na Morrum już dawno wprowadzili przy połowie ło(so)si.



#130 OFFLINE   Dienekes

Dienekes

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2272 postów
  • LokalizacjaSyreni Gród/ Jadwisin
  • Imię:Radosław

Napisano 30 grudzień 2013 - 11:58

Sęk w tym, że siłowy, a więc z natury rzeczy, krótki hol nie pozwala rybie na spalenie zbyt dużej ilości energii, która przy dłuższym holu idzie w gwizdek. Inna sprawa, że szczupaki po takim "Come over here!" lubią dokazywać przy łodzi, właśnie dlatego, że dysponują całą masą energii.



#131 OFFLINE   Krzysiek_W

Krzysiek_W

    -

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3558 postów

Napisano 30 grudzień 2013 - 12:10

 

 

Który z tych opisów odpowiada "tylko no kill", czyli ograniczeniu się do niezabicia złowionej ryby, a który - nie tylko ograniczaniu się do "no kill" ale łowieniu C&R?

 

 

 

Panie Jerzy. Na 99% jeśli ktoś stosuje No Kill, to równocześnie z C&R. Zatem sytuacje kiedy ktoś obchodził by się z rybą byle jak, mając na uwadze jej uwolnienie są bardzo mało prawdopodobne. 


Użytkownik Krzysiek_W edytował ten post 30 grudzień 2013 - 12:10


#132 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 30 grudzień 2013 - 12:13

Używając podbieraków z siatką z grubej żyłki? Co i rusz to widzę...



#133 OFFLINE   Dienekes

Dienekes

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2272 postów
  • LokalizacjaSyreni Gród/ Jadwisin
  • Imię:Radosław

Napisano 30 grudzień 2013 - 12:14

Zatem sytuacje kiedy ktoś obchodził by się z rybą byle jak, mając na uwadze jej uwolnienie są bardzo mało prawdopodobne. 

 

Świadczą o tym w szczególności niewymiarowe okonki wywalane do wody, niczym z katapulty. Jest no kill? Jest. Brak jednak C&R.

 

Bo wje*ać rybę do wody, to nie wszystko.



#134 OFFLINE   Krzysiek_W

Krzysiek_W

    -

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3558 postów

Napisano 30 grudzień 2013 - 12:17

Używając podbieraków z siatką z grubej żyłki? Co i rusz to widzę...

 

 

Świadczą o tym w szczególności niewymiarowe okonki wywalane do wody, niczym z katapulty. Jest no kill? Jest. Brak jednak C&R.

 

Bo wje*ać rybę do wody, to nie wszystko.

 

 

To żadne argumenty bez miary ilościowej, a takiej przedstawić nie jesteście w stanie. 



#135 OFFLINE   Dienekes

Dienekes

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2272 postów
  • LokalizacjaSyreni Gród/ Jadwisin
  • Imię:Radosław

Napisano 30 grudzień 2013 - 12:19

Słusznie. Nie nasza rzecz w tym, by głupotę w liczbach przedstawiać. Fakt jednak jest taki, że zjawisko no kill nie zawsze tożsame jest ze złożonym podejściem C&R. Możesz, na własne potrzeby, myśleć inaczej, ale rzeczywistości nie zmienisz.


Użytkownik Dienekes edytował ten post 30 grudzień 2013 - 12:20


#136 OFFLINE   Krzysiek_W

Krzysiek_W

    -

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3558 postów

Napisano 30 grudzień 2013 - 12:21

Uważam, że jeśli ktoś przekroczył mentalną granicę i uwolnił się od potrzeby zabijania ryb, to równocześnie stosuje C&R. Dla mnie jest to naturalna logiczna droga. 


Użytkownik Krzysiek_W edytował ten post 30 grudzień 2013 - 12:21


#137 OFFLINE   Dienekes

Dienekes

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2272 postów
  • LokalizacjaSyreni Gród/ Jadwisin
  • Imię:Radosław

Napisano 30 grudzień 2013 - 12:30

Wałkowaliśmy to wielokrotnie, ale... C&R zakłada stosowanie się do szeregu zasad, mających zwiększyć szanse ryb na przeżycie, co samo w sobie nie oznacza li tylko niezabijania złowionych ryb. Tu nie ma miejsca na znak równości. Owszem, niezabijanie jest jednym z elementów C&R, ale nie jest jego "synonimem". No chyba, że ktoś ze względów wizerunkowo językowych, na własne potrzeby, stosuje "No kill" wymiennie z "C&R". Nad celowością takiego zabiegu nie będę się pochylał.



#138 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4947 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 30 grudzień 2013 - 12:43

A może to tylko logika dwóch sensów - gospodarczego i etycznego ?



#139 OFFLINE   skippi66

skippi66

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 1723 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Michał
  • Nazwisko:K.

Napisano 30 grudzień 2013 - 14:52

 

P.S zabiłem 1 szczupaka i 3 okonie tyle złapałem przez cały sezon bo dla mnie czasami fajniej było sobie popływać i pogapić się na echosondę niż wędkować.

Morał z tego taki że Panowie nie C&R uratuje nasze wody tylko umiar i zdrowy rozsądek bo jak się logicznie pomyśli to okaże się że MY wędkarze możemy w zgodzie żyć razem z rybakami ,oczywiście o ile będzie logika i umiar z każdej ze stron

Umiar, powiadasz?

Na wodzie na której zazwyczaj wędkuję, dziennie w sezonie łowi od 1000 do 2000 wędkarzy. Niech każdy zabije w sezonie 1 szczupłego i dwa okonie razy, powiedzmy 2 kg. Ile wychodzi w skali roku? A przecież jest tego więcej. O rybakach czy kłusolach nawet nie wspominam bo to kropla w morzu ryb zatłuczonych przez wędkarzy. Wszystko zaś zgodnie z RAPR.

Teraz rozumiesz???



#140 OFFLINE   skippi66

skippi66

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 1723 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Michał
  • Nazwisko:K.

Napisano 30 grudzień 2013 - 15:16

to może uczyńcie to forum zupełnie prywatnym? nie będziecie mieli żadnego problemu w swoim świecie... wszak to co robią tu ortodoksi (a często szeregowi użytkownicy, żeby zaistnieć) to czysty ostracyzm, tyle że eliminujecie mięsiarzy z forum zamiast znad wody. Rózgaś ma 100% racji i chwała mu za to, nie wiem czym się skippy zasłużył w realnym świecie, bo chyba nie rejsem na dorsze, ale do gnojenia w virtualu widzę pierwszy. 

Już tłumaczę. Rejsy od dawna traktuję jako rodzaj niezwykle przyjemnej pracy połączonej z odpoczynkiem. Biorę za to pieniądze i nie mam zbytniego wyboru gdzie płynę, z kim i w jakim celu. Sam rejsu na dorsze nigdy bym nie zorganizował.

Mówisz że do gnojenia w virtualu żem pierwszy. Otóż cieszy mnie to bardzo, wręcz jestem dumny. Także mam w głębokim poważaniu co kto o mnie myśli i czego mi życzy. Stan wód w Polsce jest tragiczny i przykładanie ręki do degradacji rybostanu to zwykła zbrodnia dokonywana na naturze. Dlatego bezwględnie należy gnoić i gonić kopami wszystkich tych którzy zabijają ryby, a zwłaszcza w zgodzie z RAPR. Mówi się tutaj że w Szwecji czy gdzieś tam daleko nikt nie stosuje zasady no kill. Pewnie to prawda, tyle że oni od wieków nie zabierają wszystkiego co żyje. Jak złapią, jak mawia Kuba, pierdyliard szczupaków w sezonie, zabiorą kilka/ kilkanaście. Właśnie dlatego mają ten pierdyliard. My mamy smutne resztki i dlatego nam nie wolno zabierać nic. Tymczasem polski wędkarz, en masse, morduje wszystko.

Idąc z gnojeniem dalej, zupełnie nie rozumiem co tu robią koledzy chwalący się swoją etyką, przejawiającą się w zabieraniu ryb, nawet w zgodzie z RAPR. To jest forum C&R! Koniec kropka.

Trzeba mieć wyjątkową czelność żeby nie stosując tej zasady lub stosując ją wybiórczo, uczestniczyć w życiu forum.


Użytkownik skippi66 edytował ten post 30 grudzień 2013 - 15:19

  • Dienekes lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych