...... a ja jestem ciekaw (coraz bardziej) ilu forumowiczów faktycznie nie zabrało w tym roku ani jednej ryby. Oczywiście nie liczę tych, którzy po prostu ryb nie jedzą, bo nie lubią oraz tych, którzy z zasady w domu się nie stołują, więc ten problem ich nie dotyczy ....
... dla odmiany chciałbym policzyć takich, którzy dzięki forum wypuścili przynajmniej jedną rybę ....
Ad1-Ja nie zabrałem w tym roku żadnej ryby złowionej przez siebie,czy też przez kolegę.Ryby jadam,sporadycznie,ale jadam-zawsze kupuję je w sklepie i nie ważne czy to morska ,czy słodkowodna jest.(oczywiście są pewne gatunki które urągają mym kubkom smakowym i nie tknę)
Ad2-Ryby według zasady C&R zabierałem ,bądź nie ,zanim poznałem j.pl,ale dzięki swoim obserwacjom nad wodą i lekturze tego portalu, przestałem zabijać ryby rodzimego pochodzenia złowione własnoręcznie.Temat ryb typu: karp,amur,tołpyga ..no cóż ,jak przypadkowo w rzece zapnę "za kapotę" któregoś skurczybyka ......to w krzaki wyrzucę i idę dalej,swoją drogą.
A teraz po polsku,dla tych co nie widzą różnicy między C&R a No Kill:
C&R-świadome wędkowanie według tej zasady to: traktuję ryby z szacunkiem,dobieram zestaw do gatunku który zamierzam poławiać, w celu skrócenia do minimum czasu trwania holu.Umiejętnie obchodzę się ze zdobyczą ,a czas potrzebny na zrobienie pamiątkowego zdjęcia ograniczam do kilku/kilkunastudziesięciu sekund.Jeśli rybę przeznaczam do spożycia(C&R to dopuszcza) ,wątpliwość przeżycia ryby po holu /bądź po prostu mam ochotę zjeść tą rybę ,to zabijam ją natychmiast po złowieniu.
No Kill- jeśli woda na której łowię objęta jest regulaminem całkowitego zabijania ryb(odcinki specjalne/wybrane łowiska),bądź ja sam podejmuje decyzję o takim ryb taktowaniu ,nawet na wodzie takiej, gdzie mogę zabrać rybę.Oczywiście żeby to miało sens,muszę trzymać się kilku reguł ,będących wspólnych dla C&R:jak odpowiednio dobrany sprzęt,możliwie krótki hol itp.
Jaśniej chyba nie można