Tygodniowy maraton z NFC dobiegł dziś końca i obiecana psychoanaliza
W obserwacjach udział wzięło kilkanaście ryb:
16 sandaczy,- niestety większość 15 w przedziale 40-50cm i na okrasę jeden 82cm
1 szczupak 75cm
5 jazi między 51 a 58cm
4 brzany 54-72cm
2 klenie 45+
i niestety żaden boleń
Część z moich pierwszych spostrzeżeń się potwierdziła a najbardziej to, że wędce tej sprawiają wyraźny problem przynęty powyżej 10cm w szybkim Reńskim nurcie polegający na kładzeniu się szczytówki,- czy to uniemożliwia zacięcie czy nie i tylko wygląda "słabowicie" nie stwierdziłem bo nie złowiłem ani jednego bolenia przez ten tydzień...
Tak jak już pisałem woblery od 4g latają wyśmienicie i celnie.
Szczytówka znaczy każdy ruch nawet najbardziej leniwych nocnikow sandaczowych.
Wszelkie boleniowe przynęty latają po horyzont,- może dlatego że NFC leży na stojaku obok Phenixa a tak na serio to odległości jakie uzyskiwałem Phenixem PST 895 są co prawda nieco większe, ale tylko nieco, za to jest wyraźna różnica na korzyść Phenixa jak chodzi o łatwość rzucania, co w gruncie rzeczy jest przy przeważającej ilości zalet dla NFC pomijalne i co mogę nagle przestać czuć
Gumy,- tu miękkość, łatwość czy jak tam to nazwać szczytówki NFC pozwala czuć bardzo dobrze 4" Kaitecha na 3g główce w lekkim uciągu !!!!
Gumy 3 i 4" na główkach 20g podbijane są szybko i wysoko przy 25g w nurcie już szczyt troszkę zostaje ale podbicie jest nadal ok o ile guma nie ma ogona jak talerz...
Wędka trzyma rybę wyśmienicie, nie miałem żadnego spadu, zacięcia są błyskawiczne i czuć wyraźnie jak szybko generuje moc.
Podsumowując muszę napisać, że jest to najbardziej uniwesalny 17lb-owiec o długości 9" jaki do tej pory miałem i na tym kończę poszukiwania, co nie oznacza, że jak się coś ciekawego pojawi to nie wypróbuję ale puki co mnie nie swędzi
Użytkownik Rheinangler edytował ten post 29 czerwiec 2014 - 21:07