Mi jest po prostu szkoda tych zwierzaków - wilków, jeleni pakujących się pod pędzące samochody, czy nawet tych kormoranów, które (tu się zgadzam z hi towerem) są ofiarami niż sprawcami.
Śledziłem wątek tych wilków od początku - mieszkam blisko a zobaczenie wilka w naturze to marzenie moje i mojego syna.
Sprawa zaczęła się od straszenia agresją, atakami na ludzi i zwierzęta, a teraz nagle argumentem jest zdrowie wilków.
Dużo chodzę z psem po okolicznych kompleksach leśnych, wilka nigdy jeszcze na swojej drodze nie spotkałem, a jeśli ktoś puszcza zwierzaka luzem, to bierze na siebie wszystkie możliwe tego konsekwencje.
A argumenty myśliwych trochę przypominają nasze: "Panie, lipienie to głowacica wyżarła, sandacze z Warty to sumy wyżarły, itp".
Uszanujmy prawo - generalnie - drapieżników do życia, bo inaczej zawsze znajdziemy jakieś wytłumaczenie.