autocenzura
Użytkownik cristovo edytował ten post 06 marzec 2015 - 00:37
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 23 marzec 2014 - 23:46
autocenzura
Użytkownik cristovo edytował ten post 06 marzec 2015 - 00:37
Napisano 23 marzec 2014 - 23:49
Napisano 24 marzec 2014 - 00:02
Nie chodzilo mi o adaptacje odleglosciowki do spinningu (swoja droga byl taki temat) lecz o to czy odleglosciowka do 15gr wystarczy aby targac 2 kilowe jaski i klenie w rzecznym nurcie, czy to raczej kij na mniejsze ryby.Oraz czy taki kij jest wyposazony w takie przelotki, ktore swobodnie wspolpracuja z zylka 0.18-0.20mm.Wydaje mi sie ze na takie ryby taka zylka bedzie odpowiednia, przynajmniej przy kiju spinningowym , ale moze sie okazac ze z racji miekkosci i dlugosci kija na takie ryby wystarczy 0.16mm, poniewaz taki kij bedzie pracowal glebiej.Aby byla jasnosc napisze tak, na sztywnym kiju zylka 0.18 moze latwo strzelic poniewaz kij bardzo nie oddaje i zestaw jest sztywniejszy, na kiju miekkim nieraz mamy trudnosci z rwaniem takiej zylki, najpierw musimy wkrecic szczyt w szpule.
Napisano 24 marzec 2014 - 00:07
Ja właśnie wiosną i w środku upalnego lata używam typowej match'ówki do spinningowania mikroprzynętami. 1-3 gram masy przynęty, odległościówka 3,9 i 14-tka żyłka dają szansę na podanie przynęty w miejsca nieznane typowym spinningom.
Jeśli chodzi o metodologię, to zdarza mi się wiosną i w środku lata użyć bolonki, pozostałe wędki chyba oddam młodym moczykijom. Nie używam ich od kilku lat.
Napisano 24 marzec 2014 - 00:50
Ostatnio w moim burdeliku wytargałem prosiaka siódemkę na matchówkę do 20gr i żyłkę 0,15. A taki karp to już nie przelewki na taki zestaw. Hol był masakryczny.
To co, jazia nie wytargasz? Z paluchem w nosie.
Natomiast adaptacja matcha do spinningu to, moim skromnym zdaniem, pomylony pomysł. Rodem z wczesnego Kolendowicza. On to kiedyś taki artykuł popełnił w WW gdzieś w poł, lat '90. Potem dowiedziałem się od blisko z nim " spokrewnionego " kadrowicza, że to były jaja. Na potrzeby prasy, nowości na łamach i na zasadzie że głupi wędkarz każdą bzdurę kupi.
Użytkownik skippi66 edytował ten post 24 marzec 2014 - 01:19
Napisano 24 marzec 2014 - 00:59
Natomiast adaptacja matcha do spinningu to, moim skromnym zdaniem, pomylony pomysł. Rodem z wczesnego Kolendowicza. On to kiedyś taki artykuł popełnił w WW gdzieś w poł, lat '90. Potem dowiedziałem się od blisko z nim " spokrewnionego " kadrowicza, że to były jaja. Na potrzeby prasy, nowości na łamach i na zasadzie że głupi wędkarz każdą bzdurę kupi.
No jakbym Slawka czytal
Kiedys mialem odleglosciowke, lowilem nia brzany w Hiszpanii, ale za pierona nie przypomne sobie jakie miala cw, i tak sie zastanawiam czy nie kupic jakiejs taniej tak na kilka wypadow zanim bede mogl lowic na spinning.Nie widze sie ze splawikiem, chociaz za mlodego lubialem na przeplywanke polowic.Bardzo tanie sa shimano alivio (chyba najnizszy model) 5-15 gr.Moze cus takiego by styknelo na tych kilka wypraw?A moze padna jakies inne propozycje....wiem wiem nie to forum, ale dzial cafe
Napisano 24 marzec 2014 - 01:14
Nie kupuj najtańszego Siemano, bo to będzie niemożebny syf. Ciężkie, kluchowate i do niczego. Ja mam zupełnie taniego Kongera ( nie pamiętam ile zapłaciłem, ale gdzieś tak nieco pow. 200 zł ) i wędka jest zupełnie dobra. Nawet bardzo dobra jak za te pieniądze. Nie wiem jak będzie dalej w miarę użytkowania, bo mam ją od trzech lat ( kupiona dla małżowiny, żeby ta rozmiłowała się w wędkowaniu; niestety eksperyment zakończył się totalnym fiaskiem ) a na rybach była może 10 razy. Ale taka nie ciężka, niezła w akcji i nawet ją lubię. Korek kiepściutki ale czego wymagać za dwie stówki? Ogólnie może być.
Napisano 24 marzec 2014 - 01:25
a ja do 1 maja zaglądam do gruntówki, jak złapie kontuzję czy w masakryczne upały też wolę w cieniu siąść z zimnym piwem w dłoni,
nie bawię się rzecz jasna w 10 wiader i 20 worków zanęty w bagażniku, wystarczy mi widok wędki na tle wody a jak tylko pogoda pozwala i sezon w pełni spinning króluje
Napisano 24 marzec 2014 - 08:21
Ja kilka razy w roku siadam z DS albo spławikiem i glizdą. Jakieś ognicho, ziemniaki do żaru, zimne piwo i mogę siedzieć.
Jasne że większośc czasu na rybach to spin ale problem jest taki że po 3-4 godzinach kręgosłup mnie boli co wpływa na komfort spiningowania bo wtedy jedyną metodą jest się położyć na trawie na 10-15 minut co w październiku czy listopadzie jest mało zdrowe.
Napisano 24 marzec 2014 - 10:38
Ja czasem, choć już rzadziej niż w poprzednich latach lubię sobie pojechać z tyczką, batem czy matchem, workiem zanęty i 20 wiadrami jak ktoś to opisał A czasem i na zawody spławikowe. Zwłaszcza po kilku wypadach ze spinem na pusto
Napisano 24 marzec 2014 - 11:11
Łukasz, to holuj tego szczupaka batem
Kilka szczupaków tak wyjąłem, nawet jednego 75cm
Nie kupuj najtańszego Siemano, bo to będzie niemożebny syf. Ciężkie, kluchowate i do niczego. Ja mam zupełnie taniego Kongera ( nie pamiętam ile zapłaciłem, ale gdzieś tak nieco pow. 200 zł ) i wędka jest zupełnie dobra. Nawet bardzo dobra jak za te pieniądze. Nie wiem jak będzie dalej w miarę użytkowania, bo mam ją od trzech lat ( kupiona dla małżowiny, żeby ta rozmiłowała się w wędkowaniu; niestety eksperyment zakończył się totalnym fiaskiem ) a na rybach była może 10 razy. Ale taka nie ciężka, niezła w akcji i nawet ją lubię. Korek kiepściutki ale czego wymagać za dwie stówki? Ogólnie może być.
Nie prawda. Odległościówka Shimano Alivio nie jest ani kluchowata ani ciężka. Wiem co piszę bo mam 2 sztuki - 3,6 i 3,9m. Jedyne, co mi w niej przeszkadza to korek jakości Carlo Rossi, przelotki mogły by być trochę lepszej jakości. Zdecydowanie lepiej łowi mi się matchówką Shimano Alivio niż 5 razy droższym Shimano Technium - to jest dopiero klucha, zaciąć tym (szczególnie w tempo) z odległości większej niż 10 metrów to wyczyn.
Napisano 24 marzec 2014 - 12:13
Kilka szczupaków tak wyjąłem, nawet jednego 75cm
Nie prawda. Odległościówka Shimano Alivio nie jest ani kluchowata ani ciężka. Wiem co piszę bo mam 2 sztuki - 3,6 i 3,9m. Jedyne, co mi w niej przeszkadza to korek jakości Carlo Rossi, przelotki mogły by być trochę lepszej jakości. Zdecydowanie lepiej łowi mi się matchówką Shimano Alivio niż 5 razy droższym Shimano Technium - to jest dopiero klucha, zaciąć tym (szczególnie w tempo) z odległości większej niż 10 metrów to wyczyn.
A to przepraszam. Nigdy nie miałem Alivio w rękach. Napisałem co napisałem sugerując się innymi najtańszymi wyrobami czy to Shimano czy Daiwy. Ostatecznie trzeba czasami trochę pokonfabulować żeby nie wyjść z wprawy.
Napisano 24 marzec 2014 - 12:55
Ja lowie tylko na spinning (metoda spinningowa gdyby jakis krzychu sie czepial ) Ciezko byloby mi wziasc jakas gruntowka czy innego feedera.Wy tez tacy wierni fanatycy czy luzna guma?
To i ja się określę... Zaczynałem równo pięć dych temu leszczyną i spławikiem z kory. Płotka, leszczyk na 30 cm to był kolos. Tak też łowiłem kilkanaście lat podbierając Tacie spina i od czasu do czasu machając wahadłem. W arsenale klejonka od Kubackiego i stary szklany spin. Mając piętnaście lat zdałem egzamin na kartę gdzie po raz pierwszy zagościł znaczek - SPINING. W tym też okresie dostałem swoją pierwszą muchówkę. Łowiłem trzema metodami: spławik na rzekach - przepływanka, spining i mucha. Głównie rzeki: Soła, Skawa, Dunajec, Poprad. Zleciało do czasów współczesnych. Pojawia się wątek gruntowy w postaci: feeder-ów, karpiówek i odległościowego spławika. Słowem pogoń za karpiami, leszczami. Z racji wygody i praktycznego podejścia do tematu "karpiarski balast" poszedł do ludzi. Była tego mała ciężarówka, trwało około sześciu lat i mile wspominam zasiadki po tygodniu biwakowania nad wodą. Dzisiaj tylko casting i mucha oraz powrót do spławika - float. Z pozycji czasu nie deklarował bym się w osobie innych, że tylko spining. Los wędkarza bywa przewrotny, kto wie na co będziemy łowić jutro lub po jutrze...
Napisano 24 marzec 2014 - 13:58
Ja też nie jestem zadeklarowanym spiningistą. Mam też casting choć to dla mnie dwie bliźniacze metody różniące się tylko ciężarem przynęty.
Lubię posiedzieć przy spławiku albo drgającej szczytówce. Wybór metody determinują albo brania albo miejsce w którym łowię. Lubię pojechać na jeziora w oklicy Zielonej Góry czy też Gorzowa i tam odległościówka będzie na pierwszym miejscu. Jak jestem nad Odrą to jak już mi się spining przeje (znaczy się nie biorą) to wtedy bat albo drgająca..
Napisano 24 marzec 2014 - 14:30
Spinning i czasami picker.
Napisano 24 marzec 2014 - 15:24
Casting od 2 do 100gram
Napisano 24 marzec 2014 - 16:05
Dla mnie w ogóle wędkarstwo to magia. Kocham kombinować, rozpracowywać nową wodę, nowe metody. I tak samo dobrze czuję się sporządzając "cudowną" mieszankę zanętową, która sprawi, że złowię najwięcej ryb, jak i ze spiningiem w ręku obławiając ciekawą miejscówkę, czy dobierając skuteczny wabik na te humorzaste garby, co to " dzisia panie nie biero". Taką sobie taktykę wybrałem, żeby być chociaż na przyzwoitym poziomie w większości metod wędkarskich. Będę miał zajęcie na wiele ładnych lat
Napisano 25 marzec 2014 - 12:11
Napisano 25 marzec 2014 - 13:44
Ten pogardzany białoryb czasami potrafi dostarczyć niezłych emocji. Duży lin albo nawet słusznych rozmiarów płoć, to silne i dynamiczne ryby.
Napisano 27 marzec 2014 - 17:34
Spining wypełnia u mnie jakieś 90% wypraw... ale przychodzą takie dwa tygodnie w roku, że liny na bata królują. Lin 2 kg. Na baciki 6-7 metrów żyłka 0,16 i jest impreza
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych