Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

C&R


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
66 odpowiedzi w tym temacie

#41 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18618 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 02 luty 2006 - 12:12

nie w tematach stricte wedkarskich...


Dobrze, dobrze - teraz narzekasz, a jak wczesniejsze wybory beda, to sie bedziesz cieszyl ze jest Marek w odwodzie B)

Wspomnisz moje słowa!

Pozdrawiam :D

#42 OFFLINE   tom_roy

tom_roy

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 25 postów
  • LokalizacjaDziwnów

Napisano 02 luty 2006 - 12:30

Ciągle te dyskusje... i to na wielu portalach.. niestety poruszane zazwyczaj przez te same osoby... Efekt? Wielu naprawde porządnych wędkarzy (niekoniecznie nokillowców) zostało określonych róznymi mianami. Łatwo jest po kimś pojechać jak szmatą, a uważam że tak postępowac się nie powinno :wacko: . Ostatnio obseruje się zjawisko narastającego radykalizmu wędkarskiego, ujawniajacego się w narzucaniu na siłe innym osobom swoich poglądów, a wszystkich którzy sie z nimi nie zgadzają umiejscowianiu na samym dole jakiejś tam hierarhii wartości... Niestety takie postępowanie raczej razi niż pomaga. Sam łowię ryby już wiele lat i większośc złowionych ryb wypuszczam, ale jeżeli akurat chcę zjeśc na kolację rybę to którejś złowionej przeze mnie rybce daję w łepek i biorę do domu. Zasada C&R jest ok. Można się nią kierować i rozumiem postepowanie osób które tak postepują, ale uwazam też że jeżeli ktoś łowi ryby dla przyjemności i od czasu do czasu weźmie rybę do domu zeby ja sobie zjeść to nie widzę w tym czegoś co nalezy pietnować nieraz w chamski sposób, a już do tego dochodzi. Prowadzi to do skłócenia większej rzeszy ludzi, a częśc osób które czytają potem posty i artykuły zaczyna się zastanawiać kto to pisze. Nasuwają sie różne słowa i myśli, ale rzeczywiście nawracanie na siłę przynosi zazwyczaj odwrotne efekty od zamierzonych... Mnie osobiście tez uderza jeżeli ktoś wyzywa kogoś od miesiarzy, osób bez wyobraźni i półmózgowców porządnych ludzi tylko dlatego że nie postępują zawsze wg C&R, a krytykowane są przez osoby, które jak sadze tez kiedyś ryby brały i nagle się świętymi stały.. Krucjata C&R ? Trzeba pokazać ludziom i ich przekonać argumentami, a nie batem, a i tak zawsze się znajdą osoby, które będą brały ryby żeby je zjeść.

Ps: Sam co roku mam na wędkarskim koncie kilka okoni powyżej 1 kg i od czasu do czasu jakiś wędruje na patelnie lub w zupie, lub jakiejś innej pysznej potrawie (tak własnie pysznej bo ja lubię nie tylko łowić ryby, ale także je jeść).

Pozdrawiam
Tom

#43 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 02 luty 2006 - 12:38

Niniejszym odmawiam odpowiedzi na dalsze pytania bo WSZYSTKO, co powiem zostanie uzyte przeciwko mnie...
Gumo

#44 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18618 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 02 luty 2006 - 12:43

@Gumo, jest takie pytanie na które można odpowiedzieć spoko-loko,
zero stresu, słyszałem wczoraj:

Co ma żołnierz w spodniach?

To ma jak się zdaje taaaaką brodę, ale jako że nie znałem odpowiedzi strasznie się ubawiłem jak usłyszałem.

Zgadniesz? :mellow: :mellow:

#45 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 02 luty 2006 - 12:55

Nie ma mowy o braku spokoju, w moim przypadku trzeba pokombinowac lepiej, zeby mnie wyprowadzic z rownowagi... B)
Ale tak jak inni mam prawo do wypowiadania swoich pogladow i bede to czynil.
Z co do pytania wojskowegoto mysle, ze kika nowych rzeczy moglbym ci przekazac (nie nadaja sie do publikacji):

Żołnierz ma w spodniach chodzic! ;)

#46 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18618 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 02 luty 2006 - 12:58

Bravo Gumo!
:lol: :lol: :lol:

chociaż odpowiedź niepełna: żołnierz ma w spodniach chodzić i nie zniszczyć B)

#47 OFFLINE   marek_k84

marek_k84

    Forumowicz

  • Forumowicze
  • PipPip
  • 343 postów
  • LokalizacjaZielonka

Napisano 02 luty 2006 - 14:25

Kolejny raz skreca sie po najmniejszym oporze, w strone rzekomej ortodoksji....a ja dam przyklad z podworka mysliwskiego.
Tam, zeby zostac czlonkiem kola, trzeba przejsc o wiele dluzsza droge, na pewno mysliwym nie zostanie czlowiek przypadkowy.
Jak juz jest w kole to albo musi brac udzial w pracach kola albo lozyc na to pieniadze...


i dopiero wtedy, gdy dostęp do wody będzie limitowany wydolnością tejże i - stosownie do kosztów odtworzenia wykupionego limitu opłacony - C&R jako fragment większej całości uzyska sens ekonomiczny i w efekcie też przełoży się to na stan wody.

Na dziś jest to po prostu szlachetna/piękna/czy jak to nazwać postawa godna naśladowania. Ortodoksją zaś do niej zrażamy.
Jak Ojciec Dyrektor do Ewangelii made in Toruń...

Tak więc Gumo (i darzony przeze mnie równie jak Ty niezmiennym szacunkiem Pan X też) na dziś poziom ekspresji z jaką nawołujesz do C&R bliższy jest Rodzinie Radia M. niż Ks. Tischnera i skutki daje podobne. Na dwóch zachęconych przypada ze 20 zniechęconych i czujących, że nie ma na portalach dla nich miejsca. Sposób przyjęty przez Baloo (i wielu innych) polegający na szacunku dla myślących (dziś) inaczej (o ile w zgodzie z RAPR i często też ze zdrowym rozsądkiem), na propagowaniu ARS, na podpieraniu sie faktami naukowymi (w formie dość przystępnej) wydaje (!!!!!) mi się dużo skuteczniejszy.

Proponuję więc nie prowadzić krucjaty stylem toruńskiej rozgłośni, a popartej merytorycznie łagodnej perswazji.
Zwłaszcza, ze bez zmian systemowych to i tak tylko sztuka dla sztuki...

#48 OFFLINE   Jaculek

Jaculek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 211 postów

Napisano 02 luty 2006 - 14:55

Marek poruszył moim zdaniem sedno wielu sporów: sposób przekazu. Nawet najlepszy komunikat nie dotrze do odbiorcy, jeśli w przekazie da się wyczuć np. napastliwość, naganę, wymuszanie, nakazywanie itp. Ludzie są wrażliwi, oczywiście każdy w innym stopniu. Zabiagając o coś, trzeba wziąć to pod uwagę. Aby przypadkiem kogoś nie urazić i nie zniechęcić do nadawcy (a tym samym do komunikatu). To taka polityka...

#49 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 02 luty 2006 - 15:05

Tu niestety dochodzi jeszcze niedoskonałość słowa pisanego, pozbawionego czynnika emocjonalnego. Sami wiecie, że te same słowa powiedziane różnym tonem odbierane są na wiele sposobów. Tu jest suchy tekst i każdy kto czyta odbiera to po swojemu, często w zależnośći od chwilowego humoru.
Dlatego trzeba mocno uważać.

Jacku, Andrzeju i Tomku :mellow: - jeszcze raz, z głębi duszy, wybaczcie...

#50 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 02 luty 2006 - 15:14

Jaculek, nie umiem czegos przekazac tak, zeby niczego nie powiedziec. Jak widac jak sie chce mozna wszystko podciagnac do dzialan radykalnych.
Jako, ze nie zamierzam reszty zycia spedzic na udowadnianiu, ze nie jestem wielbladem, proponuje skonczyc ta dyskusje.
Niech kazdy postepuje tak, zeby mogl bez grymasu spojrzec na tego drugiego faceta, ktorego widzi przy goleniu.
Gumo

Załączone pliki

  • Załączony plik  slonce.jpg   48,25 KB   179 Ilość pobrań


#51 OFFLINE   tomek_w

tomek_w

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 508 postów

Napisano 02 luty 2006 - 15:32

Mateusz luzik znasz nas :lol:

#52 OFFLINE   Jaculek

Jaculek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 211 postów

Napisano 02 luty 2006 - 15:34

Umiesz, umiesz...
Pozdrawiam, Jacek

#53 OFFLINE   tomi78

tomi78

    Zaawansowany

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 1188 postów
  • LokalizacjaCieszyn

Napisano 02 luty 2006 - 16:31

Gumo nierozumiem tego przykładu z myśliwym w tle , przeciesz oczywiste jest że inne warunki musi spełnić osoba chcąca zostać myśliwym ,bo jeżeli było by to takie proste to mielibyśmy niezły western :lol: ale rozwiązywanie problemów z kłusownictwem było by prostsze. :mellow:
Żeby mnie ktoś żle nie zrozumił ja naprawde nie mam nic przeciwko C&R bo sam około 80 % rybek wypuszczam nigdy napewno nie zabiję pstrąga i suma bo te rybki wydają mi się bardzo sympatyczne a w szczególności SUMIKI.Zapomniałem o mojej siłaczce Brzanie ,za zabicie jej na moich oczach jeden kolo pływałby w Olzie. <_<
Obawia się że gdyby na tym forum powstała galeria z naszymi połowami to byłby to jeden wielki front wojenny. :mellow: :mellow: :mellow:
A tak apropo galeri to zastanawiam się dlaczego jej nie ma. :unsure:
Coś tak mi się wydaje że do C&R trzeba poprostu dojrzeć i już.Ja co roku jakieś rybki obejmuję amnestją i tak mi się wydaje że w tym roku pora na szczupaka .
Obiecuję wszem i wobec że od tego roku szczupaki mogą czuć się bezpieczne ,obawiam się troszkę linczu nad wodą ale będe się bronił :o
Baloo troszkę masz rację w pewnych sprawach i mnie przekonałeś. ;)
Trzeba iść do przodu skoro takie mamy trędy a nie cofać sie w rozwoju. :mellow:
Okonek na zdjęciu to pierwsza rybka w tym roku ,oczywiście cieszy sie dobrym zdrowiem więc pierwszy krok w dobrą strone zrobiony.Pozdro dla Ballo

Załączone pliki

  • Załączony plik  okonek.jpg   44,38 KB   286 Ilość pobrań


#54 OFFLINE   zewu

zewu

    Forumowicz

  • Forumowicze
  • PipPip
  • 359 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 02 luty 2006 - 17:44

Temat stary jak wędkarstwo w internecie.
Osobiście nie jestem nokillowcem, w zeszłym roku zabrałem do domu 4 ryby: bolenia (bo musiałem- przebił się prętem podczas holu), 2 szczupaki (bo miałem ochotę na ich mięso) i okonia-patelniaka. Na ponad 100 wypadów w zeszłym sezonie to chyba niewiele...

IMHO warto zwrócić ortodoksyjnym nokillowcom uwagę na dwie sprawy:
Wyrzucanie do wody zmaltretowanych ryb (szczególnie tych większych), mając świadomość, że ich szanse na przeżycie są zerowe (twierdząc, że nic w przyrodzie nie ginie i jakieś stworzenia się nią pożywią) i które zdychają w męczarniach (idea uber alles) jest niedopuszczalne!
Powszechne jest niestety wśród nokilowców trzymanie zdobyczy za łeb w pionie, wyrzucanie jej na brzeg, tarzanie w piachu albo w trawie (za fotografowanie ryby delikatnie położonej na trawie zbierałem sporo jobów na rzekomo mięsiarskim PW) i wypuszczanie takiej ryby w dobrej kondycji z ubytkiem śluzu oraz łusek do wody.

Innych aspektów zagadnienia C&R nie poruszam, zgadzam się w dużej mierze z Markiem_k84. Wydaje mi się, że większy pożytek przyniosłoby napisanie np. w jaki sposób samotnie wędkujący ma fotografować swoją zdobycz, by miała ona jak największe szanse na przeżycie czy jak postępować z wrażliwym na stres sandaczem, niż atakowanie ludzi za to, że zabrali w sezonie jedną okazową rybę (jak to miało miejsce z okoniem z Goczałkowic) czy kilku mniejszych na kolację.

Załączone pliki



#55 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2421 postów

Napisano 02 luty 2006 - 18:12

IMHO warto zwrócić ortodoksyjnym nokillowcom uwagę na dwie sprawy:
Wyrzucanie do wody zmaltretowanych ryb (szczególnie tych większych), mając świadomość, że ich szanse na przeżycie są zerowe (twierdząc, że nic w przyrodzie nie ginie i jakieś stworzenia się nią pożywią) i które zdychają w męczarniach (idea uber alles) jest niedopuszczalne!

Nie wiem, skad takie twierdzenie, ze wyrzucamy zmaltretowane ryby, zwlaszcza zmaltretowane duze. Hole nie trwaja tu dlugo, popatrz kto czym na tym portalu lowi. Gwarantuje ci, ze 99% ryb przezywa.

Do C&R dochodzilem przez pare lat, rózne rzeczy w miedzyczasie z rybami robilem i uwazam, ze w Polsce przy obecnym rybostanie to po prostu koniecznosc, szczególnie wobec drapieznika (a tego polawiam). Przeczytaj na WCWI artykul, gdzie opisuja, jak rybacy zabrali 600k szczupaka - to jak mam go dalej zabierac, kiedy go prawie nie ma???
Nie uprawiam C&R w miejscach bogatych w ryby. I tego juz koledzy z portalu, który lubuje sie w prezentowaniu zdjec okazów na tle mebli ogrodowych czy kafelków w lazience, nie rozumieja, bo dla nich idea albo smierc! Tylko ze to nie idea, a - jak powyzej - mus. Gdyby w Polsce rybostan byl jak w Szwecji, tez bym pewnie zabieral. Ale z umiarem, bo nie lowie dla miesa. Poza tym uwazam, ze ryby slonowodne sa smaczniejsze niz slodkowodne :mellow:


#56 OFFLINE   tom_roy

tom_roy

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 25 postów
  • LokalizacjaDziwnów

Napisano 02 luty 2006 - 19:09

Czasem wypuszczenie ryby która ma marne szanse na przeżycie nie jest nie tylko bezsensowne, ale w niektórych przypadkach konieczne. Sam jadam ryby i jeżeli ryba wymiarowa podczas holu ulegnie jakiemuś wypadkowi (np własnie uszkodzenie podczas walki) to ją sprawię i zabiorę, ale tylko w przypadku jeżeli jest to ryba wymiarowa. Rozumiem, że jeżeli ktoś nie jada ryb to nawet taką rybę wypuści, z tym że jeżeli już widzę że ryba taka nie ma szans na przeżycie to ją bym uśmiercił żeby nie stała się żywą nosicielką chorub zakażnych dla innych rybek. Np można taką rybę sprawić i dać innej osobie, lub po uśmierceniu (mimo iż szkoda rybę pozbawiać życia) poćwiartowaną powierzyć wodzie lub dokarmić jakieś mróweczki lub mewy.
Napisałem konieczne ponieważ w pracy czesto nakazuję wyrzucać wedkarzom zawartośc siatek do wody (brak u tych osób pozwoleń na połów, przekroczenie limitu, niewymiar, niedozwolone metody połowu (np. połów na 2 haki okoni i płoci podczas gdy dopuszcozne jest to tylko i wyłącznie przy połowie płastug, itp itd). Jeden z kolegów pozwolił kiedyś takiej osobie zabrać martwe ryby... potem spoktałem sie nad wodą podczas kontroli z plagą mordowania zawartości całych siatek, ponieważ osoby kontrolowane myślały że wszystko co martwe beda mogły zabrac...Niestety nie wszystkie z tych osób to byli mięsiarze...częśc z nich to zazwyczaj normalnie zachowujący się wedkarze, którym po prostu udzieliła sie gorączka łowienia za wszelką cenę... Tak wiec nie osądzajmy czy sensowne jest czy też nie wypuszczanie ryby nawet gdy ma ona marne szanse na przeżycie. To wybór tylko i wyłącznie tej osoby. Pozdrawiam
Tom




#57 OFFLINE   zewu

zewu

    Forumowicz

  • Forumowicze
  • PipPip
  • 359 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 02 luty 2006 - 19:40

@Kuba
Moje uwagi nie były skierowane personalnie do kogoś z tego forum czy tym bardziej do portalu jako takiego. Mam jedynie w pamięci dyskusje na ten temat ciągnące się w sieci jeszcze od czasów przedkrokusowego RO. Pamiętam, gdy pstrągarze pisali o wypuszczanych przez kolegów rybach, które spływały potem brzuchem do góry, fotografie szczęśliwych nokillowców, których zdobycze ociekały krwią czy sytuacje zauważone nad wodą (czasami łowcy robią to świadomie, a czasami nie zdają sobie sprawy ze skutków wypuszczenia ryby w takim stanie). Zastanawiam się więc co taki ideowy nokillowiec robi z przyłowioną na lekki zestaw brzaną, którą po kilkudziesięciominutowym holu wyciągnął na brzeg, z drapieżnikiem, który dostał w skrzela czy każdą inną mocno uszkodzoną rybą (nawet jeśli jest to jedynie ten 1% ). To taka „szpileczka” wbita w co bardziej krewkich nokillowców i mam nadzieję przyczyna refleksji Prędzej czy później taki dylemat dopadnie każdego nokillowca. Wolałbym, by zabił taką rybę, niż wypuścił ją bojąc się miana mordercy czy ostracyzmu środowiska nokillowego. Dla mnie wypuszczenie ledwo ciepłej ryby to kwestia pewnej wrażliwości (o ile można o czymś takim mówić przy wędkowaniu, a więc świadomym męczeniu ryb ) czy wręcz etyki (paradoksalnie zabicie takiej ryby jest IMHO bardziej etyczne niż jej wypuszczenie).

Tak jak napisałem, wypuściłem gro złowionych przeze siebie w zeszłym roku ryb (2 lata temu zabrałem tylko jednego szczupaka- dostał w skrzela), zasady C&R nie są mi więc obce. W pewnym sensie postawę taką przyjąłem dzięki internetowi. Zdaję sobie jednak sprawę, że te internetowe dyskusje dotyczą pewnie poniżej procenta ogółu wędkujących w Polsce i tak naprawdę jest to na razie kropelka drążąca skałę. Co więcej, przeglądając zgłoszenia medalowych ryb w WŚ, piśmie które trafia do sporej grupy wędkarzy i raczej propaguje C&R (nie czytam go za często ale takie ogólne wrażenie utkwiło mi w pamięci), zauważam, że do wody wraca śladowa ilość medalowców... Na tym tle widać, że zajadłe polemiki interentowych nokillowców i mięsiarzy mają średni sens (i tak w sumie należymy do etycznej awangardy polskiego wędkarstwa).


#58 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 02 luty 2006 - 20:48

@zewu - jak samemu łowić ryby zgodnie z ideo C&R już dawno zostało opisane. Zapraszam do lektury artykułó wna www.szczupak.org

Z wypuszczaniem ryb nazwijmy to okaleczonych jest faktycznie mały problem. Trzeba nie lada doświadczenia, a i pewnie to będzie za mało, aby w 100% stwierdzić, że ryba przeżyje bądź nie.
Dlatego ideologia C&R to nie tylko wypuszczanie złowionej ryby. TO punkt, którego wiele osób nie rozumie.

Dla jasności - piszę ogólnie, a nie osobowo do kogoś z tego forum.

Wypuszczenie zdobyczy to kulminacja całego procesu. Świadomych wyborów nowoczesnego wędkarza. Nikt świadomie nie wypuści się w poszukiwaniu okazów z delikatnym zestawem. Tam gdzie jest możliwe spotkanie z zębaczem, świadomy wędkarz będzie używał stalki. Hol metrowca dla przygotowanego wędkarza nie trwa dłuzej niż 5 minut - a sami widzieliśmy (zloty i VHS), że grubo ponad metrowe ryby lądują w podboierakacj po upływie niecałej minuty. Itp.itd. Oczywiście, może trafić się nie przewidziany przyłów i np. na paproszka trafi się metrowy szczupak. Ma to chyba jednak miejsce tak rzadko, że nie jest to argument przeciw C&R. Wszystko zależy od naszego przygotowania. Niestety mało komu chce się uczyć, poznawać nowe metody.
Czy krwawiący szczupak po wypuszczeniu umrze? Tu ponownie kłania się brak wiedzy. Organizm ryby i jej układ krwionośny jest tak skonstruowany, że dopiero w wodzie tamowany jest krwotok. Wbrew pozorom ryby są dość odporne. Gdyby nie to, każde zadrapanie kończyłoby się zgonem. Gdzie wówczas byłyby te wszystkie szczupaki, które po tarle czasem nie mają dużych fragmentów skóry, nie mówiąc o śluzie.
Czy widzieliście kogoś, kto w Polsce obcinałby kotwice przy uwalnianiu ryby? Ja widziałem tylko raz, u naszego kolegi Roberta. Przecież nawet przynętę wbitą w skrzela można bezpiecznie i bez większej krzywdy wyciągnąć. Trzeba tylko wiedzieć jak i być na to przygotowanym (obcinaki). Dlatego dla mnie argument, że ryba dostała w łeb bo przynęta tkwiła w skrzelach, to kiepski argument. W prasie amerykańśkiej naukawcy właśnie tłumaczą, że można skutecznie wyciągać haki wbite głęboko w przełyk i potwierdzają, że ryba daje sobie radę. Jak? Otóż można część przełyku jakby wyciągnąć, obciąć hak, wydobyć wszystkie jego kawałki i delikatenie wepchnąć tkankę spowrotem. Co więcej są dowody na to, że te ryby przeżywają i mają się doskonale.
Bierzemy rybę - to bierzmy z podniesioną głową. Mamy do tego prawo. Nie szukajmy sobie usprawiedliwienia.


Na koniec o galerii. Ja bym się nie obawiał, że będzie to atak na wszystkie podejrzane zdjecia. Większość aktywnych forumowiczów znam jeszcze z zielonej strony. Różnimy się w wielu kwestiach, czasem wybuchają mniejsze lub większe spory, ale nikt nigdy nikogo nie dyskryminował. Raczej zwraca się uwagę, że można lepiej...

#59 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 02 luty 2006 - 22:42

A tak apropo galeri to zastanawiam się dlaczego jej nie ma. :unsure:


Tomi78, zamiast się zastanawiać możesz mnie o to zapytać unikniemy wtedy zbędnych gdybań i niedomówień. Galeria będzie już całkiem niedługo. Pracuję nad tym przy okazji przeprowadzki. Oczywiście ze względu na znaczną ilość pracy związaną z rozwojem tej strony (myślę, że trudno sobie nawet wyobrazić ile tego jest) musisz jeszcze troszke poczekać.

Pozdrawiam
Remek


#60 OFFLINE   tomi78

tomi78

    Zaawansowany

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 1188 postów
  • LokalizacjaCieszyn

Napisano 02 luty 2006 - 23:36

Tak naprawde to dopiero teraz zczaiłem że nie mamy galeri,a fotki walimy gdzie popadnie. :lol:
Jeżeli będzie można dawać komentarze do zdjęć to ,,BĘDZIE SIĘ DZIAŁO''jak by to powiedział Owsiak. :mellow: