To się robi powoli "beznadziejne".
Przyjechałem na 2-3 h do Nieporętu, przywitał mnie widok zawijających się zawodników z zawodów spinningowych.
Zagadałem czy się udały i jakieś fajne wyniki były: "bardzo słabo" padła odpowiedź.....
Pochodziłem chwilę, bardziej dla sparceru, pomachałem, pobawiłem się różnymi przynętami - 0 kontaktu.
Za to zdechłe ryby: napuchnięty karp lub bardzo duży leszcz (gnijący), kilka mniejszych leszczy, pływające puszki i lekki smrodek mnie stąd wygoniły.
Czas się rozejrzeć za inną wodą.