Hle hle odpowiadam na post ze strony ósmej. Nie sądzę żeby łowił byczki a fakt sumami też bym gościa wyczynów nie nazwał. W okolice gdzie jeżdżę w tym roku na bolki grunciarzom trafia się masa sumków takich do 40-50 cm.
Czytałem w poniedziałek wstępniak Jacka Kolendowicza w Wędkarskim Świecie. Pisał o zmianach w RAPR, o zmniejszeniu limitów ilościowych... I tka mnie naszło, że nawet jak by limit czy to suma czy innych ryb ustalić na jedną w miesiącu to i tak by to nic nie zmieniło.
Byłem otworzyć sezon sandaczowy na wodzie, do której mam wielki sentyment, mimo, że przetrzebiona jest dokumentnie. Podpłyną do mnie koleś, gadu gadu i pokazuje w siatce dwa szczupaki. Może nie metrowe ale niewiele im do tego brakowało. Pogadaliśmy, odpłynął... Po godzinie widzę ze już spływa do samochodu. Nie wrócił do domu, zostawił ryby w aucie i wrócił na wodę... Po około godzinie jego siatka wypełniła się kolejnym szczupakiem...
Nie chciałem rozpętywać wojny ani zaśmiecać wątku o sumach drapaniem ran i narzekaniem na obecny stan. Najzwyczajniej w świecie żółć mi się już przelała...