Dźwieki w wodzie
#21 OFFLINE
Napisano 23 październik 2008 - 19:54
#22 OFFLINE
Napisano 24 październik 2008 - 08:46
Bez grzechotki,ale testowany w wannie hałasował aż miło (w zasadzie to chyba wszystkie wobki hałasują kotwiczkami i kółeczkami łącznikowymi)
Wanna jako swego rodzaju pudło rezonansowe wzmacnia ten dzwięk ale ryby mając słuch dość czuły i tak pewnie słyszą takiego woblera z daleka
Zabrałem go nad wodę, ot mała pstragowa rzeczka
I okazało się że na początku sezony kropki waliły w niego aż miło
Niestety wraz z postępującą wiosną a potem latem skuteczność spadała znacznie
Aż spadła do zera bo woblerka urwałem
A teraz mam takiego boleniowego bezstera coś jak Smaczkowy ołówek
Z tym że mój szybko ściągany ciut pod powierzchnią wody jest słyszalny dla mnie już z kilku metrów.
Jak to musi hałasować w wodzie mogę sobię tylko wyobrazić
I bolki na niego łapię z tym że profilaktycznie używam tego woblera jako ostatniej przynęty
Jeśli już nic nie działa wtedy próbuje je wkur...... i czasem to skutkuje
#23 OFFLINE
Napisano 24 październik 2008 - 09:40
Wyciagac je w przemyslany sposob, jak inne karty sie zgrają.
Ja tam mimo wszystko sprobuje tych agrafek, maja jeszzce ta zalete, ze sa bradzo male.
A wracajac do humorystycznych bardziej dywagacji ....a moze nie tylko ...rowniez wspomniana puszka moze byc takim asem w....coolerze. Pijac wedkarz robi sobie przerwe, co polaczone ze spokojna obserwacja lowiska moze naprowadzic na pomysl....
Gumo
#24 OFFLINE
Napisano 24 październik 2008 - 12:14
U mnie, to się sprawdza.
Nie tylko na rybach. Na grzybach też
#25 OFFLINE
Napisano 24 październik 2008 - 14:34
#26 OFFLINE
Napisano 24 październik 2008 - 14:39
Błędem jest tylko przywiązywanie się do pewnych przynęt.
Myślę, że to jest bardzo cenny wniosek. Często można spotkać wędkarzy, który udalo się kiedyś coś złowić na jakąś przynętę więc potem katują ją do skutku. Nawet ideologia potrafi być do tego ukuta w rodzaju że ktoś łowi konsekwentnie. Często nawet przynosi to wyniki - z tym że w długich odstępach czasowych zazwyczaj, kiedy dana przynęta trafia znowu na swoj czas. W międzyczasie zaś zalicza pusty przebieg.
#27 OFFLINE
Napisano 24 październik 2008 - 15:17
#28 OFFLINE
Napisano 25 październik 2008 - 11:39
O dźwiekach troche z innej beczki.
Podczas nocnego spiningowania i brodzenia w czerwcu na wodzie stojacej (nic wtedy nie złowiłem) zdarzyła mi sie pewna przygoda (już któryś raz). Otóż postanowiłem zmienic przynete z gumy na inną. Zwinołem zestaw odwróciłem sie tyłem do wody( zawsze tak robię żeby nie płoszyć) zaświeciłem czołówkę i w bliskiej odległosci od nóg usłyszałem a zasadniczo poczułem dźwięk, tak jakby uderzenie fali. Musiałem osobnika spłoszyc albo zaskoczyć, może za guma pod nogi podjechał? Podobne dźwięki wydają podniecone/zaniepokojone pielęgnicowate. Skalara da sie słyszeć w pokoju z akwarium z większej odległosci nie mówiac juz o pielęgnicy pawiookiej.
Czy ktos wie jaka to mogła być ryba? Czy ktos miał podobne doswiadczenia?
#29 OFFLINE
Napisano 26 październik 2008 - 08:07
Testowałem go wczesną wiosną na starorzeczu gdzie woda była krystalicznie czysta i można było obserwować dno na głębokości 2m.
pierwszy rzut, powolne ściąganie i widzę jak mały pistolet wyskakuje do woblera i łapie go w pół, oczywiście nie zapiął się bo kotwiczki miały obcięte groty ze względu na okres ochronny.
Ogólnie na kilkanaście rzutów miałem kilka brań niewymiarowych pistoletów i jednego wymiarowego szczupaczka.
Tak więc myślę sobie, że te nienaturalne odgłosy też mają jakiś wpływ na brania i czasami mogą przyczynić się do sukcesu w postaci niezłych połowów.
#30 OFFLINE
Napisano 26 październik 2008 - 21:24
Jeżeli to był wobek szczupakowy, to moim zdaniem w okresie ochronnym obcięcie grotów w kotwiczkach nie wystarcza - w tym okresie trzeba szczupakom po prostu odpuścić i ich nie nękać.(...) Testowałem go wczesną wiosną na starorzeczu gdzie woda była krystalicznie czysta i można było obserwować dno na głębokości 2m.
pierwszy rzut, powolne ściąganie i widzę jak mały pistolet wyskakuje do woblera i łapie go w pół, oczywiście nie zapiął się bo kotwiczki miały obcięte groty ze względu na okres ochronny.
Ogólnie na kilkanaście rzutów miałem kilka brań niewymiarowych pistoletów i jednego wymiarowego szczupaczka.
Ktoś powie, że powinieneś zdjąć kotwiczki i byłoby wtedy ok. Mój wewnętrzny sprzeciw natomiast budzi w ogóle umyślne próbowanie zainteresowania szczupaka w okresie ochronnym - nawet wobkiem bez kotwiczek. Przypadkowy przyłów to oczywiście co innego - ale z Twojego opisu ta przypadkowość nie wynika. Nie chcę rozpoczynać w ten sposób kolejnej dyskusji o etyce wędkarskiej - po prostu wyrażam swoje zdanie.
#31 OFFLINE
Napisano 27 październik 2008 - 07:43
Po za tym ryb nie zacinałem więc nie działa im się nawet najmniejsza krzywda.
Pozdrawiam
#32 OFFLINE
Napisano 27 październik 2008 - 14:39
#33 OFFLINE
Napisano 27 październik 2008 - 15:30
No to chyba tym bardziej powinniśmy na nie chuchać i dmuchać w okresie niedozwolonym .Akurat ryb u nas brakuje od częstego zabijania ich w okresie dozwolonym, zgonie z wymiarami i limitami
#34 OFFLINE
Napisano 27 październik 2008 - 15:33
Miałem kiedyś takie miejsce na rozlewisku niewielkiej rzeki gdzie grasował szczupak w okolicach 10kg ale mimo że łowiłem tam często to nie zdarzało mi się widzieć go na polowaniu, zdarzyło się natomiast że wypatrzyłem go jak spał w rzadkich trzcinach przy samym brzegu. Widziałem go w tym miejscu 3 dni z rzedu i za każdym razem kiedy go budziłem wypływał i rozpoczynał polowanie, zazwyczaj 1 lub 2 ataki na spore płotki pływające przy wierzchu. Ostatnim razem żeby go obudzić musiałem urzyć kawałka suchej łodygi trzciny, poprostu lekko puknąłem go kilka razy w głowe (nie zareagował na tupanie) ale efekt był ten sam, kilka minut puźniej następował atak na drobnice
#35 OFFLINE
Napisano 27 październik 2008 - 16:19
Chuchanie nic nie da ale dmuchanie - jak najbardziej