Za jakis czas moja siostra bedzie sprzedawala c-maxa 2004r 1.6 tdci.Kupiony byl z przebiegiem kolo (nie pamietam dokladnie) 50-60 000 km, teraz ma kolo 80-90 000.Rodzina sie jej powieksza i musi kupic cos z 7 miejscami.Z wad auta to brak znaczka forda pod maska, brak pokrywy silnika, jak byla u mnie ostatnio to cos sie z autem dzieje bo ma malo mocy jakby turbina nie dzialala, dosc porysowane , drzwi od pasazera maja rozwalony zawias tzn zamykaja sie normalnie i otwieraja ale nie maja tej blokady do ktorego momentu moga sie otworzyc.Teraz zalety, kupilem dla niej to auto jakies 3-4 lata temu w Hiszpanii, w stanie super, bez rys (garazowane od bogatych ludzi, powodem sprzedazy byly kupione nowe auta sirocco dla babki i dla corki mini ) silniczek bajeczka (procz tego sie teraz dzieje, moze to nic wielkiego), zawieszenie bajeczka, spalanie ok 5-6l.Jechalem tym autkiem z Tarnobrzega do Paryza w 16h calym zaladowanym, robilem nim kilka takich tras, silnik nigdy nie byl katowany, po dlugich trasach zawsze stal z 5min az ochlonie i dopiero wylaczany.Wszytsko w tym aucie, procz stanu wizualnego jest w super stanie.Nie wiem kiedy sprzeda ale pewnie w najblizszym czasie i czy ktos nie jest chetny ze znajomych badz z rodziny bo to naprawde rodzynek.Problem w tym ze autko znajduje sie w Paryzu.A wracajac do przebiegow aut z Niemczech, to nowsze auta nie musza miec wcale ogromnych przebiegow, moze kiedys tak bylo, Niemcy bogaci paliwo tanie, autostrady, to daje nam rachunek w km.Teraz Niemcy nie wala tak km poniewaz lataja samolotami, ciotka ma merca z 2005 r mowi ze auto stare i ma juz 95000km trzeba wymieniac (taki przebieg to nic), kuzynka ma golfa IV z 2005r tez niecala setka nabita.dojezdzaja do pracy, na uczelnie.