370 to dość krótka jednostka w 450 jest balista za bakistą na rufie (między fotelem a silnikiem) co daje rozsądne umieszczenie paliwa i akumulatora.
Załączone pliki
Użytkownik Radbraw edytował ten post 05 luty 2021 - 14:04
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 05 luty 2021 - 13:56
Użytkownik Radbraw edytował ten post 05 luty 2021 - 14:04
Napisano 06 luty 2021 - 23:16
Można to tak nazwać , czyli powoduje to wynurzenie śruby, zmniejszenie dystansu pomiędzy kilem i płyta antykawitacyjną. Zmienia się kąt przyłożenia i zanurzenie śruby.
Najlepiej widać to płynąc łódką z trymem. Zmiana kąta silnika powoduje wzrost obrotów silnika i przyrost prędkości bez dodawania „gazu”.
Można stwierdzić że im wyżej podniesiemy silnik to prędkość łódki zwiększy się.
Ale sam to chyba nie pływasz z ustawieniem sportowym?
Jedną kwestią jest utrata oparcia przez zapowietrzoną śrubę, a drugą to szybkie zużycie powierzchni płatów przez kawitację.
Napisano 06 luty 2021 - 23:31
Koledzy mam pytanie , silnik ma linię paliwowa a karnister z paliwem jest razem z akumulatorem w jednej bakiście zamknięty , nie zagraża to pożarem , odpowietrznik musi być otwarty i w razie podłączenia aku może zaiskrzyć i ,, BUM " . Jak Wy na to patrzycie
Widziałem szczątki akumulatorów rozerwanych wybuchem wewnętrznym. Przyczyny były dwie: nagromadzenie wodoru i tlenu, oraz zły kontakt na mostku spinającym ogniwa w bloku akumulatora. Normalnie połączenia powinny być spawane a tam nie były. Wodór wydziela się w końcowej fazie ładowania akumulatora, przy czym więcej w bateriach ze stopu ołowiu z dużą zawartością antymonu (rozruchowy). Niektóre baterie mają rekombinację H i O2 wewnątrz i wówczas wydzielanie wodoru jest niewielkie. Szczelne baterie ołowiowe nie istnieją.
Tak więc dobre, oczyszczone i posmarowane połączenia elektryczne, oraz kratka wentylująca powinny rozwiązać problem.
Napisano 07 luty 2021 - 07:11
Płyta kawitacyjna 2 cm powyżej kila, nie występuje żadne ze zjawisk które wymieniasz.Ale sam to chyba nie pływasz z ustawieniem sportowym?
Jedną kwestią jest utrata oparcia przez zapowietrzoną śrubę, a drugą to szybkie zużycie powierzchni płatów przez kawitację.
Użytkownik gumowy edytował ten post 07 luty 2021 - 07:25
Napisano 02 kwiecień 2021 - 21:22
Poczytałem wiele tematów o używanych silnikach i trochę jestem rozbity tym wszystkim. Może z racji wieku, zainteresowań, możliwości etc. mam podejście do tego wszystkiego nieco inne niż nowy Chińczyk. Osobiście wolę zawsze coś markowego, z renomą niż kopii bardziej czy mniej udanej. Z racji obcowania z chińskimi mechanizmami wiem co sobą reprezentują i nie bardzo widzę u siebie takie rozwiązania. Dlatego szukałem jednak silnika Japońskiego z racji na metryczne jednostki gwinty, śruby etc. bo przy nowych jak i starszych mechanizmach zawsze coś będzie do poprawienia czy naprawy a w metrycznym układzie miar jest u nas prościej. Ja się akurat uparłem na silnik 4T. Ze starszych jednostek Honda jako w zasadzie jedyna nigdy nie produkowała silników zaburtowych 2T. Skupiłem się więc na niej i szukałem Hondy około 8HP. Wpadała w ubiegłym roku B-75 na sprzedajemy i ją kupiłem. Nie było możliwości sprawdzić jej. Jedyne co to wygląd, szarpnięcie i to wszystko. Leżała xx lat nie używana. Silnik był na śrubie dwupłatowej używany do pchania żaglówki. Tak wyglądał jak przywiozłem
Pierwsze próby odpalenia już w domu nie były owocne. Silnik zalewało paliwem i tyle. Z częściami nie jest słodko bo ten silnik jest z 1977 roku. Niezła jazda ktoś powie prawda..... Ale wszelkie uszczelnienia to dzisiaj nie jest problem. Można albo dokupić albo dorobić. Ja akurat mam czym to zrobić, znam się na tym więc nie było z tym większych problemów. Po kilku dniach wszytko skompletowałem wymieniłem ustawiłem wstępnie gaźnik i już silnik zagadał bez problemu. W spodzinie olej bez emulsji więc wymiana sprawdzenie wirnika, poprawka klina i to wszystko. Olej w silniku, jakieś drobne poprawki drobiazgów i to wszystko. Śrubę 3 płatową kupiłem od BF75. Trochę nie pasowała , ale nieco podtoczyłem osłonkę i już pasuje. Lekka kosmetyka miejsc otartych spodziny, jakieś drobiazgi , braki uzupełnione i silnik dostał drugie życie. Wyszło jak w przysłowiu "tak wiele za tak niewiele". Za pół Chińczyka Storma 7 jest 4T Honda i na moje potrzeby kilkanaście razy w roku to ona kolejne 40 lat pochodzi. Do tego waga tego silnika jest mocno zachęcająca bo 30.5 kg przy stopie S w 7.5 konnym silniku 4T to jest niezły wynik i chyba najlżejszy z całej gamy. To film z pierwszego uruchomienia. Pali na widok ręki
Po tym jeszcze było trochę różnej kosmetyki i uzupełnienia drobnych braków i tyle. Jak by to kogoś zainteresowało i chciał się zmierzyć z taką babcią Hondą 4T to garść informacji i danych technicznych. Można czasami je spotkać na ogłoszeniach. Tu jest cała serwisówka
https://www.boats.ne...o-ev4000-109999
I dane Honda B75
Moc 7.5 PS
Obroty 5500-6000 rpm
4 suwowy OHC 2 cylindry
Pojemność 149 cm3
Przerwa na platynkach 0.3 - 0.4 mm
Luz zaworowy 0.06 mm
Olej w silniku 0.8 litra SAE 10W30
Olej w spodzinie GL-4 SAE 90 0.18 litra
Zakres pochylenia silnika 35 , 70 stopni
Zakres obrotu silnika 45 stopni
wymiary wersji S 530 x 1010 x 315 mm
Wymiary wersji L 530 x 1160 x 315 mm
wysokość pawęży model S 380 mm
wysokość pawęży model L 533 mm
Śruba 3 płatowa 240 x 210 (9.4 x 8.3)
Śruba 2 płatowa 240 x 240 (9.4 x 9.4)
Waga model S 30.5 kg
Waga model L 32 kg
Nie mam swojego filmu jak to pływa ale tu jest identyczna Honda. Można przy odrobinie własnej pracy naprawdę mieć całkiem fajny silnik za niewielką kasę. Trzeba tylko nieraz się odważyć i spróbować w coś pchnąć drugie życie. Pewnie, że nie każdy ma możliwości i wiedzę i to rozumiem, ale tym co te cechy posiadają serdecznie polecam zamiast nowego chińczyka. Stare mechanizmy są pancerne i długodystansowe. Dzisiejsza produkcja to delikatne wydmuszki, a ich kopie tym bardziej.
Napisano 02 kwiecień 2021 - 22:57
Olej do stopy gl-4 SAE 90 ? to gęsty olej, a stopa jest skutecznie chłodzona wodą i nie nagrzewa się mocno.
Poza tym trudno taki teraz znaleźć typowo jest SAE 80W90 lub SAE 75W90 półsyntetyczny. Jeśli są wewnątrz elementy cynkowe lub mosiężne to nie można stosować teoretycznie wyższej klasy oleju GL-5.
Napisano 02 kwiecień 2021 - 23:18
Przez 44 lata kiedy pisano tą instrukcję wiele się zmieniło jeśli chodzi o oleje. Do spodziny stosuję CASTROL AXLE EPX 80W90 a do silnika CASTROL OUTBOARD 4T 10W30
Napisano 03 kwiecień 2021 - 08:34
Przez 44 lata kiedy pisano tą instrukcję wiele się zmieniło jeśli chodzi o oleje. Do spodziny stosuję CASTROL AXLE EPX 80W90 a do silnika CASTROL OUTBOARD 4T 10W30
Też tymi olejami zalewam moje zabawki.
A do mieszanki w silniku 2T leję Castrol Outboart 2T. Do samochodu też Castrol i tak ponad 20 lat
Napisano 06 kwiecień 2021 - 22:26
Przez 44 lata kiedy pisano tą instrukcję wiele się zmieniło jeśli chodzi o oleje. Do spodziny stosuję CASTROL AXLE EPX 80W90 (...)
To fakt. Zrobiłem próbę puszczając dwie kropelki oleju na pochyloną gładką butelkę PET. pierwsza kropla to mineralny GL5 SAE 80W, druga to półsyntetyczny Hipol GL5 SAE 75W90. Lepkość podobna w temperaturze pokojowej, jednak mineralny zrobił prostą kreskę i stanął a Hipol pod koniec spływania rozpłynął się jak krzaczek, dążąc do oblepienia powierzchni. Zazwyczaj traktowałem ten nasz krajowy wyrób z lekceważeniem, a okazał się lepszy.
Jeśli chodzi o przekładniowe, to najważniejsze rozróżnienie jest na GL4 lub GL5, przy czym ten GL5 może powodować korozję cynku/mosiądzu, jeśli występuje w przekładni.
Napisano 10 kwiecień 2021 - 21:03
@Stołczynianin
Ta moja Honda jak napisałem jest z 77 roku. Zanim ona odpaliła wiele śrubek odkręciłem i w wiele miejsc musiałem zajrzeć. To nie jest jakiś wynalazek cynkowo mosiężny, a normalnie zrobiona spodzina jak w bardziej współczesnych. Zresztą jest parę postów wyżej cały manual do tego silnika. Stopy aluminium, łożyska stalowe, koła zębate metalowe. Nawet nie wiem i nie wnikam czy 44 lata temu była norma GL5 czy tylko GL4 że taką zalecili. To jest tak mało istotne dla mnie, że nawet nad tym chwile się nie zastanawiałem.
Na pewno jedno co jest inaczej do współczesnych spodzin to osadzenie śruby napędowej. Współczesne są na wielowpustach. Jak walnie w kamień czy coś podobnego często nie ma czego zbierać. Lecą po kolei śruba, wałki i koła zębate. Ta moja Honda ma rozwiązania z ubiegłego stulecia i ma jeden klin. W razie takiego walnięcia klin się zrywa wszystko inne żyje. Kiedyś inżynierowie inaczej do tego podchodzili i robili to tak żeby było jak najmniej destrukcyjne spotkanie śruby z przeszkodą. Miał się urwać klin, dwa były w zapasie na silniku zamontowane i przy pomocy kombinerek naprawa trwała 10 minut i płynęło się dalej. Na tej samej zasadzie działały radzieckie konstrukcje. Później poszli w wielokliny.
Na tym jest lepszy biznes. Jak się uwali cała kolumna to serwis sprzedaje kawał silnika po raz kolejny i biznes się nakręca. To taki nowy trend jak ze wszystkim. A taki klin do mojej Hondy coś chyba z 6 dolarów kosztuje. I tak uważam to za zdzierstwo. Zapobiegliwie tez wykonali je ze stali SS o średnicy 5.5 mm. To taki chwyt Hondy już z tamtego okresu, żeby ludzie nie zrobili go czasami z popularnego pręta fi 5mm czy fi 6mm. A więc skoro zrobimy fi 5.5 to przyjdą do serwisu i zapłacą za kawałek pręta 6 dolców. Ja akurat bawię się dość mocno w obróbkę skrawaniem CNC i takie rzeczy nie stanowią dla mnie problemu więc nawet tych 6 dolców im nie zapłaciłem żeby mieć jakiś mały zapas i puściłem sobie sam serię. Tak dla ciekawostki żeby monotonnie nie było
I efekt po kilku minutach. Pierwszy po lewo oryginał.
Napisano 11 kwiecień 2021 - 08:45
Napisano 11 kwiecień 2021 - 08:58
Jak trzeba klin z pręta 5,5 to dorabiało się go z wiertła 5.5 z bazaru od ruska za 1 zł . Później po spotkaniu z przeszkodą wymienia się pół silnika. Dlatego zaczęto stosować wieloklin i gumy w śrubach.
To co było kiedyś i już tego nie ma zostało zastąpione lepszym .
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Miałem to napisać, ale się powstrzymałem, bo będzie, że zawsze jestem malkontent i się zawsze czepiam.
Dodać należy tyle, że w dawnych czasach śruba była tak naprawdę mocowana na stożku i to nabicie na stożek trzymało śrubę, a klin niwelował ewentualnie różnicę między statycznym a kinetycznym współczynnikiem tarcia.
Jak śruba się minimalnie obróciła, i miała chęć się dalej obracać na stożku, to klin sprowadzał ją do nieruchomości i dalej obowiązywał statyczny współczynnik tarcia.
Napisano 11 kwiecień 2021 - 10:36
Napisano 11 kwiecień 2021 - 11:06
Dawno temu do polskiego eksperymentu pod nazwą DE6 mój Ojciec dorobił te kołki z mosiądzu. Zgubiliśmy ze dwie śruby a przerw w pracy silnika było wiele. Mosiężne kołki poszły na złom a wróciły stalowe. Wniosek taki, że to bezpiecznik i jego wytrzymałość jest dobrana do wytrzymałości transmisji mocy.
A swoją drogą ciekawe było to rozwiązanie ze stożkiem i kołkiem, na pewno skuteczne. Nawet nie wiedziałem że to był stożek.
Użytkownik Stołczynianin edytował ten post 11 kwiecień 2021 - 11:14
Napisano 11 kwiecień 2021 - 13:14
Napisano 11 kwiecień 2021 - 14:49
Napisano 11 kwiecień 2021 - 15:03
Napisano 11 kwiecień 2021 - 15:53
Nie generalizuje porostu lepsze wypiera gorsze, jeśli lepsze nie jest do końca udane to jest zastąpione przez poprawione itd.
Ja myślę że raczej: starsze jest wypierane przez tańsze i bardziej rozreklamowane.
Współczesny produkt jest wyliczony, dlatego w biturbo ma prawo zdeformować się blok silnika, co było nie do pomyślenia w starszych.
Napisano 11 kwiecień 2021 - 17:12
Napisano 11 kwiecień 2021 - 18:25
Ja myślę że raczej: starsze jest wypierane przez tańsze i bardziej rozreklamowane.
Współczesny produkt jest wyliczony, dlatego w biturbo ma prawo zdeformować się blok silnika, co było nie do pomyślenia w starszych.
0 użytkowników, 6 gości, 0 anonimowych