Nowy czy używka - niech każdy kupuje co chce, ale nie porównuj silnika pchającego jacht - kadłub wypornościowy, który nawet z 500 konnym silnikiem nie popłynie szybko, z łódkami które mają budowę umożliwiającą im ślizg.
Ślizg to nie tylko szybkość, to także oszczędność paliwa.
Nie trzeba płynąć w ślizgu żeby było oszczędnie.
To właśnie zależy od typu kadłuba i tu kadłuby typowo wypornościowe w wielu przypadkach są "oszczędniejsze" od "rasowego ślizgacza wędkarskiego" chociaż wcale tak wolno nie pływają. Weź taką pychówkę czy lejtaka. Przecież te łajby to kadłuby wypornościowe, a mimo to pływają dość szybko (i to nie w ślizgu). Do 7-metrowego lejtaka mojego kumpla wystarcza motorek 5KM żeby płynąć szybciej niż nie jeden "wędkarski ślizgacz" poniżej 4 metrów na 10KM.
Ślizgowy kadłub jest oszczędny tylko i wyłącznie kiedy płynie w ślizgu, a poza tym pływanie wypornościowe czy jakiś tam "półślizg" na takim kadłubie to niestety porażka. Dlatego właśnie jak ktoś ma łódź ślizgową i chce pływać oszczędnie to powinien zaopatrzyć się w silnik, którego moc umożliwi pełny ślizg. A tak to ludzie pchają wodę swoimi "ślizgaczami" na zbyt słabych motorkach, walczą o każdy kilogram na pokładzie, rozkładają obciążenie i inne kombinacje wyczyniają, a oszczędności jak nie było tak nie ma.
Hehe, wiem po sobie Można było kupić wędkarską "szalupę" i oszczędnie śmigać sobie na 5-8KM, a nie "ślizgacza" i przy 9,9KM walczyć i kombinować... Ale jak to mówią, człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach