Wypuszczanie ryb - chamstwo z nad wody.
#21 OFFLINE
Napisano 01 grudzień 2008 - 23:29
Nie daje tu rad, ale jak znów będzie chciał rybkę na filety??
#22 OFFLINE
Napisano 02 grudzień 2008 - 10:33
Pozdr.
Salmo
#23 OFFLINE
Napisano 02 grudzień 2008 - 18:01
#24 OFFLINE
Napisano 02 grudzień 2008 - 20:35
#25 OFFLINE
Napisano 02 grudzień 2008 - 21:05
#26 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2008 - 09:34
Sytuacja druga: Od 16:00 łowię latem w okolicach Góry Kalwarii. Koło 18:00 z daleka widzę rozbawioną młodzież, wodującą ponton. Po chwili zaczęli hasać na całej szerokości i długości Wisły w tym miejscu, kilkakrotnie przepływając na pełnym gazie przez moją miejscówkę Delikatnie zwróciłem im uwagę, aby poszukali sobie innego miejsca do pływania Oni jak na złość robili swoje - w pewnym momencie nie zauważyłem jak kolejny raz przepływają przez miejscówkę - akurat w tym czasie zarzuciłem woblera... Podhaczyli mi plecionkę, wysuwając ze szpuli cały zapas... Nie wytrzymałem, złożyłem wędkę i udałem się w miejsce, gdzie owa młodzież przebywała. Zwróciłem im uwagę na ich zachowanie oraz delikatnie zażądałem zwrotu pieniędzy za plecionkę + wobler... Oni rozbawieni na maksa, podpici kazali mi wy.......ć... ja im odpaliłem tym samym - wtedy dwóch zaczęło się do mnie dobierać.... cóż, musiałem się ratować nożem, na szczęście przebywające z nimi dziewczyny załagodziły sytuację...
Zabawną sytuację miałem również nad Wisłą w okolicy Śląsko - Dąbrowskiego - łowiąc z Łukaszem @lukexio. Na szczycie łowiło 2 gburów... Łukasz stanął około 20 m od jednego z nich i zaczął spinningować Gościu nie wytrzymał, podszedł do Łukasza i mówi: Proszę odejść na 50 m bo mi płoszysz ryby... Łukasz oczywiście nie zrozumiał o co chodzi (nie słyszy) więc mu wytłumaczyłem. Gościu dalej: Ty na 50 m dalej (pisząc na piasku) bo mi ryby płoszysz... Nie chcąc zaogniać sytuacji, posłusznie odszedł... Po jakimś czasie jeden z gburów bezczelnie staje za moimi plecami i załatwia swoje potrzeby fizjologiczne... ja na to: Hej panie, toaleta jest 500 m dalej (wskazując na las) hehe Gościu się wkurzył, coś tam mamrocząc pod nosem...
Takich sytuacji miałem kilkanaście...a że osoby znajome z widzenia, wolę im nie wchodzić za skórę - najwyżej anonimowo na Policję... Po co wywoływać wilka z lasu i mieć takie nieprzyjemności jakie spotkały @Marcelinho? Cóż, nigdy nie wiadomo co takim gburom wpadnie do głowy...
A najgorsze jest to, że większość tzw. mięsiarzy traktuje nas, zwolenników C&R jak KOSMITÓW, zamiast okazać szacunek i zrozumienie...
#27 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2008 - 09:59
i ponoć panowie oddalili się z kwaśnymi minami. Ponoć dobrze działa
Załączone pliki
#28 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2008 - 10:19
#29 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2008 - 10:59
Siedzę na główce w Krośnie Odrzańskim. Żona właśnie szykuje śniadanie na trawie.
Podjeżdża Merc puchatek. Ustawia się bokiem, blokując moje Uno.
Wychodzi z auta czterech ludków pokroju gubernatora Florydy, w podkoszulkach na ramiączkach (pewnie dla podkreślenia urody) .
Walą do nas. Piąty koleś siedzi w samochodzie za kółkiem. Nie gasi silnika.
Słyszymy z ukraińska: nu i kak? bierut??? (grzecznie)
Ja, baaaardzo grzecznie, że nie z bardzo.
Żona, widzę chce sięgać, po leżący na talerzykach tusytycznych, nóż Frotsa.
Syczę przez zęby: zostaw bo nas spławią do Szczecina.
Na szczęście???? dała spokój.
Pogadaliśmy jeszcze trochę. Nawet o rodzinnych stronach mojej Mamy i podaliśmy sobie grabki.
Ufffff.
#30 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2008 - 11:01
cóż, musiałem się ratować nożem, na szczęście przebywające z nimi dziewczyny załagodziły sytuację...
ciarki po plecach mi przeszły, gdyby nie było dziewczyn byście się pocieli?
#31 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2008 - 11:08
cóż, musiałem się ratować nożem, na szczęście przebywające z nimi dziewczyny załagodziły sytuację...
[/quote]
ciarki po plecach mi przeszły, gdyby nie było dziewczyn byście się pocieli?
[/quote]
Zgadnij kto by poszedł siedzieć?Nasz kraj jest dziwny:)
#32 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2008 - 11:21
#33 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2008 - 11:27
#34 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2008 - 11:29
#35 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2008 - 15:27
cóż, musiałem się ratować nożem, na szczęście przebywające z nimi dziewczyny załagodziły sytuację...
[/quote]
ciarki po plecach mi przeszły, gdyby nie było dziewczyn byście się pocieli?
[/quote]
Sorki za OFF TOPA, ale i o bezpieczeństwie powinno się mówić...
@MGOR ja po fakcie sam się zastanawiałem jak to mogło się skończyć... Na szczęście wyszło jak wyszło Mogło być źle, fakt Co do meczety którą zabieram ze sobą, służy mi do przedzierania się przez wszelakiej maści chaszcze, krzaki ale w razie czego posłuży do obrony (choć nie chciałbym aby takowe sytuacje miały miejsce) Przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja - właśnie w okolicy Góry Kalwarii - często tam widziałem patrol Policji - jeździli Peugeotem 307 - raz mnie sprawdzili (dokumenty) i pytali czy wszystko w porządku, czy nie widziałem nic podejrzanego Zdziwiło mnie to bardzo i zapytałem co mieli na myśli - odpowiedzieli ze w tym rejonie dość często powtarzały się napady na wędkarzy, którzy oprócz utraty sprzętu lądowali w wodzie lub zostali poturbowani...Z tego wyciągam wnioski i wolę być uzbrojony na wszelki wypadek. Podobne zdarzenie z kilkunastu lat wstecz przyszło mi do pamięci, kiedy to uzbrojona w kije baseballowe grupa wyrostków napadała na wędkarzy łowiących w nocy na jeziorze Wilka - koło Zawidowa na Dolnym Śląsku - oprócz sprzętu potrafili przywłaszczyć sobie nawet auto, jeśli im przypadło do gustu.
Nasze hobby może być czasami bardzo niebezpieczne, przez właśnie takie sytuacje, kiedy to się łowi w pojedynkę lub w małej grupie i jest się narażonym na ataki chuliganerii...
#36 OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2008 - 17:35
Jednak to o czym mówimy to nie off topic lecz właśnie główny problem czyli konflikty nad wodą z przeróznych powodów. Najczęściej jest bitwa o miejscówki i to chyba standard
Ja widząć jakąkolwiek grupę niepewny osób wolę milion razy ich ominąć niż dyskutować na najczęściej błache tematy - trzeźwemu można coś powiedzieć, pijanemu... lepiej darować.
Jedyne rozwiązanie to dobre uzbrojenie gaz+nożyk. U mnie jest z tym problem, że można się natknąć na sznury lub siatki. Miałem kilka takich sytuacji ale wychodziłem na szczęście cało bo nikt mnie nie zaczepiał (nawet który chamsko stałem nad zastawioną siatką a goście z samochody i łodki gapili się na mnie...). Najlepszym rozwiązanie będzie niszczenie wszystkiego co może być narzędziem kłusowników (znajdowałem podpieraki i osęki na długich tyczka, sznury węgorzowe i sumowe tyczki, siatki) a kłusowników anonimowo klepać po ryju bo zanim byśmy wytłumaczyli Policji, PSR czy, jak w moim przypadku, SG gdzie jesteśmy to dziady by się dawno już zwineli. Zdziwiło mnie to, że jak raz tłumaczyłem SG gdzie ktoś nielegalnie składował jakieś worki (chyba z liśćmi w środku lub inną materią organiczną) i podałem im numery słupków między którymi mogli je znaleźć, nie potrafili ich odnaleźć, jak leżały tak leżą... Amen...
Pozdr.
Salmo
#37 OFFLINE
Napisano 04 grudzień 2008 - 09:03
#38 OFFLINE
Napisano 04 grudzień 2008 - 11:03
oplątać się przewodami przyczepionymi do budzika uwieszonego na szyi i w razie ewentualnego ataku zagrozić detonacją - ciekawe ilu odważnych by się znalazło?
Niezbyt komfortowe, ale mogłoby okazać się skuteczne
#39 OFFLINE
Napisano 04 grudzień 2008 - 11:34
#40 OFFLINE
Napisano 04 grudzień 2008 - 11:40
Nie tylko w W-wie tak jest i nie tylko na główkach.Dobrym przykładem jest Modlin i próba łowienia z brzegu.
Hubert, mógłbyś rozwinąć temat? Łowię często w tamtych okolicach.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych