Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Wypuszczanie ryb - chamstwo z nad wody.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
62 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   OloPe

OloPe

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1088 postów
  • LokalizacjaOtwock

Napisano 01 grudzień 2008 - 23:29

Sytuacja przykra i wkur.....ca. Miałem podobną w Walentynki. Co prawda nie nad wodą tylko w centrum Warszawy. Cztery elementy do żywej blachy. Na szczęście znalazł się winowajca.
Nie daje tu rad, ale jak znów będzie chciał rybkę na filety?? :unsure:

#22 OFFLINE   Salmo_Salar

Salmo_Salar

    FlyFisher

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1227 postów
  • LokalizacjaBp

Napisano 02 grudzień 2008 - 10:33

A u mnie nad Bugiem to dzicz. Przebijanie opon, polewanie kwasem, ustawianie gwodzi na drodze, wpierdzielanie się na miejscówkę z tekstem ja tu nęciłem.... Nad Bugiem to jest norma ale jest coraz lepiej, samochody nie są niszczone bo jakby ich mniej, i ryb... Jedynie zostają chamusie z głupimi tekstami :unsure: To nie to co u biosterona nad rzeką...

Pozdr.

Salmo

#23 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 02 grudzień 2008 - 18:01

Ja mialem teg typu sytuacje nad zbiornikiem Bukowka..przy okoniowaniu zapinam szczupaczka nawet nie 45cm i to jeszcze z wystajaca z gardla stalka...delikatnie ucinam drutu tyle ile moge a ze szczupaczek mimo tego bym w dobrej kondycji to go wypuszczam i....nagle komentarze lowiacych na brzegu(nie zeby pretensje...wrecz przeciwnie) : co sie czaisz?? sami swoi... bierz, a nie sie wyglupiasz i tego typu teksty....


#24 OFFLINE   tornado

tornado

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1703 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk

Napisano 02 grudzień 2008 - 20:35

To ja Wam opowiem swoją zabawną sytuację. Dwa lata temu pod koniec listopada wybraliśmy się na okonie. Po obrobieniu pierwszej miejscówki polazłem na swoją bankową. Schodząc ze zbocza oczom nie wierzę, trzech facetów, zdezelowany fiacina na obcej rejstracji i z pietnaście gruntówek w wodzie. Po chwili namysłu wchodzę między pierwsze skrajne i zaczynam spiningować, nie mineło 30 sekund podlatuje do mnie kopidół brudny cuchnący i z koparą do mnie, ty facet k....wa może byś się tak zapytał czy ci wolno tu łapać, ja mu na to ty brudasie miejscowi nie pytają tylko w morę leją takich jak wy i zaczeło się. Nie minęło kilka dziesiąt sekund za moimi plecami podchodzi dwóch facetów pakerów jak szafy trzy dżwiowe i pytają Panie Władku lać a ja im na to że bardziej prać bo skunks śmierdzi na kilometr,kłusuje i jeszcze podskakuje. Marek długo się nie zastanawiał złapał gostka i wpirdzielił do wody a Zbysio polazł do auta, sam nie wiedziałem po co. Za chwilę przychodzi z mydłem i karze mu się wyszorować,kolesie brudasa jak to zobaczyli nawet nie wiem kiedy dali nogę a my czekaliśmy aż facet się wymyje i wypierze. i tak kolesi już nie widzieliśmy nad wodą do dzisiaj. :lol:

#25 OFFLINE   tornado

tornado

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1703 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk

Napisano 02 grudzień 2008 - 21:05

I jeszcze jedna. Mietków parę lat w stecz była taka moda, nie wiem dlaczego zezwalano łapać ryby z wysp. Co było rajem dla kłusoli,koczowali tam całymi tygodniami.I przed sezonem tłukli sandacze stojące na gniazdach ale do czasu. Miejscowe chłopaki którzy nawet nie byli wędkarzami nie mogli tego znieść obserwójąc jedną ekipę,zmówili się i nad ranem wybrali się w paru na wyspę jak to się skończyło nie będę opisywał jedynie dodam że były ciężkie przypadki na pogotowiu. Na koniec zrobili pełną destrukcje z obozowiska pocieli im ponton i odpłyneli.Faceci nawet nie byli w stanie się pozbierać jak na wyspę wkroczyła państwówka z policją skończyło się to wyrokami dość slidnymi po znalezieniu na wyspie ponad 10 kilo samej ikry nie wspomnę o sandałach, i tak do dzisiaj już ich nikt nie ogląda.A ja tylko dodam że faceci reprezentowali tą samą ekipę co w moim przypadku.

#26 OFFLINE   pirania74

pirania74

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1068 postów
  • LokalizacjaPOLSKA

Napisano 03 grudzień 2008 - 09:34

Ja również miałem kilkanaście takich przygód... Przeważnie zabawne, z wyjątkiem dwóch, a było tak: rok temu w listopadzie postanowiłem zapolować na sandacze - wlazłem na szczyt główki przy moście Gdańskim (akurat szczyt był wolny). Główka była do połowy okupowana przez podpitych grunciarzy i spławikowców. Grzecznie mówiąc dzień dobry, udałem się na szczyt. Zacząłem łowienie - po którymś tam rzucie branie... krótki sandaczyk ląduje do wody Potem następny, na przemian z leszczami za kapotę Towarzystwo nie wytrzymało i jeden zwinął swoją wędkę z trupkiem, udając się w moją stronę - pyta: biorą? Ja na to: ano biorą ale same gluty. On na to: Jak długo jeszcze będę łowił? Ja na to: ile będę chciał... Wkurzyło to gościa, który już ostrzejszym tonem zwraca się do mnie: K...a, pytam jak długo będziesz łowił? Bo chcę tu zarzucić swoją wędkę... Ja grzecznie odpowiadam: że ile będę chciał... Gościu z trupkiem wkurzony odszedł do swoich kolegów. Po chwili podchodzi największy z gburów, dość podpity i od razu mówi: K...a, jest jakiś problem? Ja na to że nie... On mówi że tak, bo pyta jak długo będę łowił itp. Gbur stawał się coraz bardziej agresywny... W końcu odpuściłem bo po co szukać guza?

Sytuacja druga: Od 16:00 łowię latem w okolicach Góry Kalwarii. Koło 18:00 z daleka widzę rozbawioną młodzież, wodującą ponton. Po chwili zaczęli hasać na całej szerokości i długości Wisły w tym miejscu, kilkakrotnie przepływając na pełnym gazie przez moją miejscówkę Delikatnie zwróciłem im uwagę, aby poszukali sobie innego miejsca do pływania Oni jak na złość robili swoje - w pewnym momencie nie zauważyłem jak kolejny raz przepływają przez miejscówkę - akurat w tym czasie zarzuciłem woblera... Podhaczyli mi plecionkę, wysuwając ze szpuli cały zapas... Nie wytrzymałem, złożyłem wędkę i udałem się w miejsce, gdzie owa młodzież przebywała. Zwróciłem im uwagę na ich zachowanie oraz delikatnie zażądałem zwrotu pieniędzy za plecionkę + wobler... Oni rozbawieni na maksa, podpici kazali mi wy.......ć... ja im odpaliłem tym samym - wtedy dwóch zaczęło się do mnie dobierać.... cóż, musiałem się ratować nożem, na szczęście przebywające z nimi dziewczyny załagodziły sytuację...

Zabawną sytuację miałem również nad Wisłą w okolicy Śląsko - Dąbrowskiego - łowiąc z Łukaszem @lukexio. Na szczycie łowiło 2 gburów... Łukasz stanął około 20 m od jednego z nich i zaczął spinningować Gościu nie wytrzymał, podszedł do Łukasza i mówi: Proszę odejść na 50 m bo mi płoszysz ryby... Łukasz oczywiście nie zrozumiał o co chodzi (nie słyszy) więc mu wytłumaczyłem. Gościu dalej: Ty na 50 m dalej (pisząc na piasku) bo mi ryby płoszysz... Nie chcąc zaogniać sytuacji, posłusznie odszedł... Po jakimś czasie jeden z gburów bezczelnie staje za moimi plecami i załatwia swoje potrzeby fizjologiczne... ja na to: Hej panie, toaleta jest 500 m dalej (wskazując na las) hehe Gościu się wkurzył, coś tam mamrocząc pod nosem...

Takich sytuacji miałem kilkanaście...a że osoby znajome z widzenia, wolę im nie wchodzić za skórę - najwyżej anonimowo na Policję... Po co wywoływać wilka z lasu i mieć takie nieprzyjemności jakie spotkały @Marcelinho? Cóż, nigdy nie wiadomo co takim gburom wpadnie do głowy...

A najgorsze jest to, że większość tzw. mięsiarzy traktuje nas, zwolenników C&R jak KOSMITÓW, zamiast okazać szacunek i zrozumienie...

#27 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9641 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 03 grudzień 2008 - 09:59

Ja wielkich przejść nigdy nie miałem nad wodą, ale jeden z moich kolegów owszem. Dyskusja skończyła się bardzo nieprzyjemnie. Miał ze sobą to:

i ponoć panowie oddalili się z kwaśnymi minami. Ponoć dobrze działa <_<

Załączone pliki



#28 OFFLINE   abarth7

abarth7

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 588 postów
  • LokalizacjaWołomin

Napisano 03 grudzień 2008 - 10:19

Widzę,że mamy na forum elitarny oddział Delta Force :lol: :lol: :lol:

#29 OFFLINE   popper

popper

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9515 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk
  • Imię:Waldek

Napisano 03 grudzień 2008 - 10:59

Może nie związane z wypuszczaniem ale z bezpieczeństwem troszkę
Siedzę na główce w Krośnie Odrzańskim. Żona właśnie szykuje śniadanie na trawie.
Podjeżdża Merc puchatek. Ustawia się bokiem, blokując moje Uno.
Wychodzi z auta czterech ludków pokroju gubernatora Florydy, w podkoszulkach na ramiączkach (pewnie dla podkreślenia urody) :huh: .
Walą do nas. Piąty koleś siedzi w samochodzie za kółkiem. Nie gasi silnika.
Słyszymy z ukraińska: nu i kak? bierut??? (grzecznie)
Ja, baaaardzo grzecznie, że nie z bardzo.
Żona, widzę chce sięgać, po leżący na talerzykach tusytycznych, nóż Frotsa.
Syczę przez zęby: zostaw bo nas spławią do Szczecina.
Na szczęście???? dała spokój.

Pogadaliśmy jeszcze trochę. Nawet o rodzinnych stronach mojej Mamy i podaliśmy sobie grabki.
Ufffff.




#30 OFFLINE   Marcin Goralewski

Marcin Goralewski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 735 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Marcin
  • Nazwisko:Goralewski

Napisano 03 grudzień 2008 - 11:01

cóż, musiałem się ratować nożem, na szczęście przebywające z nimi dziewczyny załagodziły sytuację...



ciarki po plecach mi przeszły, gdyby nie było dziewczyn byście się pocieli?

#31 OFFLINE   abarth7

abarth7

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 588 postów
  • LokalizacjaWołomin

Napisano 03 grudzień 2008 - 11:08

[quote]
cóż, musiałem się ratować nożem, na szczęście przebywające z nimi dziewczyny załagodziły sytuację...


[/quote]

ciarki po plecach mi przeszły, gdyby nie było dziewczyn byście się pocieli?
[/quote]

Zgadnij kto by poszedł siedzieć?Nasz kraj jest dziwny:)

#32 OFFLINE   Artur Z.

Artur Z.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 322 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 03 grudzień 2008 - 11:21

Jeśli chodzi o Warszawski główki , stali bywalcy-grunciarze to większość wyrokowcy i nieciekawe towarzystwo,nie wiadomo co im do łba strzeli, czasem trzeba uważac bo są nieobliczalni, ale pękać też nie ma co :angry: , w Warszawie jest to problem, wpier... się na chama na główki , dlatego ja sobie darowałem łowienie w soboty i niedziele..

#33 OFFLINE   Artur Z.

Artur Z.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 322 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 03 grudzień 2008 - 11:27

Co do wyposażenia typu noże itp, rezykowne, za duże konsekwencje później i można sobie kłopotu narobić, ja mam zawsze dobry gaz pod ręka aby razić chamów zawczasu , dobre rozwiązanie to tez pistolet gazowy(miotacz bez pozw.) , ale się porobiło ...że trzeba nad wodą się oglądac za siebie...taka polska rzeczywistość

#34 OFFLINE   abarth7

abarth7

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 588 postów
  • LokalizacjaWołomin

Napisano 03 grudzień 2008 - 11:29

Nie tylko w W-wie tak jest i nie tylko na główkach.Dobrym przykładem jest Modlin i próba łowienia z brzegu.

#35 OFFLINE   pirania74

pirania74

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1068 postów
  • LokalizacjaPOLSKA

Napisano 03 grudzień 2008 - 15:27

[quote]
cóż, musiałem się ratować nożem, na szczęście przebywające z nimi dziewczyny załagodziły sytuację...


[/quote]

ciarki po plecach mi przeszły, gdyby nie było dziewczyn byście się pocieli?
[/quote]

Sorki za OFF TOPA, ale i o bezpieczeństwie powinno się mówić...

@MGOR ja po fakcie sam się zastanawiałem jak to mogło się skończyć... Na szczęście wyszło jak wyszło Mogło być źle, fakt Co do meczety którą zabieram ze sobą, służy mi do przedzierania się przez wszelakiej maści chaszcze, krzaki ale w razie czego posłuży do obrony (choć nie chciałbym aby takowe sytuacje miały miejsce) Przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja - właśnie w okolicy Góry Kalwarii - często tam widziałem patrol Policji - jeździli Peugeotem 307 - raz mnie sprawdzili (dokumenty) i pytali czy wszystko w porządku, czy nie widziałem nic podejrzanego Zdziwiło mnie to bardzo i zapytałem co mieli na myśli - odpowiedzieli ze w tym rejonie dość często powtarzały się napady na wędkarzy, którzy oprócz utraty sprzętu lądowali w wodzie lub zostali poturbowani...Z tego wyciągam wnioski i wolę być uzbrojony na wszelki wypadek. Podobne zdarzenie z kilkunastu lat wstecz przyszło mi do pamięci, kiedy to uzbrojona w kije baseballowe grupa wyrostków napadała na wędkarzy łowiących w nocy na jeziorze Wilka - koło Zawidowa na Dolnym Śląsku - oprócz sprzętu potrafili przywłaszczyć sobie nawet auto, jeśli im przypadło do gustu.

Nasze hobby może być czasami bardzo niebezpieczne, przez właśnie takie sytuacje, kiedy to się łowi w pojedynkę lub w małej grupie i jest się narażonym na ataki chuliganerii...

#36 OFFLINE   Salmo_Salar

Salmo_Salar

    FlyFisher

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1227 postów
  • LokalizacjaBp

Napisano 03 grudzień 2008 - 17:35

Maczeta to bardzo skuteczne urządzenie, jeden dobrze pomyślany zamach i można każdego połozyć ale to nie północna Rosja, że samemu się wymierza sprawiedliwość :unsure: szkoda...

Jednak to o czym mówimy to nie off topic lecz właśnie główny problem czyli konflikty nad wodą z przeróznych powodów. Najczęściej jest bitwa o miejscówki i to chyba standard :wacko:

Ja widząć jakąkolwiek grupę niepewny osób wolę milion razy ich ominąć niż dyskutować na najczęściej błache tematy - trzeźwemu można coś powiedzieć, pijanemu... lepiej darować.

Jedyne rozwiązanie to dobre uzbrojenie gaz+nożyk. U mnie jest z tym problem, że można się natknąć na sznury lub siatki. Miałem kilka takich sytuacji ale wychodziłem na szczęście cało bo nikt mnie nie zaczepiał (nawet który chamsko stałem nad zastawioną siatką a goście z samochody i łodki gapili się na mnie...). Najlepszym rozwiązanie będzie niszczenie wszystkiego co może być narzędziem kłusowników (znajdowałem podpieraki i osęki na długich tyczka, sznury węgorzowe i sumowe tyczki, siatki) a kłusowników anonimowo klepać po ryju bo zanim byśmy wytłumaczyli Policji, PSR czy, jak w moim przypadku, SG gdzie jesteśmy to dziady by się dawno już zwineli. Zdziwiło mnie to, że jak raz tłumaczyłem SG gdzie ktoś nielegalnie składował jakieś worki (chyba z liśćmi w środku lub inną materią organiczną) i podałem im numery słupków między którymi mogli je znaleźć, nie potrafili ich odnaleźć, jak leżały tak leżą... Amen...

Pozdr.

Salmo

#37 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 04 grudzień 2008 - 09:03

Najlepszy na ryby samochód pułapka. Przy prośbie o rybę można od razu przejść na mniej oficjalny język a potem tylko nasłuchiwać :D

#38 OFFLINE   CEBUL

CEBUL

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 109 postów
  • LokalizacjaŁomianki

Napisano 04 grudzień 2008 - 11:03

A gdyby tak przyczepić do kamizelki atrapy ładunków wybuchowych,
oplątać się przewodami przyczepionymi do budzika uwieszonego na szyi i w razie ewentualnego ataku zagrozić detonacją - ciekawe ilu odważnych by się znalazło? :unsure:
Niezbyt komfortowe, ale mogłoby okazać się skuteczne :mellow:

#39 OFFLINE   MaleX

MaleX

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 489 postów
  • LokalizacjaTeren prywatny
  • Imię:Marcin

Napisano 04 grudzień 2008 - 11:34

Na wypadek skomplikowanych sytuacji nad wodą warto zaopatrzyć się w coś takiego: http://www.allegro.pl/item494516703_gaz_obronny_umarex_perfe cta_police_40_ml_zel.html



#40 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3493 postów

Napisano 04 grudzień 2008 - 11:40

Nie tylko w W-wie tak jest i nie tylko na główkach.Dobrym przykładem jest Modlin i próba łowienia z brzegu.


Hubert, mógłbyś rozwinąć temat? Łowię często w tamtych okolicach.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych