Bigos ma sporo info od ludzi często jeżdżących, z reszta, co ja jego adwokatem jestem... Zwracam tylko uwagę, że tam gdzie się wybiera temat jest rozpracowany.
Co do przewodnika - powiem szczerze Tomi - dobry przewodnik jest na wagę złota, nawet kraj tak kosmicznie nieprawdopodobnie rybny jak Irlandia potrafi na kolana rzucić i zczołgać, bo nie wiesz jak się do ryb dobrać. Bynajmniej, nie żeby reklamował - po prostu, zbyt wiele razy zjeżdżałem z wody z kocią miną, razem z kilkoma kolegami dużo bardziej zaawansowanymi ode mnie, a w tym samym czasie ludzie z guidem łowili ryby po 35lb (szczupaki oczywiście). To samo jezioro, ta sama pogoda, diametralnie różne wyniki. Bo my na jeziorze łowiliśmy rok, a guide od 5 roku życia.
Oczywiście, łowienie po kilku latach wyglądało inaczej, ale miałem komfort wolnych weekendów i dwóch kilometrów nad jezioro, więc od podpięcia łodzi pod domem do czasu gdy pruliśmy pełną pytą na miejscówkę mijało 20-30 minut, szczególnie w dogranym teamie - z Ramayem czy Peresadą, gdzie każdy wiedział co robić. W takim układzie można sobie było pozwolić na dłubanie, rozpracowywanie, wyciąganie wniosków a i tak miodów jakiś nie było.
A co do samego Eire - od dawna marzę o takim teleporcie, zeby z wędką i w śpiochach móc się przenieść nad kilka rzeczek które miło wspominam. Łowienie świetne, jednak życie tam ssie ośle jaja big time, taki deal wiązany, żeby nie móc powiedzieć że masz raj na ziemi
![:lol:](/public/style_emoticons/default/laugh.png)
Co do ryb - chciałbym żeby w naszych wodach, tych ogólnodostępnych pływało choć z 10% tego co tam.
![:lol:](/public/style_emoticons/default/laugh.png)
Dzikich, nie wożonych z rzeki do rzeki, nie skundlonych pstrągów, dorastających do 90 cm (bo chyba tyle miał, o ile dobrze pamiętam, pstrąg dziabnięty na jednej z rzek przez kolegę). I do tego stada łososi, w niektórych miejscach tworzące tak kosmiczne zagęszczenia że nie wiadomo czy się zesrać czy oślepnąć. Zdecydowanie polecam wyjazd tam, ale w stalowych majtach, bo baty można zebrać straszne, głównie zdobywając informacje w internecie i oszczędzając na przewodniku -zbyt wiele niezrozumiałych dla nas zmiennych, z których istnienia nie łowiąc tam nie zdajemy sobie sprawy, by móc zawsze dobrze połowić.