W kwestii sprzetu, to ja lowie Axisem 9 stopowym w 6 klasie i wydaje mi sie to optymalnym rozwiazaniem - nie koniecznie ta konkretna wedka, ale wszytsko co ma podobne parametry.Czasem trzeba cisnac ciezkimi nimfami, czasem wiatr wieje w twarz i wedka musi troche energii w sznur wsadzic, bo inaczej poleci co najwyzej ...na glowe wedkarza...Przypony...Zalezy jak ryby sa zrezane po pyskach..Tam gdzie jest presja, to w srodku sezonu trzeba sie juz bawic w Indianina , ale jak sa nie maltretowane, to ja ponizej 0,22 nie schodze.Jak wezmie wiekszy, to na filmie widac ile sie czlowiek musi nabiegac kiedy ryba postanowi zjechac w dol na szybkim pradzie... Nie da sie takiej rozpedzonej torpedy zatrzymac w nurcie i ciensza zylka od razu peknie...Mam ten numer dobrze obcykany
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
Sznur WF plywajacy.Strimery i tonacy sznur...Sa mety gdzie strimer daje dobre efekty, ale dla mnie kwintesencja Nowej Zelandii jest wejsc w rzeke, znalesc rybe, podejsc do niej, dobrac muche i tak podac zeby ja oszukac.Rezanie strimerami ...Na Dunajcu moge sobie tak polowic...
Kolowrotek sugeruje raczej dobrej klasy, bo hamulec przydaje sie bardzo czesto i jak bedzie przycinal z oddawaniem linki to...Ja sie osobiscie w takich sytuacjach zaczynam lekko denerwowac ...
Muchy...To jest taka historia , ze sie nawet nie podejmuje pisania o tym szerzej w poscie.Jakby ktos zobaczyl muche na ktora polowilem duze ryby, to by mi nie uwierzyl, ze na to mozna zlowic cokolwiek. Pojebus - to jest moja prywatna na nia nazwa.Wyglada tak, ze po zrobieniu flaszki mozna sie z niej smiac caly wieczor... Takich wynalazkow sie tam stosuje sporo.Pisze o suchych muchach.Nimfy raczej bez wodotryskow - zajac i bazant.Najwazniejsze jest dobrac odpowiednia wielkosc muchy ( oraz ciezar) , podac tak zeby ryby nie sploszyc i zrobic to wszytsko w pierwszym rzucie ...Kazdy kolejny zmniejsza szanse, bo wystarczy, ze mucha wpadnie do wody za glosno, albo cien linki przejdzie po rybie i finito.Oczywiscie trafiaja sie ryby debile, ktorym mozna ciapac po lbie 15 minut i na koncu koleszke jeszcze zlowic , ale na takie akcje to bym sie raczej nie nastawial...
Polecam ,,zastaw mieszany '' czyli spinning w dloni i rezanie grubej wody na trasie wedrowki, a kiedy sie wypatrzy rybe ustawiona w mecie gdzie mozna ja zdjac mucha, to muchowka z plecaka i egzekucja.Na wiekszych rzekach wiele miejsc jest zwyczajnie ciezko lownych na muche i mozna sie oczywiscie tam brandzlowac jak ktos lubi , ale jesli komus zalezy na tym zeby polowic ryby, to 2 rzuty woblerem w takiej sytuacji zalatwiaja czesto sprawe w trybie natychmiastowym...
Czy za 15 tysiecy mozna tam spedzic 2 tygodnie ?Mozna, ale jesli chcialbys latac helikopterami i mieszkac jak krol, to raczej slabo...Tak jak pisalem wczesniej trzeba sobie zrobic plan - co chce robic, gdzie i jaki standard jest akceptowalny.Na pewno bez sensu jest tam jechac w pojedynke.Trzeba sie podlaczyc do grupy, bo wtedy finansowa strona takiego przedsiewziecia zaczyna miec rece i nogi.Bede tam lecial za rok styczen -luty, jak ktos chce sie podlaczyc, to sugeruje sie decydowac na kilka miesiecy do przodu. Teren mam na tyle zbadany, ze kolejna wyprawa nowozelandzka juz na relaksie.
Pozdrawiam.