Witam,
Z Loopa to taki Szwed jak z Phenixa Jankes to po pierwsze, po drugie to niestety kolego @STREMER nie sadze, ze zrozumiales o co mi czy Bigosowi chodzi ale to niewazne w sumie, nie mam zas czasu pisac elaboratu i wyjasniac. Najwazniejsze bys podobnie jak Robert cieszyl sie ze swojego flyfishingu, chociazby na Bystrzycy, tylko nie piszcie wszedzie ile to lowicie bo znowu sie Wam najazd zrobi jak pare lat temu.
Pozdrawiam i bardzo przepraszam, iz smialem zacne towarzystwo swoim podejsciem do kreciolkow urazic, ja niewierny.
Bujo
Ojej......bardzo proszę nie obrażaj się, nie wkurzaj..... po co nam to ? Mnie nie masz za co przepraszać, zwłaszcza, że nie zabrzmiało to szczerze, bo Twoje zdanie szanuję i bardziej zależy mi na tym byś jako Gość do ogromnym doświadczeniem napisał coś więcej o "kręciołkach" niż kontestował wątek. Zrobisz jak zechcesz......, na kolanach błagać nie będę, choć do toczenia wojny też nie widzę powodu.... piszę szczerze .
Zważ także, że w moich postach na przestrzeni minionych kilku miesięcy nie znajdziesz nic o lubelskiej Bystrzycy, a w Twoich, choćby w tym temacie, znacznie więcej. Kiedyś nasz bardzo znany, doświadczony i szanowany w środowisku "muchowym" Kolega, zwrócił mi na tym forum uwagę w odniesieniu do pisania o naszej rzeczce, a ja złożyłem określoną deklarację, której pozostaję wierny. A na marginesie niebezpieczeństwo najazdu na Bystrzycę (złamałem dane słowo i użyłem nazwy łowiska) wydaje mi się iluzoryczne przy założeniu, że "najeźdźcy" nie będą zabierać kompletu pstrągów (zostały dwa dni sezonu), a na lipienie w 2014 r. jest całkowity "szlaban" , nie mówiąc już o tym, że piszemy na forum, którego zasadą podstawową jest propagowanie C&R....., co, wydaje się, przecina wszelkie wątpliwości.
A co to tych nieszczęsnych muchowych kołowrotków. To trochę zabawne.....zupełnie jakbym się tłumaczył, że na coś tam mnie stać i jeszcze miałbym się z tym źle czuć. Sporym nakładem własnych sił, bez najmniejszej protekcji, zdobyłem przyzwoity zawód, poświęciłem 25 życia na pracę w jednej firmie, sukcesywnie awansując, osiągnąłem jakiś tam, dość przyzwoity status materialny (bardzo daleki od własnego jachtu, odrzutowca czy choćby fury wartej tyle co dom), pozwalający na męskie fanaberie (raz na jakiś czas)......., w wieku 49 lat zafascynowało mnie wędkarstwo muchowe, w które trochę zainwestowałem (nie bez bólu) więc w czym problem...... ? Na co dzień łowię tam gdzie mam w miarę blisko...., a jeśli coś tam pływa ...... jestem zadowolony. Do lokalnej rzeczki się nie ograniczam, starając się sukcesywnie poszerzać muchowe horyzonty. Stale się uczę flyfishingu i pewnie nigdy się wszystkiego nie nauczę..., jednak, skoro systematycznie łowię......, to chyba ..... ogarniam (jak to się teraz mówi) i to nie tylko polskie (lubelskie) pstrągi i lipienie.......
I jeszcze na marginesie - może brak mi wiedzy i doświadczenia, ale raczej nie dam się przekonać, że dobry kołowrotek w niewielkiej klasie nie ma żadnego znaczenia. Przeczą temu moje doświadczenia z ostatnich dwóch tygodni. Kilkanaście dni temu polowałem na lekko, na okonia (bezskutecznie ) używając wędki #4 i lekkiego streamerka (tzw.welonka) (niestety nie dorobiłem się jeszcze konkretnej wędki streamerowej)...... i o dziwo czepił się szczupak..... niewielki 55 cm, ale taki dość dobrze odżywiony, który doskonale przetestował płynność pracy i zakres regulacji hamulca w Hatchu 3 Plus. Kilka dni później trafił się na suchara pstrąg (pięknie wybarwiony)....niby niewielki -35 cm, jednak jakiś taki wypasiony...... z wyraźną nadwagą ,ale i mocą w "grzbiecie" który czepił się maleńkiej jętki prawie na maksymalnym zasięgu pływającej linki.....nie będę tu wierszy pisał o "naszej walce", ale zapewniam, że ów "przeklęty" Hatch i jego subtelny hamulec ....... z pewnością nie zaszkodził...... tak mnie jak i temu "tłuściochowi"......W obu przypadkach przypony miałem...... dość subtelne. Aha..... bo zapomniałem ..... tak szczupak jak i pstrągalek - "grubasek" nadal sobie rosną.......Żeby nie było ...... pojęcia nie mam czy ów kołowrotek był nie do zastąpienia, ale dobrze mi się z nim współpracowało.
Wybaczcie te przydługie wynurzenia...... jestem prawnikiem, wiec wiadomo.......gadane mam siłą rzeczy.
Panowie - nie nap..... się. Jak się komu wątek podoba niech pisze i wzbogaca bazę danych, a jak nie...... to też niech pisze......, to sobie trochę kulturalnie popolemizujemy ..... mam nadzieję.
Serdeczności. Robert.