Dziękuję, choć jak na pewno zauważyłeś, nie wszędzie wyszła .
Robiąc doświadczenia na foliach, jednocześnie mieszałem z nowym dla mnie typem woblera. Do tej pory robiłem głównie pstrągowce, okoniowce, kleniojaziowce i trochę szczupakowców, brakowało mi nieco cięższego kalibru (jak na moje standardy). Wystrugałem kilkanaście takich po 10 cm, coś pomiędzy ukleją a płotką. Grubsze korpusy, upasione krówki i jako, że zwykle łowię lekkimi spinningami, każdy ok. 15g. Różnie mi wyszły kształty, wykoszystałem kilka starszych struganek, ale nie to było najważniejsze, ostatecznie domyślnym będzie chyba taki jak egzemplarze zielone. Grunt to praca i doszedłem do zadowalającego mnie efektu. Przy trzech oczkach - na pierwszym jerkowanie, nieprzytomna, pijana rybka, przy szarpnięciach odskoki, fajnie błyska, będzie kusić. Przy ciągłym ściąganiu leci zakosami. Na drugim oczku drobne ale intensywne lusterko i drgania, można zasuwać szybko, można wolniutko, zależnie jaka potrzeba. Na trzecim lusterkuje grzebiąc głową przy dnie, niczym rybka prosząca się o brutalne pożarcie przez bardziej krzepkiego osobnika.
To egzemplarze testowe, różnie porozkładałem obciążenie i choć praca jest zbliżona, to dwie sztuki będą wzorcem dla następnej seryjki. Z konieczności zamontowalem kotwice zastępcze, bo niestety odpowiednich brakło nie w porę .
Trochę chaos, ale co tam. Jest krok do przodu, plan wypełniony, jest dobrze.
Ten zieloniutki egzemplarz ku przestrodze Odkręciłem słoik z lakierem i bez namysłu (bez rozumu) włożyłem woba. Wszedł niczym w... smołę. Tak pięknie zgęstniał. Dałem radę wyciągnąć, ale z milionem bąbelków. Co było robić, zawiesiłem na suszarce i w ten sposób mam woblera-bąbla. Prawdopodobnie zwiększyła mu się wyporność