Metoda jak metoda nie należy do prostych i na pewno nie jest to szarpak, bardziej porównał bym to do drop shota .. Na pewo trzeba mieć stabilną łódź z silikiem, inaczej nie utrzymamy się na łowisku .. Co do echosondy to myślę, że nie trzeba takiego osprzętu jak ten na filmiku ..Moim zdaniem wystarczy prosta echosonda taka żeby pokazywała dno, rybę i zarys pracującej przynęty..Nawet najlepsza echosoda i tak nam nie powie co za ryba jest pod nami
Metoda w Polsce mało skuteczna bo rzadko stosowana ... Myślę że to dobra metoda na zbiorniki zaporowe gdzie trzeba przynętę podać w zaczepy, nieraz na dużych głębokościach.. Ja łowię w naturalnych jeziorach i pod sandacza raczej mi się nie sprawdzi ze względu na miejsca ich przebywania ( raczej płytko 1,5-4m) . Każde napłynięcie nad ich głowy na takich małych głbokościach oznacza spłoszenie ryb.. A garbusy w pionie raczej trudniej zwabić jak na przynętę wleczoną..
Metoda na pewno skuteczna na grubszego zwierza, bo dłużej można utrzymać przynętę w okolicach ryby , a jak wiadomo stare wyjadacze nie należą do sprinterów i wolą jak im się coś samo nawinie na "ryj":) .. Bardzo dobrym dodatkiem wabiącym pewnie będzie jakiś atraktor ...
Pozdrawiam