Po wieloletnich doświadczeniach z silnikowymi nieporozumieniami (Wietierokami, Salutami, Moskwą , później Johnsonami) wraz z ojcem i kolegami kupiliśmy silniki Tohatsu. Koledzy maja dwusuwy, ja z ojcem mamy 4 suwy 5 KM i wreszcie przestaliśmy grzebać w silnikach, jeździć po serwisach itp. Odpalasz i jedziesz. Teraz tylko jedynie wymiany oleju silnikowego i oleju w spodzinie.
Pływając po zatoce nawet w strefie przybrzeżnej silnik musi być niezawodny bo w przeciwnym raze można wylądować np w Bałtijsku...