Woda spada-żegnajcie grube ryby Opisz jak było na sobotnim hardcore pozdrawiam
Ja narazie leczę bugową- spiningową depresje . Pare wypadów bez konretnych wyników, do tego odezwała się spiningowa kontuzja, łokieć i kręgosłup odmówił posłuszeństwa , Na szczęści żona fizjoterapeutka przywraca do stanu używalności ( mogę już podnięść kubek z kawą). Dwa razy wyskoczyłem nad jeziorko z feederem, połowione trochę białorybu, chwila przemyśleń i kontemplacji ... i stwierdziłem, że trzeba wracać na nadbużańskie tereny, bo przecież Bug uzależnia i długo bez niego się nie wytrzyma. W sobotę bedzie hardcore, planujemy wypad od 3:00 do 22:00 pewnie z małą przerwą na jakieś jedzenie. Z rana operacja Sum, w dzień szczupak i boleń, wieczór znowu sum. Woda ładnie spada. Mam tylko nadzieje,że żaden armagedon pogodowy nie nadejdzie i poziom, po raz kolejny w dwa dni nie pójdzie do góry o tyle ile spadał przez tydzięń .