Dziś strzeliłem sobie na rowerze wycieczkę do Branszczyka i po skrecniu w polna drogę nad wodą spotkałem ciężko pracujących kłusowników.
Ciągnęli siatkę w trzech lub czterech, było więcej osób nad woda lecz nie wiem kto był jeszcze zamieszany w ten proceder.
Odjechałem na bezpieczną odległość i szybki telefon na 112.
Tam w rozmowie z miłym dyżurnym Wyszkowskiej KPP dowiedzialem się że nie ma patrolu w pobliżu lecz spróbuje pomóc.
Po drodze w Turzynie mijał mnie szybko jadący radiowóz a wnim dwóch czarnych
Mam nadzieję że zlapali kłusoli
Ja z ch.......... inaczej postępuję ,ale to moja sprawa.Tępić takie coś bo inaczej nic w wodzie nie będzie pływało.
Tnę siaty przy nich ,nie ma litości ,czy to rybak czy kłusol,jeżeli siatka stoi w miejscu nie dozwolonym to już po niej.
Nie zdarzyło mi się żeby któryś miał problem ,może w końcu któryś........ to jeszcze mojego Glocka będzie musiał przeskoczyć.
U nas Policja nie pływa po ryby do kłusoli.
Użytkownik Krystekwolf edytował ten post 26 sierpień 2013 - 20:37