Po dłuuugim niebycie nad wodą ,wczoraj wygospodarowałem kilka godzin na wieczorno nocne odwiedziny na Bugu.
Nie było czasu na długie podróże na odległe miejscówki, więc zaatakowałem powszechnie znane i mocno okupowane okolice Trojana.
Na początku, podczas zbrojenia się odwiedził mnie taki oto koleżka :
Po zajęciu miejscówki ,zacząłem łowić lawirując między gruntówkami zarzuconymi z drugiego brzegu i dwoma z zacumowanego pontonu.
Nastawienie (moje) było pod kątem szczupaka lub sandacza i sukcesywnie badałem kolejne połacie wolnego dna.Zakładałem że gruntowa brać zwinie się przed zmrokiem i będę mógł ze dwie godziny swobodnie obłowić obadane miejsca.
Zwinęli się dość wcześnie i mogłem jeszcze przed zmrokiem wdrażać plan.Zacząłem dość ciężko(20gr) i stopniowo zmniejszałem obciążenie i kombinowałem z rodzajem i kolorem gum.
Najlepiej łowiło się w przedziale 7-12gr + guma 3-4".
Po niedługim czasie zanotowałem piękny strzał w opadzie na 4calowego ,seledynowego Lunatica.
Ryba zeszła kilka metrów w dół i zawróciła prąc pod prąd.Po chwili podprowadziłem ją pod nogi i ....myślałem ze mam rapę z 8 z przodu.Piękny ,gruby boleń zassał całą gumę głęboko.Szybkie podebranie,pomiar i....niestety nie osiągnął 80, choć zabrakło naprawdę niewiele.
Pamiątkowa fotka również nie wyszła bo aparat wyzionął ducha.Szybko przymocowałem smartfona (gumą od latarki czołowej)do statywu i.....nie wiem jak ustawić tryb samowyzwalacza .Puszczam więc nagrywanie filmu i stopklatki będą jedyną pamiątką.
Łowiłem jeszcze do 21 ,ale nic kompletnie się nie działo poza dwoma delikatnymi pstrykami bądź otarciami linki o grzbiety leszczy,
Sprzęt to jak zwykle MHX 1204F ,17Lb ; Zauber 4000 z nawiniętym nowiuśkim Strenem Superline 15lb.,zakończonym wolframem.
Pozdrawiam Tomi