Mały offtop,
Tak sobie ostatnio pomyślałem - wysłać wszystkich bereciarzy do Australii, ulubionego karpia pod dostatkiem, na rybach od rana do nocy, nie ma głupich wymiarów i limitów ,ba nawet by im płacili za odławianie karpia, klimat wakacyjny ,żarcia kupować nie trzeba bo karp dzień w dzień no może czasem jakiś chlebek a w sumie po co jak rybka za darmo a nadwyżkę mięsa w kontenery i jeden rodzinie drugi sąsiadom trzeci dla kota i tak co miesiąc.
Żyć nie umierać - mekka bereciarzy..
Ale za gorąco . Zresztą karpia z zasady nie próbuję łowić.