Dziś na Siemianówce wiało aż miło (nie było). Łódki raczej pochowane od wiatru, nie wielu próbowało na otwartej wodzie łowić. Próbowałem troszkę w trollingu (i zero) ale z racji wysokiej fali i tego że byłem sam na łódce szybko się wyleczyłem z tej metody. A z opadu.... wyniki można powiedzieć że były, tylko same niewymiarowe "sandaczyki" takie 40-50 , za to delikatnych skubnięć, co nie miara, tylko był problem z zacięciem. Brania bardzo delikatne.
I tak mógłbym zakończyć relację ale .....
Kiedy już byłem w porcie prawie już poskładany do wyjazdu przyjechała ciemnozielona Toyota Hilux z której wysiedli Panowie i żwawym krokiem ruszyli w moją stronę, ale nie do mnie tylko do dwóch Panów którzy przybijali do jednego z pomostów. Zrewidowali Panów no i wyszło że mają dwie wymiarowe rybki jeden to sandacz, a druga nie dosłyszałem jaka. Z rozmowy wynikało że mieli zgłoszenie że biorą nie wymiarowe ryby. Panowie byli bardzo zdziwieni tym że ktoś zawiadomił PSR ,mówili że nikogo w koło nie było z wyjątkiem jednego pontonu który kręcił się w koło nich tak jakby zajęli mu jego miejsce ale nie zwracali na to uwagi. I rzeczywiście wcześniej widziałem jak stał tam niewielki ponton z Białej Podlaskiej, potem zniknął a na jego miejscu pojawiła się ta łódka.
Z tego wszystkiego można wywnioskować, że to ładnie że ktoś coś gdzieś zgłasza, ale jak się nie ma pewności naruszenia przepisów to w moim mniemaniu tak robić nie wolno. Ja odebrałem to jako po prostu zemsta za zajęcie miejsca. Zwykłe buractwo.