Panowie , za przeproszeniem ... pierdzielicie nie lepiej jak gumofilce spod znaku "flaszki i teleskopa".
"ryba nawet jak nie pobierze 10 woblerów przepływających obok, to ten 11 sam ją pobierze"
Jakies badania czy statystyka to potwierdzaja, a moze to taka typowa "pierdoteoria" ?
Zeby woblerem najechac rybe w trollingu to trzeba miec albo spory niefart, albo bardzo tego chciec i "dozbroic" przynete.
Tak sie sklada , ze zdecydowana wiekszosc podhaczen zdarza sie lowiacym na polski opad, a szczegolnie "szuraczom z dozbrojkami".
Jesli chodzi o zimowiska , to ponownie "polski opading" jest skuteczniejszy niz trolling. Trolling to metoda na rozproszone i aktywne ryby.
Z panem , który twierdzi, ze trolling nie jest metoda wedkarska nawet nie bede polemizowal ...
Teraz wracajac do zakazu trollingu - zawsze bylem przeciwny takowym zakazom, ale patologia z Siemianowki zdecydowanie zmienila moje zdanie. Co prawda ja akurat nie zakazywalbym trollingu, ale ustalil "no kill" na drapiezniki lub w ostatecznosci zakaz zabierania dla osob trollingujacych. Niestety w Polsce to nie przejdzie ... a wiec jako mniejsze zlo zabronilbym tej chamskiej dorozki.
PS. Nie jestem jakims fanem trollingu i zdecydowanie czesciej lowie z reki.
Użytkownik hlehle edytował ten post 02 listopad 2018 - 11:46