W zupełności zgadzam się z kolegą powyżej.
Rzeki Lubelszczyzny
#161 OFFLINE
Napisano 20 luty 2016 - 09:14
#162 OFFLINE
Napisano 20 luty 2016 - 19:53
Wiecie... To wszystko nie jest takie proste. Żeby zrobić w końcu naprawdę duży krok do przodu trzeba by zmienić nie tylko ludzką mentalność, ale i cały system, a tego nie da się zrobić z dnia na dzień. U nas przecież cały system zarządzania zasobami ryb nazwany jest gospodarką rybacką i nie jest to przypadkowa nazwa. Założenie jest takie że sypie się maleńkie ryby, czeka aż odrobinę podrosną, po czym wyławia i tak w kółko. To co w danym roku przekroczy wymiar "konsumpcyjny" a nie da się złowić, zje się w przyszłym roku. Zarybienie ma po prostu zastępować to co się zjadło. Tu nie ma poprawki na śmiertelność naturalną, na coraz liczniej występujące i śmielej sobie poczynające drapieżniki typu wydry, norki, kormorany, czaple, na kłusowników którzy potrafią zabić rzeczkę w jedną noc, czy na presję, która przecież też jest zabójcza. O kompensacji tych czynników (czym w istocie powinno być zarybienie) w ogóle się nie myśli. Włożyć - wyjąć. Tyle. To jest polityka w istocie tożsama z założeniami uprawy buraków. Wyobrażacie sobie siać buraki a ich nie zbierać? jaki to ma sens? Brzmi jak herezja. Tak samo brzmią zazwyczaj pomysły spod znaku no-kill w uszach tych co tak naprawdę rządzą tym wszystkim. Nie wierzycie? To spróbujcie się dowiedzieć jak zapatruje się RZGW na kwestię całościowego no-kill w rzece dzierżawionej od nich... W tym samym duchu jest zresztą wychowywane kolejne pokolenie wędkarzy. Powyższy apel Mirka został udostępniony za pomocą pewnego bardzo znanego serwisu społecznościowego, na profilu pewnego znanego periodyka wędkarskiego. Warto poczytać jakie komentarze przeważały zanim zmobilizowało się troszkę no-killowe lobby. To naprawdę daje jasny obraz tego jakie podejście do tematu ma przeciętny polski wędkarz. Generalnie króluje roszczeniowość, bezrefleksyjność i ignorancja, a to wszystko nierzadko podszyte czystą głupotą z niemałym dodatkiem analfabetyzmu (jak mniemam wtórnego). To jest niestety przekrój naszego społeczeństwa, również wędkarskiego. W świetle powyższego, ani mnie dziwi, ani szokuje że ludzie ci w akwenie wodnym dostrzegają jedynie specyficzny sklep rybny, w którym robienie zakupów jest dość przyjemne, a po zapłaceniu za dostawę trzeba trochę poczekać na towar. Tak naprawdę nic w tym złego, o ile oczywiście mówimy o jakimś stawie z karpiami na zadupiu. Jeśli jednak sprawa dotyczy tak unikalnego, skomplikowanego, delikatnego i cennego przyrodniczo ekosystemu jakim jest malutka rzeczułka pstrągowa, to ja buntuję się całym sobą. Nie można jednak zapomnieć że póki co zarządza tym wszystkim PZW, w którym ciągle zdecydowaną większość stanowią jednostki opisane powyżej, a tylko żenująco mały odsetek ludzie którym zależy na rybach w wodzie a nie na talerzu. Mam wrażenie że w przypadku łowców pstrągów ludzie odpowiedzialni stanowią coraz większą i silniejszą grupę, co jednak nie zmienia faktu że władze okręgów poniekąd muszą schlebiać oczekiwaniom jednych i drugich. Akurat Okręg Lubelski PZW za sprawą Komisji ds. Gospodarki Rybami Łososiowatymi wywiązuje się z tych zadań dość nieźle. Wszak limit 4 pstrągów na miesiąc przy sezonie na zabijanie trwającym 7 miesięcy (na Bystrzycy 6), wymiarze 35cm oraz ładnych paru odcinkach no-kill, to ciągle jedne z najostrzejszych ograniczeń w kraju. Tyle tylko że... to ciągle za mało. Przy 1000 chętnych na łowienie w rzece która może utrzymać ledwo paręset wymiarowych ryb, nie ma limitu który pozwoli utrzymać zadowalające pogłowie pstrąga jeśli większość, lub chociaż duża część z tych ludzi zechce zabrać po choćby jednej rybie. Właśnie dlatego uważam że zabieranie jakichkolwiek ryb z tak małych, a jednocześnie tak obleganych rzek, jest oznaką egoizmu, pazerności, a także najzwyczajniejszym świństwem wyrządzanym nie tylko rzece, czy też szerzej ekosytemowi, ale również innym wędkarzom, którzy przecież jadą na tym samym wózku. Niestety żeby wyeliminować takie postawy należało by zmienić nie tylko ludzką mentalność, ale i cały system, które to stwierdzenie (jak łatwo zauważyć) jest powrotem do początku tego mojego długiego, mało strawnego i w sumie zbytecznego elaboratu
Celowo cytuję post Hoina bo też w pełni się zgadzam z tym co napisał. Warto jednak dodać kilka spraw o presji. Otóż w ubiegłym roku opłatę roczną na lubelskie górskie zapłaciło 1200 wędkarzy plus kilkaset opłat dziennych. Paradoksalnie opłaty na zagospodarowanie wód ledwie wystarczają na pokrycie kosztów związanych z operatami (zarybienia etc.)plus koszty wiązane z działalnością straży etatowej. Wielkość lub ilość zarybień jest stała i wynika z zapisów w operatach. Wpisywanie większej lub mniejszej ilości zabitych ryb w operatach nie ma najmniejszego wpływu na ilość wpuszczanego narybku. Co do decyzji okręgu to tak naprawdę ograniczenia są dosyć dobre a szczególnie odcinki no kill z tym, że trzeba pamiętać, że rzeka to taka całość. Nie da się ryb przywiązać do tych odcinków bez zabijania bo przecież pójdą na tarło. Wrócę do mojego porównania z tymi trzystoma jeleniami i tysiącem myśliwych. Otóż wystarczy bo co trzeci lub co czwarty z tysiąca myśliwych postanowił zabić niewinnie dla dziecka jednego jelenia rocznie to oznacza, że wybijają całą dorosłą populację, której zadaniem jest wydać potomstwo. Wiem, że brzmi to dziwacznie ale staram się w jakiś dobry sposób zaprezentować skalę zjawiska.
- szogun10 i Lama lubią to
#163 OFFLINE
Napisano 22 luty 2016 - 00:06
Piotrze, tylko my to wszystko wiemy. Społeczność jerkbaitowa akurat wyróżnia się na tle smutnego obrazu polskiego wędkarstwa. Tutaj akurat ludzie potrafią co najmniej dodawać i mnożyć, a więc są w stanie wyciągnąć takie wnioski.
Sztuką jest przekonać tę szarą masę, którą miałeś okazję obserwować w ostatnich dniach na fejsZbuku.
- Zielony i sajdol1 lubią to
#164 OFFLINE
Napisano 27 luty 2016 - 16:35
jeśli chodzi o wieprz odcinek Bondyrz to szkoda czasu bezrybie totalne i nawet kontrola byla;]
#165 OFFLINE
Napisano 27 luty 2016 - 16:50
#166 OFFLINE
Napisano 27 luty 2016 - 18:11
a jak sytuacja na porze jest po co jechać na wycieczkę ?
- pawelG lubi to
#167 OFFLINE
Napisano 09 marzec 2016 - 18:31
Byłem ostatnio,
Brały tylko i wyłącznie szczupaki
z pstrągiem nie miałem żadnego kontaktu.
#168 OFFLINE
Napisano 09 marzec 2016 - 20:11
Jeśli chodzi o Wieprz (pomijam że nie jest to rzeka O. Lublin) tajemnicą poliszynela jest fakt, że większość pstrągów wyjeżdża z wody (dosłownie) jesienią przy okazji połowów lipienia. Zabójstwem dla tej rzeki są właśnie lipienie, dzięki którym z premedytacją hordy wędkarzy zgodnie z prawem przewalają góry pstrągów, a proszę mi wierzyć, że złowienie jednego lipienia okupione jest złowieniem 10-ciu pstrągów, które jesienią biorą na wszystko co się w wodzie rusza. I są to pstrągi wypasione - w dosłownym tego słowa znaczeniu, których ciężko wyglądać wiosną, a w szczególności początkiem pstrągowego sezonu. Więc albo lipienie albo pstrągi. Jeśli chcecie ratowac wody pstrągowe to nie dajcie sobie wcisnąć gadania o pozytywnym wpływie zarybienia lipieniem bo inaczej pstrągi będą pływać ale co najwyżej na głębokim oleju.
- muczos83 lubi to
#169 OFFLINE
Napisano 09 marzec 2016 - 22:50
Twoje proporcje są bardzo mocno przesadzone. Od kilku lat wraz ze znajomymi, łowimy lipienie jesienią na Wieprzu. Jeszcze nikomu z nas, nie udało się złowić więcej pstrągów jak lipieni. Nie mówiąc już, że w tym czasie spotkalismy raptem jednego muszkarza.
- michał78., Zielony, waldekst i 1 inna osoba lubią to
#170 OFFLINE
Napisano 10 marzec 2016 - 00:13
Jeśli chodzi o Wieprz (pomijam że nie jest to rzeka O. Lublin) tajemnicą poliszynela jest fakt, że większość pstrągów wyjeżdża z wody (dosłownie) jesienią przy okazji połowów lipienia. Zabójstwem dla tej rzeki są właśnie lipienie, dzięki którym z premedytacją hordy wędkarzy zgodnie z prawem przewalają góry pstrągów, a proszę mi wierzyć, że złowienie jednego lipienia okupione jest złowieniem 10-ciu pstrągów, które jesienią biorą na wszystko co się w wodzie rusza. I są to pstrągi wypasione - w dosłownym tego słowa znaczeniu, których ciężko wyglądać wiosną, a w szczególności początkiem pstrągowego sezonu. Więc albo lipienie albo pstrągi. Jeśli chcecie ratowac wody pstrągowe to nie dajcie sobie wcisnąć gadania o pozytywnym wpływie zarybienia lipieniem bo inaczej pstrągi będą pływać ale co najwyżej na głębokim oleju.
Prowadzisz w moim prywatnym rankingu na najgłupszy post miesiąca marca na jerkbait.pl. Gratulacje!
- dawidzcm, michał78., KALI i 2 innych osób lubią to
#171 OFFLINE
Napisano 11 marzec 2016 - 15:31
- dawidzcm, KALI, redi80 i 2 innych osób lubią to
#172 OFFLINE
Napisano 11 marzec 2016 - 18:22
#173 OFFLINE
Napisano 11 marzec 2016 - 21:00
hmm nad rzeką luźniej. Zgadza się z małym ale.Otóż w tym roku urządziłem sobie spacer nad jedną maleńką rzeczką(górny odcinek)taką nad,którą nigdy nikogo nie spotkałem. Gdy tak maszerowałem to co jakiś czas widziałem niepokojące ślady bytności wydr. Na przestrzeni kilometra ciurka wypatrzyłem jednego sporego pstrąga. Dzisiaj w rozmowie ze strażnikami dowiedziałem się, że tego pstrąga złowił i zabił świeży miłośnik pstrągów taki nie zdający sobie sprawy z realiów małych rzeczek. Gdy już wyrosną te pokrzywy a w powietrzu będą hordy komarów pewnie tam pojadę na upalny by nie powiedzieć masochistyczny marsz nad rzeczką tyle, że tego pstrąga już tam niema .
Użytkownik Zielony edytował ten post 11 marzec 2016 - 21:05
- lordi86 lubi to
#174 OFFLINE
Napisano 11 marzec 2016 - 22:31
- Zielony lubi to
#175 OFFLINE
Napisano 13 marzec 2016 - 21:25
Jak woda na Bystrzycy, podniosło się coś trochę czy dalej niżówka?
#176 OFFLINE
Napisano 14 marzec 2016 - 19:19
byłem w sobote w taki mega pochmurny dzień i woda dalej niska ale rynienki są i rybki tez;)co prawda złapałem tylko dwa krótkie pstrążki ale miałem chybiony strzał w streamera takiego osobnika na 45cm, te dwa krótkie też na streamera.Warto jechać popróbować coś się trafi;)
#177 OFFLINE
Napisano 14 marzec 2016 - 19:21
Śmiać mi się chciało bo spotkałem dla mnie nowo poznanego Pana Roberta i on miał wędkę typowo streamerową a rzucał na mokrą muchę a ja z klasa #4 ze streamerem latałem;)hehe także wyobraźnia czasem ponosi a skutki jednak w miare pozytywne;)jak się spotklaiśmy nad wodą to ów Pan Robert zaczął prawie tak samo jak ja;)"nie wiem już co założyć"hehe;)
pozdrawiam;)
#178 OFFLINE
Napisano 14 marzec 2016 - 21:39
Witam, zna ktoś rzekę Kurówka? (Lubelskie) chodzi mi o występujące w niej ryby? Miał ktoś z Was przyjemność łowienia nad tą rzeką??
#179 OFFLINE
Napisano 14 marzec 2016 - 23:23
#180 OFFLINE
Napisano 15 marzec 2016 - 17:42
Witam
Czy ktoś orientuje się jaki jest poziom i przejrzystość wody w rzece Sannie w przyujściowym odcinku tj. Opoka Duża ?