Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Rzeki Lubelszczyzny


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
932 odpowiedzi w tym temacie

#141 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 19 luty 2016 - 17:21

...Wstyd że żyjemy w kraju w którym ludzie tak bezczelnie podchodzą do przyrody i mają totalnie gdzieś czyjąś pracę...

 

Niestety nie tylko do przyrody i czyjejś pracy ...
 



#142 OFFLINE   JACOB01

JACOB01

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 121 postów

Napisano 19 luty 2016 - 18:01

To róbcie zdjęcia , zamieszczajcie je na forach  piszcie gdzie złowione itp itd. 

A ryb przybędzie.


  • redi80 lubi to

#143 OFFLINE   sslonio

sslonio

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 733 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Tomek

Napisano 19 luty 2016 - 18:49

Panowie, czy ktoś próbował przeforsować w PZW "NO Kill" na całym górskim odcinku Bystrzycy lub innych lubelskich rzekach? Jakie są na to szansę i od czego to zależy? Myślę, że tylko to i dotkliwe kary finansowe mogą powstrzymać mięsiarzy.

#144 OFFLINE   Zielony

Zielony

    Forumowicz

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPip
  • 495 postów
  • LokalizacjaNiedrzwica

Napisano 19 luty 2016 - 19:33

Na wszystkich rzekach lubelskich obowiązuje całkowity zakaz zabijania lipieni. Nie wolno zabijać pstrągów w styczniu i maju. Na wszystkich rzekach są odcinki no kill o różnej wielkości. Wolno zabić cztery pstrągi miesięcznie a limit dzienny to dwie sztuki. To oczywiście daleko wykracza po za możliwości łowiska a presja nie jest limitowana w ogóle. Wprowadzenie całkowitego no kill na wszystkich lubelskich rzekach jest tymczasem nie do przyjęcia przez ZO. Usiłowaliśmy kilkukrotnie wprowadzić jedną rybę z jednej rzeki rocznie ale nie przeszło. Istotna jest wielkość rzeczek oraz ograniczona pojemność łowiska. Wprowadzenie całkowitego zakazu zabijania nawet gdyby się w końcu udało wcale nie musi się okazać zbawiennym bo trzeba też brać pod uwagę stale rosnącą presję. Tymczasem pozostaje liczyć na rozsądek wędkarzy i samoograniczanie, taką wstrzemięźliwość. Ale ja chyba tego nie dożyję.

Żeby dobrze zrozumieć skalę zjawiska to wygląda to tak jakby mieć trzysta dorosłych jeleni upchanych w malutkim lesie i tysiąc sprawnych myśliwych uzbrojonych po zęby. Jednocześnie myśliwym wolno zabić po cztery jelenie miesięcznie. Tu potrzeba Chrystusa i cudu rozmnożenia. Naszych pstrągów wystarczyło na dwa tygodnie sezonu :(

To tyle co mam do napisania w temacie.

Jak dla mnie można spokojnie zamknąć niepotrzebny wątek lubelskich rzek pstrągowych.



#145 OFFLINE   BazyL

BazyL

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5420 postów
  • Imię:Kamil

Napisano 19 luty 2016 - 20:31

ja bywam w tygodniu, ostatni raz na Bystrzycy w okolicy gdzie chodziłem "przy rzece" stały trzy samochody, poniżej widziałem dwa i oczywiście wędkarze w zasięgu wzroku

 

na Bystrej dwa auta i dwóch wędkarzy, poniżej Iłek jedno auto

 

wszytko na lubelskich blachach, rozumiem, że ten najazd zamiejscowych mięsiarzy, co się pierwszy raz dowiedzieli o lubelskich rzekach ..... z tego właśnie wątku, to w weekendy ?



#146 Guest_DAWIDspinn_*

Guest_DAWIDspinn_*
  • Guests

Napisano 19 luty 2016 - 20:42

Ostatni raz jak byłem naliczyłem 35 osób na 4 odcinkach, które normalnie może zrobić jedna osoba. Tragikomedia.



#147 OFFLINE   mariusz79

mariusz79

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 307 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Mariusz

Napisano 19 luty 2016 - 20:42

Trudno mi pojąć że większość wędkarzy woli mieć bezrybie z którego wolno zabierać ryby których niema niż rybną wodę z zakazem zabierania. To tak jak z górnymi wymiarami 95% jest przeciw a większość w swych połowach pewnie się nawet nie otarła o górny wymiar, za to narzekać na kormorany i kłusowników to każdy potrafi.



#148 OFFLINE   BazyL

BazyL

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5420 postów
  • Imię:Kamil

Napisano 19 luty 2016 - 20:43

Ostatni raz jak byłem naliczyłem 35 osób na 4 odcinkach, które normalnie może zrobić jedna osoba. Tragikomedia.

 

w tygodniu ?



#149 Guest_DAWIDspinn_*

Guest_DAWIDspinn_*
  • Guests

Napisano 19 luty 2016 - 20:45

W weekend. W środe np. "tylko" 17 osób :) Dalej już nie wiem, odpuszczam. Są inne ryby.



#150 OFFLINE   BazyL

BazyL

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5420 postów
  • Imię:Kamil

Napisano 19 luty 2016 - 20:53

fakt, że ja przyjeżdżam rzadko, ale na ostatnie 3 wypady nad Bystrą, raz to co napisałem powyżej, raz widziałem jedno auto, ale wędkarza nie spotkałem i raz nie widziałem nikogo

za każdym razem miałem kontrol

 

ostatni wypad na Bystrzycę, poszedłem trochę wyżej i łowiłem SAM

 

to chyba nie może być jakiś straszny przypadek, bez znaczenia



#151 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 19 luty 2016 - 21:11

...Tymczasem pozostaje liczyć na rozsądek wędkarzy i samoograniczanie, taką wstrzemięźliwość. Ale ja chyba tego nie dożyję...

 

Piotrze chyba trochę się zagalopowałeś :) Takie zjawisko nie występuje nigdzie na świecie, ponieważ tam gdzie jest wielu wędkarzy, tam niestety nigdy nie będzie jednomyślności, a więc samoograniczanie nie zajdzie. Zawsze znajdą się tacy, którzy będą łowić do upadłego. Dlatego presję trzeba ograniczać przepisami lub ... cenami :) 

Przyjrzyj się jak to wygląda w UK. Są rzeki na które mają wstęp tylko klubowicze, a na członkostwo czeka się latami. Bywa że np ktoś z polskim nazwiskiem nigdy się nie doczeka ... 

 

 

fakt, że ja przyjeżdżam rzadko, ale na ostatnie 3 wypady nad Bystrą, raz to co napisałem powyżej, raz widziałem jedno auto, ale wędkarza nie spotkałem i raz nie widziałem nikogo

za każdym razem miałem kontrol

 

ostatni wypad na Bystrzycę, poszedłem trochę wyżej i łowiłem SAM

 

to chyba nie może być jakiś straszny przypadek, bez znaczenia

 

Ja bym na Twoim miejscu ostro zaczął grać w totolotka.


  • szogun10 lubi to

#152 OFFLINE   BazyL

BazyL

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5420 postów
  • Imię:Kamil

Napisano 19 luty 2016 - 21:14

nie napiszę, w które dni jeżdżę, bo zaraz będzie krucjata, że ujawniłem najlepsze dni ;) :)

ale też staram się wybierać dni z ładną pogodą, na spacer w końcu

sam nie mogę uwierzyć :)



#153 OFFLINE   sslonio

sslonio

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 733 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Tomek

Napisano 19 luty 2016 - 22:04


Bodajże 3 lata temu w styczniu jak zdawałem rejestr połowu z ubiegłego roku i koleś zobaczył, że nie ma w nim wpisanej żadej ryby to pyta się mnie "co taki słaby rok?" To ja mu mówię, że wszystkie wróciły do wody. A on do mnie taki tekst: " to trzeba trochę zabierać albo przynajmniej wpisywać w rejestrze to wtedy Ci z ZO widzą, że ryb ubywa i będą zarybiać".

#154 OFFLINE   BazyL

BazyL

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5420 postów
  • Imię:Kamil

Napisano 19 luty 2016 - 22:06

to akurat ma jakiś sens (w założeniu)



#155 OFFLINE   popper

popper

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9500 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk
  • Imię:Waldek

Napisano 19 luty 2016 - 22:11

.........................................A on do mnie taki tekst: " to trzeba trochę zabierać albo przynajmniej wpisywać w rejestrze to wtedy Ci z ZO widzą, że ryb ubywa i będą zarybiać".

Usłyszałem, dokładnie tej samej treści tekst. I to, już kilkakrotnie.


  • *Hektor* lubi to

#156 OFFLINE   sslonio

sslonio

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 733 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Tomek

Napisano 19 luty 2016 - 22:55

Skoro na "górskie" lubelskie wykupywanych jest przeszło ponad 1000 zezwoleń w roku to pytam się na co idą te składki?

#157 ONLINE   Fr0ntliner

Fr0ntliner

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 82 postów
  • LokalizacjaOsaczony przez mięsiarzy >_<

Napisano 19 luty 2016 - 22:58

Najgorsze jest to żerowanie na pracy miłośników i prawdziwych pasjonatów,którzy włożyli wiele czasu,serca i własnych pieniędzy w to by lubelskie rzeki wstały z kolan.Było gorzej niż źle...do tego stopnia,że mięsiarscy pseudowędkarze odpuszczali sobie weekend w pokrzywach.Kondycja wód była tak fatalna,że każda z rzek dorobiła się swoich opiekunów.Ludzi którzy chcieli coś zmienić,podobnie myślących i wyznających ideę no kill. Oczywiście jak już zrobiło się lepiej to brać mięsiarska zaczyna kalkulować czy opłaca się płacić składki na górskie co widać po presji.Już tamten sezon był masakryczny pod tym względem...Ostatnio taki najazd widziałem po 2000r...Na taki stan pracowaliśmy wiele lat.Naturalne tarło dało pięknie wybarwione i zdrowie ryby,które są bite na potęgę,"bo przepisy nie zabraniają to przecież można mieć spokojne sumienie".Serce się kraje jak słyszę głębokim oleju. Pozdrawiam również tych "pomagających inaczej"...ekologów.Najpierw pojawiły się bobry,które mają już problemy ze znalezieniem wierzby nad brzegiem,bo wszystko wyżarły.Potem wydry,które rozpanoszyły się strasznie,że łuski na brzegu są codziennością. Ręce opadają normalnie.Boli bardzo jak tyle wysiłku idzie w las :(


  • Zielony i szogun10 lubią to

#158 OFFLINE   sslonio

sslonio

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 733 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Tomek

Napisano 19 luty 2016 - 23:29

To dlaczego PZW nie wspiera takich działań? Przecież chyba powinni gospodarować i zarządzać rybostanem w jakiś logiczny i przemyślany sposób? Skoro wszyscy wiedzą, że pstrągi na Lubelszczyźnie to ewenement dlaczego nie wspierają takich działań, np. poprzez zmniejszenie limitów. Na co czekają, aż ich w ogóle nie będzie? Trochę mnie to irytuje, że instytucja, która do tego jest powołana mniej robi w tym temacie niż stowarzyszenia i grupy społeczników a najwięcej ma do powiedzenia i ustala zasady kierując się sam nie wiem czym. Chyba trzymaniem swoich stołków i papierologią a nie gospodarką i zarządzaniem.

#159 OFFLINE   Milan

Milan

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 107 postów
  • LokalizacjaCiurki, siurki, strumyki
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:FishingTramp

Napisano 19 luty 2016 - 23:41

Panowie przyklad ode mnie z roboty. Poniedziałek rano ... przywiozłeś sandacza? Wziąłeś? Weź jednego nic się nie stanie, pójdzie na grila, wypijemy... a to tylko najłagodniejsze teksty jakie słyszę. Na kilku wędkujacyh jestem jedyny, który wypuszcza ryby. Dla innych nie ważne jest to jaki gatunek występuje w wodzie, chodzi o to żeby można było zabrać. Jest zakaz zabierania leszcza na zbiorniku... po c..j ten zakaz, i co z tego jak nie można brać. Tylko takie teksty słyszę. Niestety dla PZW liczy się członek, który zapłaci, a żeby zapłacił trzeba mu dać to za co uiszcza daninę. Niestety długo jeszcze przyjdzie poczekać nim coś się zmieni o ile w ogóle się zmieni. Możemy tylko z uporem maniaka propagować ideę No Kill. Tyle nam pozostało, a kolegom pracującym na lepsze stany wód wielkie podziękowania i uporu życzę. Cieszy fakt,że są ludzie, którym się jeszcze chce mimo tych kłód rzucanych pod nogi. Pozdrawiam.

Użytkownik Milan edytował ten post 19 luty 2016 - 23:49

  • Zielony lubi to

#160 OFFLINE   hoin

hoin

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 253 postów
  • Lokalizacjapołudniowy wschód

Napisano 20 luty 2016 - 02:47

Wiecie... To wszystko nie jest takie proste. Żeby zrobić w końcu naprawdę duży krok do przodu trzeba by zmienić nie tylko ludzką mentalność, ale i cały system, a tego nie da się zrobić z dnia na dzień. U nas przecież cały system zarządzania zasobami ryb nazwany jest gospodarką rybacką i nie jest to przypadkowa nazwa. Założenie jest takie że sypie się maleńkie ryby, czeka aż odrobinę podrosną, po czym wyławia i tak w kółko. To co w danym roku przekroczy wymiar "konsumpcyjny" a nie da się złowić, zje się w przyszłym roku. Zarybienie ma po prostu zastępować to co się zjadło. Tu nie ma poprawki na śmiertelność naturalną, na coraz liczniej występujące i śmielej sobie poczynające drapieżniki typu wydry, norki, kormorany, czaple, na kłusowników którzy potrafią zabić rzeczkę w jedną noc, czy na presję, która przecież też jest zabójcza. O kompensacji tych czynników (czym w istocie powinno być zarybienie) w ogóle się nie myśli. Włożyć - wyjąć. Tyle. To jest polityka w istocie tożsama z założeniami uprawy buraków. Wyobrażacie sobie siać buraki a ich nie zbierać? jaki to ma sens? Brzmi jak herezja. Tak samo brzmią zazwyczaj pomysły spod znaku no-kill w uszach tych co tak naprawdę rządzą tym wszystkim. Nie wierzycie? To spróbujcie się dowiedzieć jak zapatruje się RZGW na kwestię całościowego no-kill w rzece dzierżawionej od nich... W tym samym duchu jest zresztą wychowywane kolejne pokolenie wędkarzy. Powyższy apel Mirka został udostępniony za pomocą pewnego bardzo znanego serwisu społecznościowego, na profilu pewnego znanego periodyka wędkarskiego. Warto poczytać jakie komentarze przeważały zanim zmobilizowało się troszkę no-killowe lobby. To naprawdę daje jasny obraz tego jakie podejście do tematu ma przeciętny polski wędkarz. Generalnie króluje roszczeniowość, bezrefleksyjność i ignorancja, a to wszystko nierzadko podszyte czystą głupotą z niemałym dodatkiem analfabetyzmu (jak mniemam wtórnego). To jest niestety przekrój naszego społeczeństwa, również wędkarskiego. W świetle powyższego, ani mnie dziwi, ani szokuje że ludzie ci w akwenie wodnym dostrzegają jedynie specyficzny sklep rybny, w którym robienie zakupów jest dość przyjemne, a po zapłaceniu za dostawę trzeba trochę poczekać na towar. Tak naprawdę nic w tym złego, o ile oczywiście mówimy o jakimś stawie z karpiami na zadupiu. Jeśli jednak sprawa dotyczy tak unikalnego, skomplikowanego, delikatnego i cennego przyrodniczo ekosystemu jakim jest malutka rzeczułka pstrągowa, to ja buntuję się całym sobą. Nie można jednak zapomnieć że póki co zarządza tym wszystkim PZW, w którym ciągle zdecydowaną większość stanowią jednostki opisane powyżej, a tylko żenująco mały odsetek ludzie którym zależy na rybach w wodzie a nie na talerzu. Mam wrażenie że w przypadku łowców pstrągów ludzie odpowiedzialni stanowią coraz większą i silniejszą grupę, co jednak nie zmienia faktu że władze okręgów poniekąd muszą schlebiać oczekiwaniom jednych i drugich. Akurat Okręg Lubelski PZW za sprawą Komisji ds. Gospodarki Rybami Łososiowatymi wywiązuje się z tych zadań dość nieźle. Wszak limit 4 pstrągów na miesiąc przy sezonie na zabijanie trwającym 7 miesięcy (na Bystrzycy 6), wymiarze 35cm oraz ładnych paru odcinkach no-kill, to ciągle jedne z najostrzejszych ograniczeń w kraju. Tyle tylko że... to ciągle za mało. Przy 1000 chętnych na łowienie w rzece która może utrzymać ledwo paręset wymiarowych ryb, nie ma limitu który pozwoli utrzymać zadowalające pogłowie pstrąga jeśli większość, lub chociaż duża część z tych ludzi zechce zabrać po choćby jednej rybie. Właśnie dlatego uważam że zabieranie jakichkolwiek ryb z tak małych, a jednocześnie tak obleganych rzek, jest oznaką egoizmu, pazerności, a także najzwyczajniejszym świństwem wyrządzanym nie tylko rzece, czy też szerzej ekosytemowi, ale również innym wędkarzom, którzy przecież jadą na tym samym wózku. Niestety żeby wyeliminować takie postawy należało by zmienić nie tylko ludzką mentalność, ale i cały system, które to stwierdzenie (jak łatwo zauważyć) jest powrotem do początku tego mojego długiego, mało strawnego i w sumie zbytecznego elaboratu ;)


Użytkownik hoin edytował ten post 20 luty 2016 - 03:41