No i w sumie antena radiowa Twój wróg... jak się żyłkę chce mieć idealnie ułożoną, to po przeciągnięciu przez przelotki, nie należy "trzepać" kijem celem poprawienia w okolicy anteny...anteny nie lubią tego... kije jeszcze bardziej...
Wędkarz w samochodzie - czyli czego unikać by nie zniszczyć zarówno sprzętu jak i samochodu
#21 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 20:16
- popper i Franc lubią to
#22 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 20:19
heh, fajny temat. kiedy włóczyłem się za białorybem po Warcie, Odrze i okolicznych jeziorach to woziłem ze sobą tyle gratów że miałem zawalony cały bagażnik, w aucie pełno po rozsypywanej zanęty, kukurydzy i ogólny śmietnik, kiedyś wysypało mi się białe robactwo, pudełko wpadło pod siedzenie i tak zostało na weekend z hakiem, zgadnijcie co było dalej . bzzzzzzz .
Na szczęście moja druga połowa ma swoje auto, ja mam starego Peugeota 306, kupiłem go za 1000zł i katuję go gdzie popadnie nie przejmując się rysami, błotem i lekkim bałaganem w środku. Z ciekawszych historii to mój funfel kupił ze dwa może trzy lata temu Subaru Forestera, wywalił za niego ze 40 tysi z górką, funfla kręci trolling więc postanowił wypróbować cofanie z łajbą do wody. Tak wypróbował że auto stało w bagnie prawie miesiąc gdyż teren był tak miękki i miejsce tak nie fortunne że nie było opcji aby czym kolwiek go wyciągnąć, a na drugi dzień zaczęło lać i lało dłuuuugo więc zanim go wyciągnęli to trochę tam stał.
Niestety po prawie miesiącu w aucie brakowało kilku rzeczy, prawie całego wyposażenie wnętrza, osprzętu silnika oraz tylnej klapy.
Wniosek- na ryby najlepiej mieć jakiegoś starego gruchota wartego max najniższą krajową, wystarczy aby był w miarę sprawny to i do pracy można śmigać.
A na sprzęt najlepsze są tuby.
- Spawciu lubi to
#23 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 20:28
W sumie to miałbym pytanie.
A jak jest z tymi przytrzaśnięciami drzwiami. Ja przyznaję się bez bicia opieram często kij o auto, ale nigdy nawet nie byłem blisko złamania.... Jak do tego dochodzi... wiatr?, nieuwaga?
#24 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 20:32
W sumie to miałbym pytanie.
A jak jest z tymi przytrzaśnięciami drzwiami. Ja przyznaję się bez bicia opieram często kij o auto, ale nigdy nawet nie byłem blisko złamania.... Jak do tego dochodzi... wiatr?, nieuwaga?
wiatr, nieuwaga, głupota, kolega, pies, dziecko, żona, teściowa...
Ja już parę razy łapałem wędkę w ostatniej chwili, ale nigdy nie przytrzasnąłem sobie (tfu, tfuuuu...)
- AdasCzeski lubi to
#25 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 20:35
Jano... może czas na dłużejsze...
wędki...
EDIT: Łe Boże Matko Jedyno... krótsiejsze... miołem napisać krótsiejsze wędki...
Użytkownik AdasCzeski edytował ten post 07 marzec 2015 - 20:42
#26 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 20:54
Ja nie połamałem wędek o antenę czy nie przejechałem samochodem ale 400pln i 10pkt w drodze na ryby o 4 rano rozbudza lepiej niż potrójne espresso
- Baars, mdziam_78, Spawciu i 2 innych osób lubią to
#27 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 21:05
No można też posłuchać kolegi i zjechać nad samą wode....tylko potem z tamtąd nie wyjechać chybaże za ciągnikiem
#28 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 21:12
Ja też swego czasu przemieszczając się z miejsca na miejsce włożyłem kij do auta szczytówka wystawała przez okno, a że przy większej prędkości zaczęło hulać wiatrem po aucie to nacisnąłem przycisk od szyb i przymknąłem szczytówkę , która po jakimś czasie pękła pod 40cm szczupaczkiem.Kijek miałem wtedy kilka razy nad wodą, nie był nigdzie uderzony więc myślę, że to to przymknięcie go szybą mu zaszkodziło.
Innym razem przejeżdżając przez strumyk omało nie oberwałem zdeżaka, ale przejechałem VW passat kombi no i raz wróciłem tak brudnym autem jak po rajdzie terenowym po sam dach w błocie ,ale przejechałem
- Franc lubi to
#29 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 21:14
Ja nie połamałem wędek o antenę czy nie przejechałem samochodem ale 400pln i 10pkt w drodze na ryby o 4 rano rozbudza lepiej niż potrójne espresso
Łał, to żeś ładnie się spieszył na rybki
#30 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 21:18
Uważać na wszelakie piaski nad wodą a może to były wydmy! piasek może nie mieć końca a noc może być za krótka i płotu gospodarskiego też może zabraknąć
Użytkownik tibhar edytował ten post 07 marzec 2015 - 21:35
#31 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 21:20
Taaaa. Zobaczyć rankiem wydmy gdy zaczęło się łowy nad rzeką.... Bezcenne
- Kuballa44 lubi to
#32 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 21:27
- BOSMAN 76, Piotr Boruch i Fugazi lubią to
#33 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 21:42
#34 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 21:44
Nie próbować przejeżdżać dużych kałuż w nieznanych miejscach bo może się okazać że woda będzie sięgać do lusterek albo jeszcze wyżej.HEHE Tak mi się kiedyś przydarzyło Renault Espace i to w marcu.
Zamiast wóde chlać trzeba było auto z wody wyciągać
- TomekSudety lubi to
#35 OFFLINE
Napisano 07 marzec 2015 - 23:15
Tylną belkę ze światłami odkładamy jak najdalej aby jej nie przejechać
Użytkownik Pietruk edytował ten post 07 marzec 2015 - 23:15
#36 OFFLINE
Napisano 08 marzec 2015 - 00:22
nigdy więcej nie zostawię niczego na dachu.... porfela, kołowrotka, kawy...
- staszek lubi to
#37 OFFLINE
Napisano 08 marzec 2015 - 07:57
nigdy więcej nie zostawię niczego na dachu.... porfela, kołowrotka, kawy...
kawy? uuu, to musiało boleć
#38 OFFLINE
Napisano 08 marzec 2015 - 17:14
A słuchanie muzyki przy wyłąćzonym silniku i słabym akumulatorze prawie na końcu świata bezcenne... szczególnie jak się spłynie w nocy z Wisly. Miałem wprawdzie akumulator od elektrka na którym wlaśnie pływałem tylko to była setka a w samochodzie jakieś 40 także gabarytowo nijak nie pasował no i trochę kabelków brakowało, no i oczywiście noc i żywego ducha...wtem pojawił sie gość więc ja do niego ..a on w nogi ...dopadlem go po jakichś kilkuset metrach ...mówie panie choć pan pomóc samochód odpalić ...w końcu gośc pojął że nie będę go bił i poszedł...Dodknął klamą akumulatora i się udało tylko jak kręciłem to się przestraszył i na chwilę rozłąćzyl ale silnik zapalił...tylko że wspomagania nie bylo w kierownicy ....i tak jechalem dobrych 30km do domu a balem się zgasić silnik bo nie wiedzialem czy znowu odpalę. Już w garażu zgasiłem i próbowałem go zapalić ..zaskoczył od razu ..ale akumulator wymieniłem na drugi dzień
- mazur.t lubi to
#39 OFFLINE
Napisano 08 marzec 2015 - 22:18
A ja czy dobrze wcisnąłem wtyczkę w gniazdo ,po 100 km kable są za krótkie na spięcie na krótko.Ja już zawsze będę pamiętał, żeby trzy razy sprawdzić poprawność zamknięcia zaczepu przyczepy z łódką do haka holowniczego
#40 OFFLINE
Napisano 09 marzec 2015 - 11:28
Woblery na dachu kombi. Zostawiłem dwa. Jeden zsunął się na tylną wycieraczkę i zaczepił. Wędkę skróciłem tylnymi drzwiami tak o 10 cm jak leżała na siedzeniu.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych