Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Wędkarstwo w PL vs. za granicami PL. Prawdy i mity (wydzielone z wątku 'Bolenie 2015')


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
221 odpowiedzi w tym temacie

#61 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5360 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 26 marzec 2015 - 20:50

Może to zabrzmi pokrętnie ale @Kielo ma trochę racji w tym co napisał.... Nie potrafię się jakoś wypowiedzieć w wielkiej skali ale zawężając do tytułowego dla wątku gatunku i okolic +-50km w okolicach Duss gdzie mieszkam nie zauważyłem przez 5 lat ani jednej osoby potrafiącej z sensem i skutecznie łowić bolenie a kiedy już spotykałem kogoś kto twierdził, że na nie poluje było to raczej rozpaczliwe łowienie pt: "jak nie złowić bolenia" 

Co więcej miałem przyjemność gościć naszych dwóch forumowych kolegów (bardzo dobrych wędkarzy) i pokazać im najlepsze swoje boleniowe miejscówki i tylko świeciłem oczami bo przez cztery dni nie złowiliśmy nic...

Z Witkiem @grunwald także byłem na rybach i to dokładnie w miejscu gdzie złowiłem tę około 90-tkę i także było bez kontaktu...

Myślę, że nawet jak miejscowi mają więcej czasu i możliwości polatać po wodzie to bolenie skutecznie są chronione przed złowieniem ich brakiem "właściwej" techniki i przynęt, więc ktoś przyjezdny, ktoś kto zna przynajmniej podstawowe techniki boleniowe ma o wiele większą szansę na rybę.

Populacja bolenia na odcinku na którym łowię nie jest duża a na dodatek występują "wyspowo", widowiskowych powierzchniowych ataków boleni zdradzających ich żerowanie próżno wypatrywać, więc ich odnalezienie nie jest tak proste jak w Polsce, co zresztą jest typowe dla rzek o dużym ruchu statków i barek.


Użytkownik Rheinangler edytował ten post 26 marzec 2015 - 20:55

  • Predatorhunter lubi to

#62 OFFLINE   Predatorhunter

Predatorhunter

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2068 postów
  • LokalizacjaHanau
  • Imię:Kamil

Napisano 26 marzec 2015 - 20:55

To samo co u mnie Arku, znalezc Bolki trzeba umiec a nawet jak znajdziesz to nie jest powiedziane ze zlowisz. Wszystkie Bolki jakie tu zlowilem, nawet te z 8 z przodu zostaly zlowione wbrew wszystkim zasada Polskiej szkoly boleniowej. Dlatego smiem twierdzic ze wszystkie spece boleniowe z j.pl w Niemczech gowno by zlowily. Trzeba umiec sie dopasowac do wody a to juz malo kto potrafi.

#63 OFFLINE   Kielo

Kielo

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2382 postów
  • LokalizacjaSiedlce

Napisano 26 marzec 2015 - 21:07

Panowie nie jestem znawcą w temacie Boleni no ale chyba każdy z was wie że są rzeki ,odcinki rzek gdzie są duże bolenie ,które wcale nie żerują na rybkach pod powierzchnią ,nie ma żadnych ataków powierzchniowych ,co innego dodatkowo stada a pojedyńcze sztuki.

Nie wiem skąd się wzięło przekonanie że bolenie to zjadacze drobnicy a najlepsze przynęty to ciężkie powierzchniowe woblery yyyy.



#64 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5360 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 26 marzec 2015 - 21:12

No widzisz, to każdy z nas inaczej, bo ja je łowię "po polsku" biorąc tylko poprawkę na miejscówkę, unikając boleniowego expresu, który jest prawie całkowicie nieskuteczny, choć znalezienie rafy (graniczące z cudem) daje takie możliwości...

Bardzo dało mi do myślenia wielokrotne złowienie ładnych sztuk u podstawy opaski przy łowieniu sandaczy na typowe sandaczowe gumy po czym próbowałem zastosować gumy RH, niestety kotwiczka u dołu daje prawie 100% urywalność przy kontakcie z kamienistym dnem i do takiego łowienia stosuje obecnie wszelkie shady uzbrojone tradycyjnie, które rzadziej urywam zachowują gumy RH do innych miejsc w których są idealne.

W czasie toniowego żerowania bardzo sprawdzają się u mnie wobki Tomy-ego bardziej niż inne.



#65 OFFLINE   anowi

anowi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 102 postów
  • LokalizacjaBodenseekreis

Napisano 26 marzec 2015 - 21:13

Nie wiem jak u Was ale ja najlepsze efekty miałem szukając sandaczy :) duże gumy i wszystko w temacie. Chlapacze to żadna atrakcja.

#66 OFFLINE   Predatorhunter

Predatorhunter

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2068 postów
  • LokalizacjaHanau
  • Imię:Kamil

Napisano 26 marzec 2015 - 21:21

Mamy podobne przemyslenia, moje Rapy to tez u podstawy opaski, do tego czesto w nocy i na wabiki prowadzone zolwim tempem. W pol wody lub przy dnie. Dodam tylko ze Polsce dostepnosc wod jest o wiele lepsza, nawet jak jest podzielone na okragi. Ja mam dostep do Menu jak kupie roczna licencje. Reszta wod czesto bez mozliwosci lowienia lub po uisczeniu oplaty dziennej co czesto sie wiarze z problemami bo licencje sprzedaja osoby prywatne i nie zawsze sa w domu. Do tego dniowka kosztuje srednio 10-15€ dzien. Mozliwosci kupienia rocznej licencji praktycznie nie istnieja a jezeli takowe sa to czesto nam Gosciom nie wolno lowic na calym lowisku. Wiec panowie dalej serdecznie zapraszam na gruby ryby 😉

#67 OFFLINE   anowi

anowi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 102 postów
  • LokalizacjaBodenseekreis

Napisano 26 marzec 2015 - 21:31

Pozwole sobie zacytowac mój wpis w innym wątku
Nie wiem jak u Was ale ja najlepsze efekty miałem szukając sandaczy  duże gumy i wszystko w temacie. Chlapacze to żadna atrakcja.

#68 OFFLINE   maicke82

maicke82

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1022 postów
  • Lokalizacjapałownia na Szuminie

Napisano 26 marzec 2015 - 21:46

To samo co u mnie Arku, znalezc Bolki trzeba umiec a nawet jak znajdziesz to nie jest powiedziane ze zlowisz. Wszystkie Bolki jakie tu zlowilem, nawet te z 8 z przodu zostaly zlowione wbrew wszystkim zasada Polskiej szkoly boleniowej. Dlatego smiem twierdzic ze wszystkie spece boleniowe z j.pl w Niemczech gowno by zlowily. Trzeba umiec sie dopasowac do wody a to juz malo kto potrafi.

Kamil ale z tym dopasowaniem do wody,wyborem przynęty,techniką prowadzenia jest wszędzie pod górkę.Łowię na wyeksploatowanym mazowieckim Bugu a mimo to jeszcze idzie czasem jakiegoś sensnego bolenia wydłubać. I też wszelkie "odrzanskie" przecinaki,thrile, spirity,jazy mozna sobie darować, bo efekty na nie praktycznie zerowe. pzdr


  • Predatorhunter lubi to

#69 OFFLINE   Janusz Wideł

Janusz Wideł

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 1456 postów
  • LokalizacjaNowy Sącz
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Wideł

Napisano 26 marzec 2015 - 22:25

U mnie jest dokładnie tak samo.Pływający wobler o wyczuwalnej akcji prowadzony w wolnym, bądz średnim tępie. Ciężkie woblery do szybkiego prowadzenia wogóle nie zdają egzaminu.Nie złowiłem nigdy bolenia za granicą choć podobno były spore sztuki w rzece .Dostałem na nie namiary ale przez dwa tygodnie łowiłem tylko wielkie  klenie .Praktycznie co wieczór zakładając nocną sandaczówkę 9 cm.zaliczałem kilka sztuk 50-60 cm.Doszło do tego że zaczeły mnie mocno wkurzać.Na kilka średnich sandaczyków przypadło kilkadziesiąt niechcianych kleni.



#70 OFFLINE   krokop

krokop

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 558 postów
  • LokalizacjaHannover
  • Imię:Zbigniew

Napisano 26 marzec 2015 - 23:03

Witam ! Ach te zagraniczne ryby ! Złowienie okazów to kilka minut ! Trzeba się tylko ubrać w cierpliwość ! Ubiór zawodowca ( wodery to ,, muss" ) . W końcu nad woda prezentacja jest najważniejsza ! Bo kibiców i pytających wszędzie pełno !siadam nad brzegiem bądź ławce . Wypatruje jaziory , kleniozaury i bolenie z kosmosu .Widze okaz ! Wbijam wędkę w ziemie , zarzucam przynętę( p.s tylko Tam gdzie plywaja potwory ) . Wobler spływa na luźnej żyłce ( p.s kolega Psulek ma konkretny materiał na żyłkę ) żyłka jest niewidzialna ! Rybozaur zasysa woblera - oczywiście woblerek od Janusza Widła bo takie piękne , hamerykanskie ! stara daiwa - Turek jęczy . Boze ale mam Kabana ! Dopalam papierosa , zacinam . Krzycze w nieboglosy , mam ! Mam rybe ! Hol ,fotografowanie i ciao ! Wiec tak phenix m1 ulubione Blanki niemieckich rybozaurow ! Klenie , bolenie , brzany testują ten nowy produkt ! Ho ho ! Wracające stworzenia do domu pluskają jak tra lala ! Scenariusz zawsze Taki sam ! Replay ! Pozdrawiam ZbigniewZałączony plik  image.jpg   96,14 KB   12 Ilość pobrań

Użytkownik krokkop edytował ten post 26 marzec 2015 - 23:05


#71 OFFLINE   J A Z

J A Z

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 815 postów
  • LokalizacjaSłubice

Napisano 26 marzec 2015 - 23:21

"...I też wszelkie "odrzanskie" przecinaki,thrile, spirity,jazy mozna sobie darować, bo efekty na nie praktycznie zerowe..."

 

Thrill i Spirit to modele producentów, a "jazy"?

 

Magia internetu



#72 OFFLINE   Pisarz.......ewski Piotr

Pisarz.......ewski Piotr

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2675 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr

Napisano 26 marzec 2015 - 23:26

Witam ! Ach te zagraniczne ryby ! Złowienie okazów to kilka minut ! Trzeba się tylko ubrać w cierpliwość ! Ubiór zawodowca ( wodery to ,, muss" ) . W końcu nad woda prezentacja jest najważniejsza ! Bo kibiców i pytających wszędzie pełno !siadam nad brzegiem bądź ławce . Wypatruje jaziory , kleniozaury i bolenie z kosmosu .Widze okaz ! Wbijam wędkę w ziemie , zarzucam przynętę( p.s tylko Tam gdzie plywaja potwory ) . Wobler spływa na luźnej żyłce ( p.s kolega Psulek ma konkretny materiał na żyłkę ) żyłka jest niewidzialna ! Rybozaur zasysa woblera - oczywiście woblerek od Janusza Widła bo takie piękne , hamerykanskie ! stara daiwa - Turek jęczy . Boze ale mam Kabana ! Dopalam papierosa , zacinam . Krzycze w nieboglosy , mam ! Mam rybe ! Hol ,fotografowanie i ciao ! Wiec tak phenix m1 ulubione Blanki niemieckich rybozaurow ! Klenie , bolenie , brzany testują ten nowy produkt ! Ho ho ! Wracające stworzenia do domu pluskają jak tra lala ! Scenariusz zawsze Taki sam ! Replay ! Pozdrawiam Zbigniewattachicon.gifimage.jpg

A po takim łowieniu , tyko Polska kiełbasa zwyczajna z ogniska. :D


  • krokop lubi to

#73 OFFLINE   Mari

Mari

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 466 postów

Napisano 27 marzec 2015 - 00:10

Ilość bolków w naszych wodach szybko rośnie. Odwrotnie niż innych (atrakcyjnych wędkarsko) gatunków ryb. Jest to ewidentnie związane z pojawieniem się bolenia w wielu wodach, w których dotychczas nie występował. Sam nie wiem, czy przyczyną tego wzrostu jest obrzydliwy smak, czy zarybienia B) . Akurat w przypadku tego gatunku nie da się tego zakwestionować. Prawda Redaktorze? W razie czego służę źródłem.



#74 OFFLINE   Pisarz.......ewski Piotr

Pisarz.......ewski Piotr

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2675 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr

Napisano 27 marzec 2015 - 00:20

 I też wszelkie "odrzanskie" przecinaki,thrile, spirity,jazy mozna sobie darować, bo efekty na nie praktycznie zerowe. pzdr

Nie ma jednej doskonałej przynęty , jak i jedynej trafnej metody jej prezentacji.Znam miejsca gdzie sprawdza się jakaś przynęta , a już 200m dalej ta sama przynęta nie łowi. Thrill to był kiedyś bardzo łowny wobler , teraz woda jest już przethrilowana :ph34r: . Spirit też u mnie łowi , ale przeważnie w środku lata ^_^ .

Woblery JAZ to dla mnie pierwsza liga i nie wyobrażam sobie boleniowania bez kilku modeli w pudełku .



#75 OFFLINE   Negra

Negra

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3372 postów
  • LokalizacjaNiebo

Napisano 27 marzec 2015 - 00:53

Nie zgadzam sie do konca bazujac na doswiadczeniu z moich wod. Z tego co sie orientuje Witku wiekszosc czasu lowisz w Holandi a tam jest jednak troche inaczej. Wielu niemieckich Pro wyprowadzilo sie do holandi o jednak tam jest o niebo lepiej. Nie dlatego ze wiecej ryb ale bardziej przyjazniejsze przepisy. To co pisze opiera sie na doswiadczeniach Niemcy-Polska. Zauwaz tez za ja lowie praktycznie kazdy gatunek drapieznika a to wymaga jakby nke bylo jeszcze wiekszego nakladu pracy. Tez moge zaczac pisac ze Polsce jest lepiej bo mozecie lowic na rzekach z lodki a ja nie. Wtedy bym pewnie pollwil tak jak kazdy z Was bedac zagranica

Kamil z gory chce zaznaczyc, ze nie zamierzam sie z Toba klocic ani Cie obrazac :) jestes fajny gosc.A wracajac do tematu mam troszke inne spostrzezenia :) .W Holandii lowilem tylko jeden, zeszly sezon.Poswiecilem go sandaczom. Zaczalem standardowo od opadingu :) w warkoczach.Na kilkunastu glowkach nie przynislo to rezulatatow (byl poczatek marca).Przenioslem sie na opaske.Polowilem w pierwszym dniu pieknych jazi.Ale interesowaly mnie sandacze.W google maps wyszukalem miejsca, ktore wydawaly mi sie ze beda dobre.Udalo mi sie, tylko jedna glowka dawala ryby , systematycznie.Z innych wyciagalem czasem jakas sztuke.Dopiero jak sezon spinningowy ruszyl od nowa, bylo juz cieplo , ryba zaczela sie inaczej ustawiac to z wiekszosci glowek potrafilem juz sporo wyciagnac.Problem byl w nocy.Z glowek wyciagalem niewiele.Zaczalem chodzic po opaskach.Trafilem w jedno miejsce tak zwana bankowke.Za pierwszym razem w okolo godzine wyciagnalem chyba 5 ryb.To bylo moje miejce w nocy.Zawsze tam polowilem.Nie zaczynalem jednak tam lowic jak dojechalem nad wode.Zawsze staralem sie rozpracowac wode, dopiero jak byla totalna lipa szedlem w "swoje" miejsce.Sandacze skonczyly sie juz w listopadzie.Bywaly dni ze nie zlowilem nic, kilka wypadow takich niestety mialem.Warunki w wodzie zmieniaja sie bardzo szybko, ryba sie przemieszcza i nie wiadomo gdzie jej szukac.Holenderskie bolenie.Nie biegalem za nimi, raz zobaczylem przy jaziowej opasce atak.Zalozylem wszelkie scigacze jakie mialem i nic.Zmienilem na rapale i sciagalem powoli, omalo nie wyrwalo mi kija z lapy.Przetarla sie plecionka, tak bywa.Atakow boleni jak Arek pisal raczej sie nie uswiadczy, chyba ze jest sie 24 godziny nad woda :) i sie wie co gdzie i o ktorej godzinie :) Tak wlasnie mialem, 1 godzina z rana i jedna godzina wieczorem.Wystarczylo ze sie pokazal.Klasycznie scigacz, kilka rzutow i jest.Warunek, musial sie wczesniej pokazac.Raz mi sie zdarzylo w godzinach okolo poludniowych.Bylem z kolega, laik wedkarski.Pokazal sie bolek, mowie do kolegi, "zlowic go?" on spojrzal na mnie i stwierdzil ze ryby nie lowi sie ot tak na zawolanie.Powiedzialem daj mi chwilke.Za chwile mowie mu " siedzi" nie mogl uwierzyc.Za chwile pojawil sie drugi chlapacz, pytam " tego tez?", on na to ze chyba zwariowalem.Po chwili bolek byl przy nogach.Holenderskie jazie.Juz w pierwszym dniu polowilem.O ich ilosci i rozmiarach mozna sie przekonac przed zachodem slonca jak zaczynaja sie splawiac, jest ich bardzo duzo i sa bardzo duze :) . One byly taka odskocznia oraz lekiem na brak kontaktu z sandaczem.Jak sandalki nie gryzly zmienialem linke, zakladalem woblerek i szedlem za jaziami.Po kilku sztukach wracalem do sandaczy.Jazie latwo sie lowilo, a im latwiej i wiecej tym bardziej ciagnelo mnie z powrotem do sandaczy :)

Od niedawna mam karte niemiecka.Kilka wypadow nad Ren.Tlko jeden kontakt z ryba.Jest zle do konca miesiaca mozna lowic sandacze, a one skubane nic nie skubia :) . Powtarzam sytuacje z holenderskiego sezonu.To znaczy, sandaczy poszukam jak bedzie cieplo, pozatym zaraz zacznie sie okres ochronny , w zamian poszukam jazi i boleni.Wytypowalem podobne miejsce do tego ktore mi dalo ladne jazie w Holandii.Rezultat, 3h 8 duzych jazi i jeden duzy bolen.Pojechalem tam we wtorek ale okolo 20h.Nie zlowilem nic.Bylem tez dzis.W dwie godziny mialem tyle bran, ze wystarczyloby na caly polski tydzien lowienia :) . Na brzegu tylko jedna ryba sie znalazla.Jedna ryba, badz dwie byly podczepione.Po szybkim spacerze wzdluz opaski w rytm grajacego hamulca , konczylo sie wystrzeleniem wobka.Kolejne to byly pukniecia i po chwili duzego oporu, wobler znow zaczynal tanczyc w nurcie.Nieraz w jednem rzucie zdarzaly mi sie dwa a nawet trzy kontakty z rybami.Moze odganialy intruza, kto wie.Ale dwa odjazdy (oprocz tych podczepien) byly super.Juz nie latalem za ryba tylko czekalem az sie zmeczy i wtedy sie przejde :), jednak konczyly sie tak samo jak poprzednie.Z Niemiec nie mam duzego doswiadczenie, niecale 2 tygodnie mam karte. ale juz polowilem :) .Jeszcze sezon francuski.Pikne klenie i brzany, a na koniec, gratka, metrowy szczupak.2 przygody z sumami tez byly.Wracajac do kleni, bo na nich skupialem sezon 2012.Marzylem aby udalo mi sie zlowic klenia 50cm poniewaz 2011 poswiecony byl kleniom i niestety nie udalo mi sie takiego zlowic (w Polsce :) ).W pierwszym dniu zlowilem 2x50cm , ktos zgadnie dlaczego? :) bo tam byly, grube wielkie klenie zyjace w stadach.Nalowilem sie kleni do bolu, na palcach jednej reki zliczylbym klenie ponizej 50cm.

Hiszpania.Przez 8 lat pobytu w tym pieknym kraju nie polowilem za duzo poniewaz skupialem sie na innych doznaniach :) ale sie jezdzilo, a ostatni rok przed powrotem do Polski bardzo czesto.Z przyczyn niezaleznych odmnie tylko rybostanu, lowilem tylko szczupaki i black bassy.Bylo tego troche.

Oprocz rybnej wody, warunek konieczne to czeste przebywanie nad woda, wiedziec gdzie szukac ryby przy danym stanie wody.We Francji jezdzilem w cieplych miesiacach praktycznie 2 razy dziennie na ryby.Nieraz bywalo ze zlowilem tylko jedna rybe ale to bylo rzadko.Do Holandii jezdzilem na 24h eskapady na poczatku 2 razy w tygodniu pozniej troche rzadziej.Naprawde poswiecilem sporo czasu aby sie dobrac do ryb.Dlatego moge smialo stwierdzic ze jest ich wiecej niz w Polsce.

Dobrym przykladem moze byc @Guzu.Dlaczego lowil tyle pieknych sumow a teraz pstragow.

Po 1 rybna woda, po drugie czas spedzony nad woda.To sie kumuluje, nawet najbardziej rybna woda nie da ryby z doskoku, tak samo jak woda bezrybna nie da ryby chociaz bysmy spali nad jej brzegami.

Pozdrawiam i zycze wszytskim wielkich ryb, nie wazne jakich, nie nwazbe gdzie :)


Użytkownik grunwald1980 edytował ten post 27 marzec 2015 - 01:02


#76 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 27 marzec 2015 - 10:40

Kielo- stek bzdur napisales i tyle, jak myslisz latwiej zlowic pstraga, ktory nigdy nie byl na wedce niz takiego co juz po raz kolejny widzi woblera i wie, ze kluje, boli i wogole trzeba sp...lac?  Te wszystkie domyslanie sie to mozna o kant d..y potluc, trzeba pojechac, polowic i wtedy dopiero dzielic sie doswiadczeniami a nie gdybaniami.


Nie wnikam Panowie w Waszą opinię, wyrażę jedynie swoją.

Gdzie rybę łatwiej złowić:
- tam gdzie jest ich dużo i jest konkurencja pokarmowa,
- tam gdzie nie ma dużej presji wędkarskiej i dlatego są mniej ostrożne (mniej skłute czy też jak to się kiedyś mówiło "przebłyszczone").

Poparte licznymi doświadczeniami :)

#77 OFFLINE   Krisu23

Krisu23

    Zniewalam okazy

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2620 postów
  • LokalizacjaPensjonat pod pstrągiem

Napisano 27 marzec 2015 - 11:17

Moje zagraniczne doświadczenia pochodzą ze Szwecji, Holandii i USA. We wszystkich tych krajach jest nieporównanie bogatszy rybostan niż w Polsce.

Ryby są mniej ostrożne i łatwiej je złowić. Gdyby tak nie było to nie miałbym po co jeździć za granicę. W tym roku w Holandii w 3 dni złowiłem tyle ładnych sandaczy co w Polsce przez 4 sezony. Jadąc do Szwecji wiem  że w tydzień złowię tyle ładnych szczupaków co w Polsce przez kilka sezonów.

A to są jedynie wypady gdzie albo muszę poznawać łowisko albo witam je po roku. To co bym łowił gdybym siedział na miejscu?
Oczywiście zagraniczne ryby też nie biorą bez przerwy. Napracować się trzeba. Ale nie ma co mydlić oczu że za granicą jest w porównaniu z Polską trudno. Nie jest.

A co do bolków to byłem tylko na Słowacji i skala trudności dla mnie ta sama. To zaporówka i tamto zaporówka choć na tej słowackiej populacja ryb zdecydowanie liczniejsza. Na jednej i na drugiej biorą a u siebie łowię więcej i ładniejszych bo znam wodę. Zobaczymy w tym roku bo mam słowacką kartę i planuję bliżej się poznać z bolkami made in SK.

Aha jeszcze jedno nie mówię tego absolutnie złośliwie tylko szczerze. Przez pstrągi Guzu odechciało mi się łowić. Nie widzę sensu w łażeniu z muchówką u siebie po rzece.


Użytkownik Krisu23 edytował ten post 27 marzec 2015 - 11:22


#78 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 27 marzec 2015 - 11:25

Przez pstrągi Guzu odechciało mi się łowić. Nie widzę sensu w łażeniu z muchówką u siebie po rzece.


Tego akurat nie jestem w stanie zrozumieć. Łowię bo lubię, a wyniki to jedynie kwestia oczekiwań. Zawsze można znaleźć łowiska, gdzie ryb jest więcej i większe, ale czy to znaczy, że na innych nie ma sensu łowić?
  • PiECIA lubi to

#79 OFFLINE   Krisu23

Krisu23

    Zniewalam okazy

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2620 postów
  • LokalizacjaPensjonat pod pstrągiem

Napisano 27 marzec 2015 - 12:23

Wiele w tym mojej winy bo pstrągi traktuję po macoszemu. Nie mam takiej zajawki jak Ty żeby moim celem było latanie za nimi do Ziemi Ognistej. Ot po prostu koło domu z muchówką i tyle. Nie wydaję na to pieniędzy w sensie wyjazdów sprzętu itd. Więc jak mam w marcu wybór iść nad rzekę i złowić parę szczurków, albo pojechać sobie na wyciąg na snowboard to obecnie wolę jeździć na desce. Kiedyś było pół na pół a wcześniej latałem za pstrągami a sporty zimowe olewałem już w lutym. A zaczęło mi się to wszystko zmieniać właśnie pod wpływem zagranicznych wyjazdów. Przejrzałem na oczy.

Wiem, że to takie bardzo polskie, że trzeba napie....lić. Co poradzę tak mam. A jak patrzę na te wasze kabany w wątku o pstrągach to mam po prostu nadzieję, że w tym roku w Laponii takiego sobie złowię, na prawdę nie chce mi się iść nad rzekę.

W sumie teraz jak przestałem za pstrągiem chodzić to w PL olałem już wszystkie ryby z wyjątkiem boleni. Póki co mam znośne łowisko i wykorzystuję pewną niszę - ludzie boją się i nie za bardzo wiedzą jak łowić na jeziorach.

Ale i to się zmieni więc pewnie na bolenie też trzeba będzie za granicę uderzać.


  • hlehle lubi to

#80 OFFLINE   PePe.

PePe.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1361 postów
  • LokalizacjaKraków

Napisano 27 marzec 2015 - 13:02

Nie wiem czy łatwiej złowić rybę na łowiskach zagranicznych czy w Polsce bo nigdy za granicami naszego kraju nie łowiłem  :)  ale moje zdanie jest takie że wątek Bolenie 2015 powinien zostać otwarty w maju, Sandacze 2015 w czerwcu itd....